Głęboka korekta cen surowców znalazła we wtorek odzwierciedlenie na GPW w wyprzedaży akcji KGHM i PKN Orlen. Rynek walutowy sugeruje, że inwestorzy nie wpadają w panikę i trend wzrostowy nie został jeszcze przekreślony. Podczas gdy kolejni przedstawiciele irlandzkiego rządu zaprzeczają, jakoby sektor bankowy odcięty od zagranicznych źródeł finansowania był zdany na pomoc pozostałych członków strefy euro, sprzeczne interesy poszczególnych krajów stają się coraz bardziej widoczne.
Głęboka korekta cen surowców znalazła we wtorek odzwierciedlenie na GPW w wyprzedaży akcji KGHM i PKN Orlen. Rynek walutowy sugeruje, że inwestorzy nie wpadają w panikę i trend wzrostowy nie został jeszcze przekreślony.
Podczas gdy kolejni przedstawiciele irlandzkiego rządu zaprzeczają, jakoby sektor bankowy odcięty od zagranicznych źródeł finansowania był zdany na pomoc pozostałych członków strefy euro, sprzeczne interesy poszczególnych krajów stają się coraz bardziej widoczne. Austria uznała, że ze względu na niezadowalające postępy Grecji w reformowaniu finansów publicznych nie będzie uczestniczyć w programie pomocowym. Taka decyzja może zdemoralizować pozostałych członków strefy euro, zwłaszcza, że fiaskiem zakończyły się właśnie negocjacje ministrów finansów nad przyszłorocznym budżetem unijnym, a zaufanie inwestorów ponownie przestaje być pewnikiem ze względu na kłopoty Irlandii i Portugalii.
Po blisko jednoprocentowych spadkach amerykańskich indeksów na otwarciu notowań na Wall Street, sytuacja na warszawskim parkiecie uległa pogorszeniu, a WIG i WIG20 ustaliły minima dzisiejszej sesji. Ostatecznie indeks dwudziestu największych spółek z GPW na końcowym fiksingu lekko odbił się w górę i zmniejszył skalę spadku do 1,3 proc.. W największym stopniu przyczyniły się do tego koszykowe zlecenia kupna na akcje największych spółek surowcowych KGHM i PKN Orlen, które w ciągu sesji były o ponad 3 proc. tańsze niż dzień wcześniej.
W Europie Zachodniej inwestorzy także pozbywali się akcji – w Londynie FT-SE spadał ok. godz. 16.30 czasu warszawskiego o 1,8 proc., a paryski CAC40 o 1,7 proc. Na rynku walutowym dolar w dalszym ciągu umacniał się względem euro (kurs pary euro dolar spadł poniżej 1,36 USD), a to powodowało wyprzedaż złotego. We wtorek po południu dolar był najdroższy od początku października (kurs powrócił powyżej 2,90 PLN), a euro i frank podrożały odpowiednio do 3,94 PLN i 2,94 PLN. Po przełamaniu ważnych poziomów wsparcia przez kurs pary euro-dolar (1,37 USD) do odwrotu przystąpili również inwestorzy z rynków surowcowych, które od początku września korzystały na osłabiającym się dolarze – po południu o ponad 3 proc. taniały m.in. miedź, srebro, pallad, olej sojowy.
Najważniejsze dane makroekonomiczne nie napawały we wtorek optymizmem. Okazało się, że produkcja przemysłowa USA w październiku nie uległa zmianie (ekonomiści oczekiwali wzrostu o 0,3 proc., we wrześniu odnotowała spadek o 0,2 proc.), a inflacja w Wielkiej Brytanii, pomimo wolnego tempa wzrostu gospodarczego, pozostaje powyżej celu banku centralnego. Pozytywnym akcentem był powrót niemieckiego indeksu nastrojów ZEW powyżej 0, ale nie miało to większego przełożenia na rozwój sytuacji na rynkach finansowych. Głównym tematem w mediach jest trudna sytuacja Irlandii, której koszt finansowania na zagranicznych rynkach rośnie z dnia na dzień. Po południu dziesięcioletnie obligacje Irlandii miały rentowność 8,14 proc., a dzisiejszą sesję rozpoczynały z poziomu 7,96 proc.
Łukasz Wróbel
Zobacz także:
– Inicjatywy Republikanów nie można brać na poważnie
– Wszystkie oczy są zwrócone na debiut GPW