W dobie pandemii przebranżowienie się do zupełnie innego zawodu stało się realne dla przedstawicieli wielu branż. Sprawdziliśmy więc, w jakich sektorach nadal jest praca i na jakie zarobki mogą liczyć osoby zmuszone przekwalifikować się do nowej profesji.
Jeszcze przed pandemią na przebranżowienie decydowały się przede wszystkim osoby niezadowolone z dotychczasowej pracy. Po nowe kwalifikacje sięgali pracownicy mający nadzieję na poprawę swojej sytuacji zawodowej i podniesienie zarobków. Dzisiejsza sytuacja powoduje, że do grona osób chcących zmienić swój zawód dołączają pracownicy zwyczajnie zmuszeni do szukania nowej profesji. Ponadto, jak wynika z badania „Monitor Rynku Pracy” Randstad, zmiany dotykają też mieszkańców mniejszych miast, kobiet i najmłodszych pracowników (do 29. roku życia).
Pytanie, w których sektorach nadal trwają rekrutacje? Odpowiedzi dostarczają eksperci ze szkoły programowania online Kodilla.com, którzy na bazie danych pozyskanych od agencji rekrutacyjnych Randstad i Devire przygotowali zestawienie zawodów, na które jest popyt na rynku pracy, wraz z prognozowanymi zarobkami. Analiza pokazała, że w wielu przypadkach rozpoczęcie kariery nie musi wymagać zaawansowanych umiejętności.
Pracownik magazynowy – od 3,5 tys. zł brutto
Rozwój e-commerce wraz z coraz częstszym przenoszeniem handlu do przestrzeni online, przyspieszonym przez pandemię, lockdown i zahamowanie działalności dużej części sklepów stacjonarnych, spowodował wzrost popytu na pracowników magazynowych. Czy to dobry zawód?
Plusem, jak wyjaśnia Mateusz Żydek, ekspert rynku pracy w Randstad jest to, że od kandydatów, częściej niż doświadczenia, wymaga się po prostu skrupulatności w wykonywaniu zadań, czasem sprawności fizycznej i manualnej czy gotowości do pracy w systemie zmianowym.
Ile zarabia magazynier? Pracodawcy na start płacą przeciętnie 3,5 tys. zł brutto, czyli ok. 2,5 tys. zł na rękę. Pracownikom przysługują też premie, m.in. za frekwencję, pracę w weekendy czy wyniki. W wielu przypadkach mają możliwość rozwoju, np. awansu na brygadzistę czy doszkolenia się w zakresie obsługi wózków widłowych (co pozwala na uzyskanie wyższych stawek godzinowych). Perspektywy rozwoju są nawet szersze i obejmują stanowisko logistyka, inżyniera procesów logistycznych czy managera.
Specjalista ds. aktywnego pozyskiwania klientów – od 4 tys. zł brutto
Obecnie wiele branż mierzy się ze spadkiem zamówień, dlatego wśród propozycji dla osób szukających nowej pracy, eksperci wymieniają oferty dotyczące aktywnych handlowców.
– Na propozycje pracy mogą liczyć osoby dobrze czujące się w sprzedaży, generowaniu leadów i pozyskiwaniu nowych klientów w obszarze szeroko pojętych usług dla biznesu. Poza tym takie stanowiska nie muszą być osadzone w centrum usług wspólnych. Często są po prostu częścią lokalnych zespołów sprzedażowych. Wynagrodzenia wahają się od 4 do 6 tys. zł brutto na start i są skorelowane z systemem premiowym, uzależnionym od osiąganych wyników – mówi Dorota Hechner, manager pionu rekrutacji stałych w Devire.
Pracownik telefonicznej obsługi klienta – od 4,5 tys. zł brutto
Przemiany w sposobie obsługi klienta obserwuje się już od kilku lat. Firmy coraz częściej decydują się na scentralizowane działy, wyspecjalizowane w komunikacji z konsumentami, dostępne telefonicznie lub internetowo, czasem wręcz całodobowo. – Ze względu na kwalifikacje pracowników, Polska jest wręcz światowym liderem takich usług – twierdzi Mateusz Żydek.
Sama praca w scentralizowanych działach obsługi klienta to dobry start w tej specjalizacji. Podjąć się jej mogą nawet studenci czy osoby ze średnim wykształceniem. Centra obsługi klienta skierowane na Polskę nie wymagają posługiwania się językami obcymi. Od pracowników wspierających klientów zagranicznych wymaga się jednak znajomości języka angielskiego i niemieckiego, ale często też francuskiego, hiszpańskiego, włoskiego, rosyjskiego, niderlandzkiego czy portugalskiego. Zresztą znajomość języków jest premiowana wyższym wynagrodzeniem. Poza tym od pracowników raczej nie wymaga się znajomości branży. Pracodawcy sami organizują szkolenia i wprowadzają pracowników w zagadnienia związane z obsługą klienta.
W scentralizowanym dziale obsługi klienta osoba na stanowisku młodszego specjalisty zarabia ok. 4,5 tys. zł brutto, czyli 3,2 tys. zł na rękę. Pracownik na stanowisku specjalistycznym dostaje 3,7 tys. zł na rękę, a na stanowisku starszego specjalisty – 4,5 tys. zł. W ciągu zaledwie 3 ostatnich lat zarobki w tym zawodzie wzrosły przeciętnie o 25%.
Pracownik helpdesku IT – od 4,8 tys. zł brutto
Rozwijające się w Polsce firmy coraz częściej potrzebują bardziej scentralizowanego wsparcia informatycznego. Szczególnie dla dużych organizacji uzasadnione jest tworzenie zespołów helpdesku – pierwszej linii pomocy. Jej zadaniem jest rozwiązywanie najprostszych wyzwań, z którymi mierzą się użytkownicy rozwiązań informatycznych w firmie (od niedziałających drukarek, poprzez odzyskiwanie utraconych danych, aż po instalowanie potrzebnych aplikacji).
Problemy rozwiązywane przez pierwszą linię wsparcia IT na ogół nie należą do skomplikowanych. Dlatego od kandydatów często nie wymaga się zaawansowanej wiedzy informatycznej – zresztą wielu procedur można nauczyć się w trakcie wdrożenia stanowiskowego. Jednocześnie helpdesk to otwarte drzwi do rozwoju w innych dziedzinach informatycznych, a także przejścia np. do działów zajmujących się projektowaniem oprogramowania, administrowaniem sieciami informatycznymi czy bezpieczeństwem danych.
Początkujący pracownik helpdesku IT może liczyć w Polsce na 4,8 tys. zł brutto (3,5 tys. zł na rękę), by po kilku latach jego wynagrodzenie wzrosło do 4 tys. zł, a w przypadku starszych specjalistów czy liderów zespołów do 6-6,5 tys. zł netto. Na podstawowych stanowiska w ciągu zaledwie 3 ostatnich lat wynagrodzenia wzrosły o połowę.
Junior w IT – od 4,8 tys. zł brutto. A ile po 5 latach?
– Obserwując rozwój kariery Java Developera czy .NET Developera od stanowiska juniorskiego widzimy, że choć taki pracownik początkowo może liczyć na niewielką pensję, to po 5 latach ma szansę na kilkukrotnie wyższe wynagrodzenie. W zależności od stanowiska i formy współpracy to może być 14-16 tys. zł brutto na UoP, albo nawet 25 tys. zł przy B2B – mówi Dorota Hechner z Devire.
Nic dziwnego, że zainteresowanie branżą IT nie maleje, nawet wśród osób nietechnicznych. Zgodnie z danymi Kodilla.com za okres od marca 2020 do chwili obecnej, największą gotowość do przekwalifikowania się na stanowisko programisty wykazują przedstawiciele takich branż, jak: gastronomia, budownictwo, edukacja, logistyka, marketing, finanse i inżynieria. – Wystartować w branży chcą zarówno osoby techniczne, jak np. analitycy danych lub graficy, jak i pracownicy, którzy z IT wcześniej miały niewiele wspólnego. To np. specjaliści ds. marketingu czy HR-u, nauczyciele, pracownicy gastronomii, hotelarstwa czy turystyki – dodaje Magdalena Rogóż, ekspertka ds. rynku IT ze szkoły programowania online Kodilla.com.
Specjalista od contentu – od 5 tys. zł brutto
Marketingowcy czy webmasterzy mogą starać się o pracę jako E-commerce Content Specialist (lub: „E-merchandising Specialist”). To osoba czuwająca nad firmową stroną www, dbająca o dane i content (np. przypisywanie produktów do kategorii, podpisanie zdjęć, tworzenie opisów, tagów etc.).
Z ciekawostek, część sieci retailowych (nie mając obecnie co zrobić z pracownikami sklepów) już teraz tymczasowo angażuje ich właśnie do tego zadania.
– Rynkowo takie stanowisko możemy wycenić na ok. 5 tys. zł brutto dla osoby początkującej (juniora), z perspektywą rozwoju do ok. 7 tys. zł brutto przy bardziej samodzielnym stanowisku – mówi Dorota Hechner.
Junior Property Manager – od 9 tys. zł brutto
Ciekawie wypadają też dane dotyczące rynku nieruchomości pozyskane od agencji Devire. Ze względu na ustawę deregulacyjną z 2014 roku, od osób zajmujących się pośrednictwem nieruchomości nie wymaga się wyższego wykształcenia kierunkowego, odbycia praktyk ani zdania państwowego egzaminu zawodowego. Dlatego jest to jeden z nowych kierunków zawodowych dla osób bez doświadczenia w branży. Osoby przekwalifikowują się, bo liczą na wysokie zarobki związane z prowizjami, ale cenią sobie również elastyczny czas pracy.
Jeśli chodzi o wynagrodzenia, to Junior Property Manager może liczyć na 7-9 tys. zł brutto (5-6,4 tys. zł netto). Awans na Property Managera to już 10-12 tys. zł brutto, z kolei Senior Property Manager zarabia 13-16 tys. zł brutto (9,2-11,3 tys. zł na rękę).
Rozwój niejedno ma imię
Jak podkreśla Magdalena Rogóż z Kodilla.com, w poszukiwaniach nowego zawodu nie należy się ograniczać wyłącznie do analizowania zarobków.
– W każdej branży funkcjonują zarówno osoby bez doświadczenia, dopiero rozpoczynające swoją karierę, jak i doświadczeni seniorzy i eksperci. Aby móc liczyć na taki awans, przede wszystkim trzeba chcieć się rozwijać. To od nas samych zależy, jak szybko i czy w ogóle osiągniemy wyższy poziom umiejętności, zyskamy zaufanie szefa, otrzymamy poważniejsze, samodzielne zadania i zostaniemy za to odpowiednio wynagrodzeni. Im większe możliwości rozwoju w danej branży, tym większa możliwość awansu i lepszych zarobków. Branża IT jest jedną z tych, które już dawno to dostrzegły i jest to jeden z jej największych atutów sprawiających, że nawet w czasie kryzysu nadal się rozwija – podsumowuje.
Ekspertka ostrzega jednak, że nawet w tak rozwojowych sektorach pracownicy, którzy zapomną o samorozwoju i pozostaną w tyle, mogą zostać wykluczeni. Rzadko słyszy się jednak o programiście, który postanowił się przebranżowić.
Oprac. Kodilla.com
Źródło: pr-imo.pl