Obecny tydzień jest wyjątkowo ubogi w publikacje danych gospodarczych. te, które są podawane, albo które poznamy w kolejnych dniach, mają ograniczone znaczenie. Lipcowe zamówienia w niemieckim przemyśle rozczarowały (doznały nieoczekiwanego spadku), ale nie to było przyczyną pogorszenia nastrojów na rynkach finansowych we wtorek.  Szerzej komentowano ostrożne prognozy dla chińskiego przemysłu, skok kosztu ubezpieczenia przed bankructwem

Obecny tydzień jest wyjątkowo ubogi w publikacje danych gospodarczych. te, które są podawane, albo które poznamy w kolejnych dniach, mają ograniczone znaczenie. Lipcowe zamówienia w niemieckim przemyśle rozczarowały (doznały nieoczekiwanego spadku), ale nie to było przyczyną pogorszenia nastrojów na rynkach finansowych we wtorek.

Szerzej komentowano ostrożne prognozy dla chińskiego przemysłu, skok kosztu ubezpieczenia przed bankructwem europejskich banków, czy też rozszerzenie się do rekordowego poziomu różnic w rentowności irlandzkich i  obligacji względem niemieckich papierów skarbowych do rekordowego poziomu. To było odczytywane jako przypomnienie o kłopotach Starego Kontynentu z długami publicznymi i o ryzykach dla globalnego ożywienia gospodarczego.

W konsekwencji oprócz akcji wyraźnie traciło euro, zarówno względem dolara, jak i franka szwajcarskiego. Ogólny odwrót od ryzyka na świecie najbardziej odbił się na kondycji złotego. Koszyk walut złożony po połowie z euro i dolara podrożał wczoraj o ponad 1%, do przeszło 3,52 zł. Zakończył dzień dokładnie na poziomie 12-miesięcznej średniej. Dziś kosztuje nieznacznie więcej.  Mocno podskoczył też frank szwajcarski, który dziś dochodzi do 3,09 zł.

Dziś trzeba spodziewać się utrzymania negatywnych nastrojów na rynkach finansowych. Nic nie zmieniło atmosfery, jaka pojawiła się wczoraj. W średnim terminie obecne wahania niewiele zmieniają. Rynki akcji pozostają w trendach bocznych i trudno mówić o wiarygodnych sygnałach ich zakończenia.

HOME BROKER ZWRACA UWAGĘ:

Trwa słabość euro względem franka szwajcarskiego, co przekłada się na presję na wzrost CHF/PLN
Wciąż brakuje wyraźnych sygnałów zakończenia średnioterminowych trendów bocznych na rynkach akcji Rynki nieruchomości

Według Halifax, hipotecznej części Lloyds, w sierpniu podniosły się ceny domów w Wielkiej Brytanii. Były wyższe o 0,2% od lipcowych. Ekonomiści spodziewali się spadku o 0,5%. W skali roku wzrost wyniósł 4,4% (średnia cena to 259,22 tys. USD). W porównaniu z innymi danymi o sierpniowych cenach ten raport wypadł najbardziej optymistycznie. Wcześniej Nationwide wskazywał na spadek cen o 0,9% w sierpniu, a Rightmove wyliczył, że ceny ofertowe poszły w dół o 1,7%.

Lepsze od spodziewanych danych napłynęły natomiast z Australii. Wzrost w kredytach hipotecznych w lipcu wyniósł 1,7% po spadku o 3,2% miesiąc wcześniej. W tym wypadku jednak też trudno mówić, że te dane zmieniają ogólny obraz rynku, który przeżywa zadyszkę.

Dziś poznamy jeszcze cotygodniowe dane o liczbie wniosków o kredyty hipoteczne w USA. W Kanadzie bank centralny podejmie decyzję o stopach procentowych (mają wzrosnąć do 1%), zostaną też opublikowane lipcowe pozwolenia na budowę. W tym ostatnim przypadku zapowiadany jest regres o 3,5%.

Katarzyna Siwek

Zobacz także:

Realizacja zysków przed poworotem inwestorów z USA

Banki w Las Vegas zajmują najwięcej domów

PKO BP trzecim najzdrowszym bankiem

,21,5285,1283986068

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj