Jedyny w tym roku nabór wniosków o jedną z najpopularniejszych dotacji – na e-biznes – rozpocznie się 30 lipca i potrwa dwa miesiące. Przedsiębiorcy otrzymają wsparcie o ponad 40 proc. mniejsze niż dotychczas, ale nie muszą się obawiać, że utkną – jak ich poprzednicy – w ogromnych kolejkach. Tegoroczne wnioski można składać tylko przez Internet.
Jedyny w tym roku nabór wniosków o jedną z najpopularniejszych dotacji – na e-biznes – rozpocznie się 30 lipca i potrwa dwa miesiące. Przedsiębiorcy otrzymają wsparcie o ponad 40 proc. mniejsze niż dotychczas, ale nie muszą się obawiać, że utkną – jak ich poprzednicy – w ogromnych kolejkach. Tegoroczne wnioski można składać tylko przez Internet.
Zmiany, zmiany, zmiany. Instytucje nadzorujące realizację popularnego działania 8.1 wyciągnęły wnioski z fali krytyki, jaka przetoczyła się w związku z poprzednimi naborami na e-biznes. Pierwsze – zmieniające zasadniczo kryteria oceny w przyznawaniu dotacji – wprowadzono w grudniu 2009 roku. Nad kolejnymi prace trwały już od stycznia. Spowodowało to m.in. znaczne przesunięcie w czasie terminu przyjmowania wniosków, co początkowo miało mieć miejsce już wiosną. Do tego w 2010 r. odbędą się nie dwa nabory, a jeden.
Za to wnioski będzie można składać aż przez dwa miesiące – od 30 lipca do 30 września (oficjalne ogłoszenie o naborze wniosków zostanie opublikowane 15 lipca). Zlikwidowano też mocno krytykowane kryterium czasowe, a konkursowi 8.1 nadano formułę zamkniętą. W efekcie unijne pieniądze powinny przypaść tym razem tylko najlepszym projektom – wnioski można będzie łatwo porównać, bo ocenione zostaną dopiero po upłynięciu wyznaczonego terminu. Poza tym przez dwa miesiące powinni je złożyć wszyscy zainteresowani dotacją, a nie tylko ci, którzy zdążyli to zrobić – jak było do tej pory.
Nie będzie też gigantycznych kolejek, które pojawiały się przez urzędami przy okazji poprzednich naborów. W tym roku można składać wnioski tylko przez Internet – także przez przedsiębiorców, którzy nie mają kwalifikowanego podpisu elektronicznego. Oni w ciągu 7 dni będą musieli donieść wydrukowaną i podpisaną papierową wersję.
Niestety, zmiany dotyczą także pieniędzy, o jakie mogą starać się przedsiębiorcy. Do tej pory mogli liczyć na kwotę stanowiącą 85 proc. wydatków kwalifikowanych, które musiały wynosić nie mniej niż 200 tys. zł, ale nie więcej niż milion. Tym samym na ich konto wracało nawet 850 tys. złotych. W 2010 r. limit wydatków kwalifikowanych został zmniejszony z miliona do 700 tys. zł, do tego zwrot wyniesie już nie 85 proc., a 70 proc. kosztów kwalifikowanych.
W efekcie innowacyjne firmy mogą liczyć na maksymalnie 490 tys. zł dotacji. Wyjątkiem są osoby, które nie ukończyły jeszcze 27 lat – otrzymają zwrot 80 proc. kosztów kwalifikowanych, czyli do 560 tys. złotych. Zmiany te oznaczają, że przedsiębiorcy otrzymają w tym roku dotacje niższe nawet o ponad 40 proc. niż dotychczas. Ciągle to jednak gra warta świeczki.
Agata Szymborska-Sutton