Ponownie silne spadki cen akcji na giełdach w Chinach mogą popsuć nastroje dla aktywów emerging markets na początku sesji w środę. Złoty pozostaje stabilny, ale kurs EUR/PLN wciąż nie może przebić się poniżej 4,20, co blokuje drogę do poważniejszego umocnienia. Wczoraj zaszkodziły słabe dane o eksporcie. Dziś seria ważnych odczytów z kluczowych gospodarek. Dobre figury z USA mogą zwiększyć niepewność, co do decyzji Fed w czwartek.
Przed czwartkowym posiedzeniem Rezerwy Federalnej – zdecydowanie najważniejszym wydarzeniu dla rynków i złotego w III kw. – opublikowanych zostanie kilka ważnych odczytów z USA, strefy euro i Polski. Wczorajsze z rodzimej gospodarki okazały się bardzo słabe. Nikt nie spodziewał się tak drastycznego spadku wolumenu eksportu z Polski, a co za tym idzie pogorszenia sytuacji na rachunku obrotów bieżących. W lipcu wartość wywozu towarów z naszego kraju wyniosła 13,55 mld EUR – najmniej od stycznia. Miesiąc wcześniej było to 14,26 mld EUR. Import wzrósł w tym okresie o 400 mln EUR do 14,6 mld EUR. Z powodu załamania eksportu (wg NBP spowodowanego jednorazowym spadkiem sprzedaży telefonów komórkowych) odnotowano najgorszy od grudnia 2012 r. wynik w handlu ogółem (-1,1 mld EUR). Deficyt na rachunku obrotów bieżących zamknął się kwotą -1,66 mld EUR. Dane mają charakter wstępny i mogą ulec zmianie, lecz nie na tyle, by zmienić obraz lipca jako najgorszego okresu dla polskiego handlu w ostatnich 2-3 latach. Przy takim wyniku za pierwszy miesiąc III kw. już dziś wiadomo, że oczekiwane przyspieszenie wzrostu PKB w Polsce do 3,5-4,0 proc. r/r, tak w okresie lipiec-wrzesień, jak i całej II poł. roku, jest wykluczony. W II kw. PKB wyniósł 3,3 proc. r/r. W budżecie na 2016 r. rząd założył dynamikę wzrostu na poziomie 3,8 proc. i średnią inflację na +1,7 proc. (dziś poznamy wynik za sierpień, prognoza, tak jak w lipcu, czyli -0,7 proc. r/r). W tydzień od zaaprobowania kluczowej ustawy, przyjęte w obliczeniach wartości kluczowych wskaźników, okazują się praktycznie niemożliwe do realizacji. Tworzy to bardzo niebezpieczną sytuację. Jest to jedno z ważniejszych, nowych zagrożeń dla złotego w perspektywie średnio- i długookresowej (powyżej 6 miesięcy).
Dziś, obok wspomnianych danych o inflacji CPI w Polsce, także dynamika cen konsumpcyjnych w Wielkiej Brytanii, indeks nastrojów ZEW z Niemiec oraz, jedne z ważniejszych przed Fed, sprzedaż detaliczna, produkcja przemysłowa i wykorzystanie mocy wytwórczych w Stanach Zjednoczonych za sierpień. Dobre dane zwiększą niepewność, co do decyzji Federalnego Komitetu Otwartego Rynku. W naszej ocenie, rynek w zbyt małym stopniu uwzględnia możliwość zaskoczenia i podwyżki stopy funduszy federalnych (choćby miała ona przyjąć formę zmiany przedziału 0-0,25 proc. na sztywne 0,25 proc.). W gospodarce panują dogodne warunki do rozpoczęcia cyklu monetarnego zacieśniania.
Na rynkach panują stabilne nastroje. Da się odczuć nastrój wyczekiwania przez czwartkiem. Niemniej, zarówno dzisiejsze, jak i jutrzejsze (m.in. CPI z USA) publikacje mogą zintensyfikować zmienność. Jeśli chodzi o złotego, powinno to być jednak w większości przełożenie zmian z rynku międzynarodowego (EUR/USD). Lokalne dane wciąż do odnotowania, lecz bez wpływu na wycenę.