Początek tygodnia na rynkach europejskich upłynął pod znakiem niewielkich wzrostów. Publikowane dane makroekonomiczne pomimo, że były mieszane nie miały wpływu na zachowanie indeksów. Wskaźniki PMI opisujące sektor przemysłowy w strefie euro i Niemczech okazały się gorsze od oczekiwań, zrekompensował je natomiast lepszy odczyt niemieckiego segmentu usług. Czym zatem wytłumaczyć poniedziałkowe wzrosty, odpowiedź wydaje się dosyć prosta, inwestorzy w Europie po cichu liczyli na odbicie w USA. Indeksy na giełdach w Paryżu i Frankfurcie zyskały odpowiednio 0,68% i 0,1%. Londyński FTSE 100 wzrósł 0,76%.

Początek tygodnia na rynkach europejskich upłynął pod znakiem niewielkich wzrostów. Publikowane dane makroekonomiczne pomimo, że były mieszane nie miały wpływu na zachowanie indeksów.

Wykres NasdaqWskaźniki PMI opisujące sektor przemysłowy w strefie euro i Niemczech okazały się gorsze od oczekiwań, zrekompensował je natomiast lepszy odczyt niemieckiego segmentu usług. Czym zatem wytłumaczyć poniedziałkowe wzrosty, odpowiedź wydaje się dosyć prosta, inwestorzy w Europie po cichu liczyli na odbicie w USA. Indeksy na giełdach w Paryżu i Frankfurcie zyskały odpowiednio 0,68% i 0,1%. Londyński FTSE 100 wzrósł 0,76%. W poniedziałek na GPW najważniejsze było to, czy stronie podażowej uda się zepchnąć indeks WIG20 poniżej 2440 punktów, co pogłębiłoby spadki.

Na szczęście nasz parkiet skorzystał z dobrych nastrojów na giełdach zagranicznych, wskaźnik dużych spółek zyskał na zamknięciu 0,84%. Duża w tym zasługa akcji spółki PZU, na szerokim rynku bardzo dobrze spisywały się akcje Taurona, po wydaniu pozytywnych rekomendacji przez analityków. Zachowanie złotego w poniedziałek pokazuje natomiast, że część inwestorów ma duże obawy związane z trwałością poprawy nastrojów. Nasza waluta straciła wczoraj ponad 1% do dolara, który kosztował 3,16 zł. Kurs EUR/PLN powrócił natomiast powyżej psychologicznej bariery 4 zł.

Kiedy popatrzymy na wczorajszą sesję na Wall Street to można śmiało stwierdzić, że inwestorzy w Europie troszkę się pomylili. Zamiast oczekiwanego odbicia, które było widoczne tylko na początku notowań, amerykańskie indeksy ponownie straciły na wartości. Informacje o fuzjach i przejęciach pozostały w cieniu obaw o kondycję gospodarki USA, gracze cały czas mają w perspektywie oczekiwane piątkowe odczyty PKB za II kwartał. Na zamknięciu indeks S&P500 stracił 0,4%.

Początek tygodnia nie przyniósł przełomu na rynkach, czego można było się spodziewać. Do końca tygodnia można oczekiwać, że wahania będą niewielkie, a wzrostowe sesje będą przeplatały się ze spadkowymi. Być może dalszy kierunek będzie podyktowany piątkowymi doniesieniami z USA, póki co inwestorzy nie są skłonni do większej aktywności. Na GPW chwilowo oddaliło się zagrożenie przebicia wsparcia przez indeks WIG20, zobaczymy na jak długo.
Notus

Maciej Dyja
 

,20,5159,1282639376

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj