Kolejny dramatyczny incydent w alei serwisowej! W trakcie Grand Prix Włoch po jednym z mechaników Hispania Racing Team przejechał się kierowca zespołu Sakon Yamamoto, który za wcześnie został wypuszczony ze swojego pit stopu. Poszkodowanym okazał się mechanik odpowiedzialny za łączność, który akurat naprawiał radio w bolidzie Japończyka. Usterka była na tyle poważna, że wyeliminowanie jej zajęło mu więcej czasu niż wymiana opon. Pechowiec skrył się za

Kolejny dramatyczny incydent w alei serwisowej! W trakcie Grand Prix Włoch po jednym z mechaników Hispania Racing Team przejechał się kierowca zespołu Sakon Yamamoto, który za wcześnie został wypuszczony ze swojego pit stopu.

Poszkodowanym okazał się mechanik odpowiedzialny za łączność, który akurat naprawiał radio w bolidzie Japończyka.

Usterka była na tyle poważna, że wyeliminowanie jej zajęło mu więcej czasu niż wymiana opon. Pechowiec skrył się za kaskiem Yamamoto i był niewidoczny dla lizakowego Hispania Racing. A ten, kiedy tylko założono nowe ogumienie, od razu wypuścił Yamamoto z pit stopu.

28-letni kierowca HRT ruszył z piskiem opon i pociągnął za sobą mechanika, który wpadł pod koła. Na mrożącym krew w żyłach filmie, który krąży w internecie, widać, jak samochód prawdopodobnie przejeżdża po jego nodze.

Stajnia poinformowała w oświadczeniu, że poszkodowany cały czas był przytomny i był w stanie rozmawiać z lekarzami. Z padoku mechanika zabrała karetka i dlatego przez dłuższą chwilę kierowcy mieli zakaz zjeżdżania na pit stop.

– Bardzo przejąłem się tym incydentem. Dowiedziałem się, że mechanik nie doznał poważnych obrażeń – mówił przejęty kierowca, który zakończył wyścig na 19. miejscu.

Stajni HRT za dramatycznie wyglądający wypadek wymierzono karę 20 tysięcy dolarów.


Zobacz także:

Pierwsze testy Kubicy na Monzie udane

Ferrari uciekło spod gilotyny. Alonso odetchnął

Alonso wykluczony z walki o tytuł przez „team orders”?!

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj