Panująca za oknem jesień to już nie tylko krótsze dni i spadające z drzew liście. Coraz większe dobowe wahania temperatury zwiastują w Polsce początek sezonu grzewczego. Rosnące koszty eksploatacyjne co roku skłaniają właścicieli domów jednorodzinnych do zastanowienia się, gdzie warto poszukać oszczędności w okresie jesienno-zimowym. Eksperci podpowiadają: najpierw ograniczmy zapotrzebowanie na ciepło, a dopiero potem inwestujmy w wydajniejsze ogrzewanie.
Klimat panujący w Polsce sprawia, że sezonu grzewczego praktycznie nie da się uniknąć. Nie oznacza to jednak, że owej konieczności nie da się przekuć w możliwości. Inwestorzy i właściciele domów jednorodzinnych mają ich co najmniej kilka, a wszystko sprowadza się do kwestii efektywności energetycznej – pojęcia niekoniecznie tożsamego ze skrupulatnym ograniczaniem zużycia energii. – Oszczędności warto szukać z głową, nie poświęcając na ich rzecz tak kluczowych kwestii, jak komfort cieplny wewnątrz budynku – tłumaczy Adam Buszko z firmy Paroc, producenta izolacji budowlanych. – Istotna jest kolejność działań. Przykładowo – zanim kupimy wydajny kocioł grzewczy, warto się upewnić, że produkowane ciepło nie ucieknie przez nieszczelne ściany, dachy czy instalacje – dodaje.
Jak zużywamy energię w budynkach?
W zmniejszaniu ilości wykorzystywanej energii poprzez ograniczenie strat ciepła kryje się jeden z największych potencjałów do oszczędności. W Unii Europejskiej budynki pochłaniają około 40% całej zużywanej energii. W bilansie energetycznym domów średnio 60-80% energii przeznacza się na produkcję ciepła, około 20% na pozyskanie ciepłej wody użytkowej, a resztę – na oświetlenie. Nieefektywnie zaprojektowane przegrody budynku oznaczają wyższe straty energii. Najwięcej strat ciepła generują zazwyczaj systemy wentylacyjne (30-40%), ściany zewnętrzne (20-30%), dachy (10-25%) i okna (15-25%). Odpowiedniej grubości ocieplenie pozwala znacznie ograniczyć te straty, co zmniejsza konieczną do dostarczenia ilość ciepła – efekt widać wówczas w comiesięcznych rachunkach za ogrzewanie.
Nadchodzą zmiany w przepisach budowlanych. Inwestorze – przygotuj się!
Inwestorzy którzy planują uzyskać pozwolenie na budowę domu po 1 stycznia 2017, będą musieli uwzględnić nowe przepisy przewidujące dalsze ograniczenia w zużyciu energii. To kolejny etap zmian w Warunkach Technicznych, zapoczątkowanych w 2014, a których finalna forma ma obowiązywać od 2021. W praktyce, w myśl nowych regulacji wzrośnie minimalna grubość izolacji – średnio o 2 centymetry dla dachów i elewacji. Jeżeli porównamy minimalne wymagania dla izolacji sprzed 2014 oraz te, które będą obowiązywać docelowo w 2021 okaże się, że za ogrzanie przeciętnego domu jednorodzinnego zapłacimy co roku o około 1000 zł mniej . Nakłady związane z koniecznością dodatkowej izolacji będą się plasować na poziomie kilku tysięcy złotych. To ok. 3-4% kosztu całej inwestycji.
Termomodernizacja – ocieplać dom z głową
Ile dokładnie można zaoszczędzić, stawiając na docieplenie już istniejącego domu do optymalnego ekonomicznie poziomu? Na tapetę weźmy przeciętny polski dom o powierzchni 120 metrów kwadratowych, ogrzewany kotłem gazowym, ocieplony w starym standardzie budowlanym: 10 cm izolacji na fasadach i 18 cm na dachu. Ogrzewanie i przygotowanie ciepłej wody użytkowej pochłania z budżetu około 4600 zł w ciągu roku. – Docieplenie budynku wełną kamienną do ekonomicznie uzasadnionego poziomu 25 cm dla ścian zewnętrznych i 35 cm dla poddaszy to jednorazowy koszt nieprzekraczający kilku procent wartości nieruchomości. Uzyskane oszczędności na poziomie blisko 1700 zł rocznie oznaczają zwrot nakładów już po 7 latach, w trakcie których zużyjemy mniej energii i wydamy mniej pieniędzy – podsumowuje Adam Buszko z firmy Paroc.