Nadchodzący tydzień przyniesie pierwsze decyzje banków centralnych w 2024 roku. O stopach procentowych będą decydować: EBC, Bank Kanady, Bank Japonii oraz Turcji i Norwegii. Uwaga inwestorów głównie skupiona jest na tym co zrobi Lagarde. Inwestorzy do tej pory oczekiwali, że w strefie euro niebawem dojdzie do pierwszych obniżek. Europejska instytucja będzie prawdopodobnie chciała stłumić te wygórowane oczekiwania. Komunikacja skupiona będzie na rozwoju płac w strefie euro, od których to zależeć będzie dalsze kształtowanie się inflacji.
Podczas gdy prezeska EBC Lagarde twierdziła na konferencji prasowej w połowie grudnia, że obniżki stóp procentowych nie były nawet omawiane na posiedzeniu dotyczącym polityki pieniężnej, członkowie Rady Prezesów EBC otwarcie mówili o takiej możliwości podczas wywiadów na szczycie gospodarczym w Davos. Sama Lagarde zasugerowała w minioną środę, że cięcia stóp procentowych mogą być możliwe w tym roku (latem). Ta nowa otwartość ze strony decydentów na ten temat prawdopodobnie zostanie z zadowoleniem przyjęta przez inwestorów, którzy teraz widzą potwierdzenie swoich spekulacji na temat zbliżającej się serii obniżek stóp procentowych. W każdym razie rynek nadal wycenia pierwszą redukcję w kwietniu i łącznie sześć cięć po 25 punktów bazowych w okresie do końca roku (wykres). Stopa depozytowa wyniosłaby wówczas 2,5 proc. w grudniu.
Oczekiwania rynkowe są raczej przesadzone. Powodują one również efekt odwrotny od zamierzonego. W pewnym stopniu udaremniają restrykcyjną politykę pieniężną. Dlatego też stłumienie tych spekulacji będzie głównym zadaniem europejskiego banku w nadchodzący czwartek. Miniony tydzień przyniósł już lekką zmianę nastawianie. To oczywiście przełożyło się na spadki indeksu DAX (do najniższego poziomu od 5 grudnia), które w końcówce tygodnia zostały w dużym stopniu odrobione.
Dla EBC kluczowe są w tym momencie dynamika wzrostu płac oraz marże zysku. Główny Ekonomista EBC podkreślił ostatnio, że dane dotyczące rozliczeń płac w I kwartale będą dostępne dopiero pod koniec kwietnia, co oznacza, że mogą być one uwzględnione dopiero w czerwcowej projekcji banku. Z punktu widzenia inflacji istotne jest głównie to, w jak dużym stopniu firmy przenoszą wyższe koszty pracy na konsumentów.
Z pewnością podkreślony zostanie czynnik ryzyka jakim są możliwe wyższe ceny energii oraz prawdopodobne wystąpienie zatorów w dostawach. Wydarzenia na Bliskim Wschodzie, a głównie na Morzu Czerwonym, spowodowały, że stawki frachtów za transport kontenerów wzrosły. To bezpośrednio może wpłynąć na wyższe ceny ropy a tym samym na podbicie inflacji, co utrudni dojście inflacji do celu EBC.
Rynek walutowy przyniósł w ostatnich dniach kolejne spadki głównej pary EURUSD. Szczególnie zmienny był wtorek, kiedy amerykanie wrócili po długim weekendzie. Dolar ponownie zyskał na wartości. Na wykresie widoczny jest układ równości korekt spadkowych. Mowa tu o zniżkach tych ostatnich, które zaczęły się 28 grudnia oraz tych z okresu końca listopada oraz początku grudnia minionego roku. Ten czynnik sugeruje odreagowanie. Innym, który również zapowiada zmianę trendu, jest podwójny dołek (z środy oraz czwartku). Widoczna jest również dywergencja oscylatora stochastycznego z wykresem instrumentu na interwale dziennym. Z kolei za dalszymi spadkami przemawia przełamanie średnioterminowej linii trendu wzrostowego. Wszystko wskazuje na to, że rozstrzygnięciem co dalej może być nadchodzący czwartek. Do tego czasu notowania prawdopodobnie będą poruszać się w konsolidacji.
Łukasz Zembik Oanda TMS Brokers