Inżynierowie produkcji i procesu, automatycy i robotycy, specjaliści ds. elektrycznych i inżynierowie elektrycy, programiści i testerzy oraz inżynierowie odpowiadający za zarządzanie łańcuchem dostaw – to specjalizacje najbardziej oporne na kryzysy gospodarcze, wynika z najnowszych danych Bergman Engineering.
Z raportu „Kompetencje 4.0”, który na zlecenie Agencji Rozwoju Przemysłu przygotowało Stowarzyszenie „Miasta w Internecie” wynika, że specjalistów na rynku pracy i przemysłu można obecnie podzielić na dwie grupy, w zależności od formy wykonywanych obowiązków. W pierwszej znajdują się osoby realizujące zadania kreatywne, wymagające zindywidualizowanego podejścia, najczęściej związane z zarządzaniem technologiami. Natomiast druga grupa to pracownicy wykonujący prace rutynowe. Zgodnie z analizą Cedefop, do 2025 roku spadek zatrudnienia dotknie właśnie drugą z tych grup. Obok robotników przemysłowych, zaliczają się do niej także wykwalifikowani pracownicy rolni, urzędnicy i sprzedawcy.
Natomiast grupa zawodów wschodzących ciągle będzie rosnąć.
– Dotyczyć to będzie głównie zawodów inżynierskich oraz specjalistów z sektora prywatnego biznesu, administracji, sektora ICT i naukowo-badawczego. Również umiejętności cyfrowe sensu stricto, związane z pracą w otoczeniu cyfrowych aplikacji i narzędzi, stanowić będą podstawę do rozwoju dla osób pracujących we wszystkich zawodach wschodzących – cytuje opracowanie ARP Tomasz Szpikowski, prezes Bergman Engineering.
TOP 5 stanowisk inżynierskich, które są najbardziej oporne na kryzysy
Choć pandemia spowodowała zawirowania na rynku pracy, z obserwacji Bergman Engineering wynika, że są specjalizacje inżynierskie wyjątkowo oporne na kryzysy gospodarcze. To także sektor, w którym ma nastąpić duży wzrost zatrudnienia – w Polsce zatrudnienie inżynierów ma zwiększyć się o 20%, w Europie – o 12%.
1. Inżynier produkcji/procesu w działach technologii przemysłowej (szczególnie w takich sektorach, jak FMCG i farmacja). – Z naszych danych wynika, że walka o kandydata trwa do końca. Aż 80% kandydatów, którzy na przestrzeni ostatnich miesięcy chcieli przejść do innej firmy, otrzymało kontroferty od swoich pracodawców – tłumaczy Tomasz Szpikowski.
2. Automatyk i robotyk w dziale utrzymania ruchu (szczególnie w branży FMCG i farmacja). Zgodnie z danymi Bergman Engineering, wzrost rekrutacji na tego typu stanowiska wzrósł w ciągu ostatnich lat o 50%.
3. Specjalista ds. elektrycznych i inżynier elektryk. – Tylko w ciągu ostatniego roku wzrost zapytań na rekrutację specjalistów z tego obszaru sięgnął 200%. Na rynku pracy jest tak niewielu tego typu ekspertów, że ich pozycja jest praktycznie „nietykalna” – tłumaczy Szpikowski.
4. Programista i tester, szczególnie w e-commerce. Z danych wynika, że w ciągu ostatniego roku zapotrzebowanie na tych pracowników zwiększyło się o 150%.
5. Logistyk i zakupowiec odpowiadający za zarządzanie łańcuchem dostaw. Z analizy Mazars, Noerr i SpotData wynika, że polski rynek e-commerce w 2020 r. wart był 70 mld zł. Po wielu latach wzrostu w tempie kilkunastu procent rocznie, okres epidemii COVID-19 przyniósł niemal trzykrotne przyspieszenie (do 43 proc. r/r). – Część tego nadzwyczajnego wzrostu będzie zjawiskiem przejściowym. Szacujemy jednak, że nawet po wygaśnięciu epidemii sprzedaż e-commerce będzie wciąż o ok. 10-20 proc. wyższa niż w scenariuszu rozwoju rynku bez wpływu COVID-19 – dodaje Tomasz Szpikowski.
Dodatkowo, z obserwacji firmy rekrutacyjnej Devire wynika, że postępująca automatyzacja zakładów produkcyjnych spowoduje, że wzrośnie zapotrzebowanie na stanowiska wysokospecjalistyczne. Chodzi o osoby, które łączą kompetencję z różnych obszarów, m.in.: automatyki, elektroniki i IT. Już dziś firmy stale poszukują pracowników, takich jak: automatycy, inżynierowie, specjaliści ds. utrzymania ruchu i elektrotechnicy.
– Główną przyczyną jest nieustanny i prężny rozwój nowoczesnych technologii oraz ich coraz szersze zastosowanie w wielu sektorach. Jak wiadomo, koszty związane z procesami automatyzacji zwracają się stosunkowo szybko i coraz więcej przedsiębiorstw decyduje się na realizacje inwestycji automatyzowania produkcji. Po wdrożeniu zrobotyzowanych stanowisk produkcyjnych zmienia się struktura zatrudnionego personelu, zmniejszeniu ulega liczba pracowników niewykwalifikowanych — podsumowuje Tomasz Szpikowski.
Oprac. Bergman Engineering
Źródło: PR-imo