Wczoraj w Internecie pojawiła się wiadomość o tym, że jeden z najpopularniejszych serwisów carpoolingowych w Polsce wprowadza opłaty za rezerwację przejazdów. Do tej pory kierowca i pasażerowie, którzy umawiali się na wspólne dojazdy, dzielili między siebie tylko koszty podróży. Teraz dodatkowo pasażer będzie musiał uiścić opłatę na rzecz serwisu. Dodatkowe koszty wywołały oburzenie użytkowników. Czy takie posunięcie oznacza, że wspólne przejazdy przestaną się opłacać?

Serwisy   i   aplikacje   carpoolingowe   (z   ang.   wspólne   przejazdy)   opierają   się   na   parowaniu   kierowców z pasażerami. W Polsce cieszą się od kilku lat dużym zainteresowaniem. W końcu obu grupom pozwalają na znaczne oszczędności. Informacja o konieczności płatnej rezerwacji dla użytkowników oznacza jedno – większe koszty.

Korzyści czy argumenty dla nietrafionej decyzji?

Twórcy rozwiązania tłumaczą, że konieczność rezerwacji zmniejsza anonimowość użytkowników, a także ogranicza sytuacje, w których rezerwacje są niespodziewanie odwoływane. Nie wzięli jednak pod uwagę,że   dzisiejszy   tryb   życia   wymaga   od   nas   często   szybkich   decyzji,   wyjazdów   nie   planujemy   już z wyprzedzeniem, a organizujemy „na ostatnią chwilę”. Takiej swobody nie daje system rezerwacji.

Podobnie   jak   z   innymi   środkami   transportu   –   pasażerowie   chcą   mieć   możliwość   zmiany   planów   bez
konsekwencji. W sytuacji, gdy zapłacą raz czy drugi po kilka złotych za rezerwację, którą będą musieli odwołać, zniechęcą się do tego rozwiązania jeszcze bardziej.  Będą woleli kupić np. bilet na pociąg tuż przed wyjazdem lub zabukować bilet autobusowy u przewoźnika, który w razie anulacji zwraca koszty biletu.

Czy to koniec wspólnych przejazdów?

Internauci nie są ślepo zapatrzeni w jedno rozwiązanie, doskonale zdają sobie sprawę, że jego miejsce szybko mogą zająć inne tego typu produkty. A tych w Polsce nie brakuje. Od roku na rynku istnieje młodszy brat znanej aplikacji dla kierowców Yanosik – Yanosik AutoStop. Aplikacja również opiera się na carpoolingu, a twórcy już teraz podkreślają, że rozwiązanie zawsze pozostanie darmowe. Tej obietnicy dotrzymali przez 5 lat istnienia Yanosika i zdania nie zamierzają zmieniać.

Przez 5 lat rozwijania aplikacji dla kierowców przekonaliśmy się, że użytkownikom bardzo zależy na tym, aby rozwiązanie pozostało darmowe. My, jako firma, znajdujemy inne sposoby, aby się utrzymać, m.in. reklamy wyświetlane w aplikacji. Użytkownicy nie narzekają, a ich liczba wciąż rośnie  – mówi twórca obu aplikacji, Adam Tychmanowicz.  

Opłaty? Ok, ale nie tak wysokie

W Internecie aż kipi od opinii krytykujących płatny system rezerwacji. Najczęściej pojawiającym się zarzutem
jest chęć szybkiego wzbogacenia się osób obsługujących serwis. Zdaniem użytkowników dodatkowe opłaty są zdecydowanie za duże.  

Rezerwacji dokonywać będziemy płacąc punktami. Jeden punkt będzie kosztował   78 gr brutto. Koszty rezerwacji na trasie z Gdańska do Warszawy wyniosą  9 pkt,  które serwis wycenia na 7,02 zł. Przy założeniu, że za taką trasę pasażer dorzuci się do paliwa średnio 35 zł, 7 zł dodatkowej opłaty daje serwisowi 20% prowizji.

Złotówka-dwie jest ok, ale na 20% się przejadą  – pisze internauta o nicku ehtarr.  Rozumiem parę groszy czy jakieś abonamenty, ale 7,02zl opłaty [na trasie] Wawa-Gd […]?  – dodaje inny.

Użytkownicy nie rozumieją, dlaczego to pasażer ma być obarczony kosztami  –  Nie rozumiem, czemu opłat nie można przenieść na kierowcę. Sam nim jestem i nie miałbym problemu z podzieleniem się tym, co otrzymam. Pasażerowie […] będą raczej unikać nawet drobnych kosztów dodatkowych.

Płatny system rezerwacji ma być wprowadzony w serwisie do końca roku. To daje konkurencji czas, aby przekonać do siebie użytkowników zrażonych dodatkowymi kosztami.

Autor: Joanna Ciemny

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj