Publikacja Intela, podobnie jak dzień wcześniej Alcoa, przebiła oczekiwania analityków. Czołowy producent procesorów na świecie zarobił w II kwartale 51 centy na akcję, a przychody wzrosły o 34 proc. r/r do 10,8 mld USD. To pozwoliło utrzymać dobre nastroje po kolejnym dniu wyraźnych wzrostów na Wall Street. Od swojego dołka z 6 lipca indeks S&P500 zyskał już ponad 9 proc., co jest jednym z najlepszych wyników od kilku miesięcy. Cały czas zwyżka jest budowana na oczekiwaniach, co do dobrego sezonu wyników spółek za II kwartał, co na razie zdaje się potwierdzać.

Publikacja Intela, podobnie jak dzień wcześniej Alcoa, przebiła oczekiwania analityków. Czołowy producent procesorów na świecie zarobił w II kwartale 51 centy na akcję, a przychody wzrosły o 34 proc. r/r do 10,8 mld USD.

To pozwoliło utrzymać dobre nastroje po kolejnym dniu wyraźnych wzrostów na Wall Street. Od swojego dołka z 6 lipca indeks S&P500 zyskał już ponad 9 proc., co jest jednym z najlepszych wyników od kilku miesięcy. Cały czas zwyżka jest budowana na oczekiwaniach, co do dobrego sezonu wyników spółek za II kwartał, co na razie zdaje się potwierdzać. Ciekawe jednak, jak zareagują inwestorzy w zderzeniu z twardymi danymi makro, które nie będą już takie dobre. Opublikowany wczoraj bilans handlowy w maju nieco rozczarował – deficyt wzrósł do 42,27 mld USD z 40,3 mld USD po korekcie w kwietniu.

Dzisiaj kluczowe będą dane o sprzedaży detalicznej w czerwcu, gdzie oczekiwania wynoszą odpowiednio -0,2 proc. m/m i 0,0 proc. m/m bez samochodów. Wcześniej, bo o godz. 11:00 opublikowana zostanie majowa dynamika produkcji przemysłowej w strefie euro (oczek. 1,2 proc. m/m) i inflacja HICP w czerwcu (oczek. 1,4 proc. r/r). Dzień zakończy publikacja zapisków z ostatniego posiedzenia FOMC z 22-23 czerwca, którego komunikat nie zawierał zbyt optymistycznych sformułowań nt. przyszłości gospodarki. Czy, zatem środa będzie przełomowa i w drugiej połowie dnia optymiści oddadzą pola?

Na razie nastroje na giełdach mają kluczowy wpływ na zachowanie się rynku walutowego. Wczoraj rynek szybko zapomniał o obniżce ratingu Portugalii przez agencję Moodys, po tym jak przetarg greckich bonów skarbowych był dość udany. Wieczorem zwyżki na Wall Street pozwoliły EUR/USD na skuteczny atak na ostatnie maksimum na 1,2722. Nowy szczyt został ustanowiony w okolicach 1,2738. Wyraźnie zyskały także inne waluty, w tym także złoty – rano o godz. 9:45 za euro płacono 4,0570 zł, a dolar był wart 3,19 zł. Do bariery 4,05 zł jest coraz bliżej.

Naszą walutę mogły wesprzeć opublikowane dane o czerwcowej inflacji, która nieoczekiwanie wzrosla do 2,3 proc. r/r, a także informacje o przyjęciu założeń do przyszłorocznego budżetu. Rząd zdecydował się na nominalne zamrożenie płac w budżetówce, co może dać kilka miliardów złotych oszczędności. Poza tym wdrożona na zostać reguła wydatkowa i podjęte będą działania w celu „odsztywnienia” części wydatków. Tylko, czy to wystarczy? Wciąż brakuje pomysłu i zdecydowania na systemowe zmiany, które są najważniejsze. Dzisiaj kluczową informacją w kraju będzie przetarg 5-letnich obligacji PS0415 za 1,5-3,0 mld zł.

EUR/PLN: Test poziomu 4,05 jest coraz bliższy i to niezależnie od dywergencji widocznych na wskaźnikach 4-godzinowych. Niewykluczone jednak, iż w/w poziom stanie się punktem zwrotnym, a kolejne dni przyniosą szybki powrót w rejon 4,08. Impulsem do takiego ruchu mogłyby się stać publikacje z USA, bo aukcja obligacji w kraju, raczej będzie wsparciem dla naszej waluty.

USD/PLN: Wczorajsza sesja była dość zaskakująca, ale głównie za sprawą silnej zwyżki EUR/USD. W efekcie dolar z impetem spadł poniżej 3,20 zł. Dzisiaj jednak ten ruch jest kontynuowany, ale z niewielkim natężeniem. Nowe minimum to okolice 3,1850. Kluczowe będzie zachowanie się EUR/USD, który zadecyduje o szansach na powrót powyżej 3,2000-3,2050, która to strefa stala się silnym oporem. W przypadku kontynuacji zniżek wsparcia można umiejscowić w rejonie 3,15, ale silne dopiero na 3,11.

EUR/USD: Po wczorajszym silnym wzroście, dzisiaj widać, że rynek nabiera oddechu. Jednak dopóki utrzymane zostaną wsparcia w okolicach 1,2690 i dalej 1,2662, to trudno będzie mówić o ryzyku większych spadków. Warto jednak zwrócić uwagę na budujące się od kilkunastu dni negatywne dywergencje wskaźników z kursem na wykresie 4-godzinowym. W rejonie 1,2770-1,2780 można wyznaczyć 50 proc. zniesienie spadków z 1,3690 do 1,1875. Być może poziom ten zostanie dzisiaj przetestowany. Rośnie jednak ryzyko nagłego odwrotu w dół.

GBP/USD: Silny impet ruchu może być charakterystyczny dla korekcyjnej fali „b” i wcale nie sugerować wejścia w kolejną silną falę zwyżek. Zwłaszcza, że negatywne dywergencje dziennych wskaźników z kursem są widoczne. Może się, zatem okazać, iż w ciągu kilkunastu godzin powrócimy na trwałe poniżej 1,52, co będzie sygnałem słabości rynku.


Marek Rogalski

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj