stock giełda

Miroslav Novák, główny analityk międzynarodowej instytucji płatniczej Akcenta

2023 rokiem inflacji

Mijający rok to przede wszystkim okres wyjątkowo wysokiej inflacji. Z tym problemem mierzyły się rządy, firmy i konsumenci nie tylko nad Wisłą. Banki centralne w USA i strefie euro przez większą część roku podwyższały stopy procentowe, zacieśniając tym samym politykę pieniężną. Większe spowolnienie inflacji w strefie euro (inflacja HICP rok do roku w listopadzie 2,4%) oraz w USA (inflacja CPI rok do roku w listopadzie 3,1 %) w ostatnich miesiącach spowodowało nawet silne oczekiwania, że zarówno EBC, jak i Fed w 2024 roku mocno obniżą stopy procentowe.

W Polsce po wiosennych rekordach wzrostów cen w dalszych miesiącach widać było już zauważalne wyhamowanie inflacji konsumenckiej. Po tym jak inflacja CPI w ujęciu rocznym osiągnęła swój szczyt w lutym (18,4%), w listopadzie dynamika wzrostu w ujęciu rocznym spowolniła do 6,5%. Jednocześnie spowolnienie inflacji CPI w Polsce było dla Rady Polityki Pieniężnej argumentem, aby we wrześniu zaskoczyć rynki finansowe mocną obniżką stóp procentowych o 75 punktów bazowych, a następnie dokonać kolejnej obniżki stóp procentowych na spotkaniu w październiku. Niemniej zaskakujący był późniejszy zwrot w polityce pieniężnej NBP w listopadzie, kiedy RPP zaczęła pośrednio sygnalizować stabilność stóp procentowych co najmniej do marca 2024 r., co zbiegło się z wynikami październikowych wyborów parlamentarnych w Polsce.

Jeśli chodzi o wzrost gospodarczy, nadzieje z początku tego roku na większe ożywienie gospodarcze w strefie euro nie spełniły się. Wiosną z Niemiec zaczęły napływać coraz słabsze wskaźniki wyprzedzające (PMI, IFo), a największa europejska gospodarka wciągnęła latem całą strefę euro w stagnację gospodarczą. Prawdopodobieństwo wystąpienia płytkiej recesji w strefie euro w drugiej połowie 2023 roku jest wysokie. Z drugiej strony, wzrost gospodarczy w USA był w tym roku zaskakująco silny, a odporność amerykańskiej gospodarki do dziś zadziwia. Należy jednak dodać, że istotnym czynnikiem była tu bardzo ekspansywna polityka fiskalna rządu amerykańskiego. Biorąc pod uwagę te okoliczności, polska gospodarka nie radziła sobie w tym roku wcale tak źle i w III kwartale br. rosła zarówno kwartał do kwartału (1,4% kw./kw.), jak i rok do roku (0,5% r/r). Polska jest jednym z krajów UE, który najszybciej odbudowały swoją gospodarkę po pandemii.

Mocny złoty

Na rynku walutowym w pierwszej połowie tego roku USD nie radził sobie wobec EUR najlepiej, który, z pewnymi wyjątkami (mały kryzys bankowy w marcu), osłabił się do nieco poniżej 1,13 USD/EUR w drugiej połowie lipca. Jednak w okresie od końca lipca do końca października dolar radził sobie dobrze, umacniając się do poziomu 1,05 USD/EUR i odrabiając straty z pierwszej połowy roku. Jednak na początku listopada amerykańska waluta zaczęła ponownie tracić na wartości, po tym jak rynki finansowe przestały wierzyć, że amerykański Fed będzie w dalszym ciągu podnosił stopy procentowe. Notowania PLN w stosunku do EUR zaczęły być ciekawsze dopiero w II kwartale 2023 r., w którym złoty umocnił się nieco powyżej poziomu 4,40 PLN/EUR. Od września para walutowa EURPLN charakteryzuje się dużą zmiennością. Na początku września złoty osłabił się najpierw bardzo mocno do poziomu nieco poniżej 4,70 PLN/EUR w odpowiedzi na znaczną obniżkę stóp procentowych przez RPP, następnie w październiku i listopadzie nie mniej gwałtownie umocnił się do prawie 4,30 PLN/EUR, w odpowiedzi na wyniki wyborów parlamentarnych w Polsce oraz na informację, że RPP nie będzie dalej obniżać stóp procentowych.

Czego można się spodziewać w przyszłym roku?

Mimo dość pozytywnej końcówki 2023 roku (silny wzrost giełd w listopadzie), uważam, że nie należy mieć zbyt optymistycznych oczekiwań na przyszły rok, gdyż wciąż utrzymuje się szereg czynników ryzyka, które omówię poniżej.

Oczekiwania rynków finansowych, że banki centralne Stanów Zjednoczonych i strefy euro radykalnie obniżą stopy procentowe w przyszłym roku, są bardzo optymistyczne. Podobnie potencjał wzrostu gospodarczego strefy euro i USA w przyszłym roku jest niski. Choć inflacja konsumencka będzie spadać, to wysokie stopy procentowe będą miały negatywny wpływ w wielu wymiarach (odczują je gospodarstwa domowe i przedsiębiorstwa, jak i cała gospodarka). W 2024 r. ma zostać zaostrzona także polityka fiskalna w strefie euro.

Z kolei recesja, przed którą w tym roku udało się uciec USA, w przyszłym dosięgnie amerykański kontynent. Ważnym czynnikiem będzie połączenie uszczuplenia oszczędności amerykańskich gospodarstw domowych po pandemii oraz wysokich stóp procentowych. Czy będzie to miękkie lądowanie, czy też recesja gospodarcza w USA będzie głębsza? O tym możemy na razie tylko spekulować. Dodatkowo, w 2024 roku w Stanach szykują się wybory prezydenckie, a żadna partia rządząca nie chciałaby, aby rok wyborczy przypadał w czasie recesji. Nawet z tego punktu widzenia 2024 rok może szykować wiele niespodzianek i niepewności.

W strefie euro połączenie wysokich stóp procentowych i słabego wzrostu nominalnego PKB może doprowadzić do powtórki kryzysu euro, tym razem z epicentrum we Włoszech. W 2024 roku polska gospodarka powinna skorzystać przede wszystkim na ożywieniu popytu krajowego (zarówno spożycia gospodarstw domowych, jak i sektora rządowego), w mniejszym stopniu na inwestycjach, a rozwój popytu zagranicznego stoi pod znakiem zapytania. Jeśli nie wydarzy się nic nadzwyczajnego, wzrost polskiej gospodarki w 2024 roku powinien wynieść 2-3%.

Duża niepewność złotego

Zakładam, że europejska gospodarka przynajmniej przez pierwszą połowę przyszłego roku będzie znajdować się na skraju stagnacji i łagodnej recesji, a inflacja bazowa także będzie powyżej celu inflacyjnego Europejskiego Banku Centralnego, wynoszącego 2%. Kolejnym prawdopodobnym scenariuszem jest to, że w przyszłym roku EBC rozpocznie obniżki stóp procentowych wcześniej (w II kwartale) i szybciej niż amerykański Fed. To doprowadzi do osłabienia EUR wobec USD, natomiast na koniec 2023 roku i I kwartału 2024 zakładam, że notowania będą się poruszały głównie w przedziale 1,05-1,10 USD/EUR. W przypadku złotego spodziewam się stopniowego osłabienia polskiej waluty. Po pierwsze zakładam, że euforia po wynikach wyborów parlamentarnych zacznie słabnąć i złoty odda część zysków. Po drugie, zakładam, że inflacja CPI w Polsce będzie w przyszłym roku znacznie wyższa niż w strefie euro, natomiast realne stopy procentowe w strefie euro będą dodatnie (nominalne stopy procentowe minus inflacja), zatem w Polsce realne stopy procentowe mogą kształtować się w okolicach zera lub nawet na minusie. Po trzecie, złoty jest wrażliwy na zwiększoną awersję do ryzyka na rynkach finansowych i spodziewam się, że w przyszłym roku będziemy świadkami negatywnych niespodzianek. Dlatego polski biznes powinien się na takie scenariusze przygotować i zadbać o swoje finanse i bezpieczeństwo transakcji walutowych. Takie możliwości mają już nawet mniejsze firmy z sektora MŚP, dzięki wyspecjalizowanym instytucjom płatniczym, pozwalającym zabezpieczać kurs wymiany dla konkretnego kontraktu czy korzystnie i szybko wymieniać waluty. Takie dodatkowe rozwiązania będą bardzo przydatne w zapowiadającym się na dość nieprzewidywalny 2024 roku.



Prognoza dla kursów walut w 2024 r.

Żródło: Akcenta

 

1M

3M

6M

12M

EURUSD

1,07

1,05

1,03

1,03

EURPLN

4,40

4,50

4,60

4,70

USDPLN

4,11

4,29

4,47

4,56

GBPPLN

5,12

5,17

5,23

5,34

CZKPLN

0,1789

0,1822

0,1840

0,1880

CHFPLN

4,63

4,79

4,95

5,11


Źródło: Zoom-bsc

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj