Tematem przewodnim porannych doniesień ze świata jest Katalonia i wyniki wyborów regionalnych. Chodzi o kwestią niepodległości, której regionowi będzie uzyskać bardzo, bardzo trudno. Jesienią wybory ogólne. Hiszpania nie stanie się drugą Grecją, zatem obawy o destabilizację strefy euro z tego kierunku są przesadzone. Kluczowa dla rynków kwestia to nadal przyszłość polityki pieniężnej w USA i strefie euro oraz rozwój wydarzeń w gospodarce Chin. W Polsce ostatni miesiąc kampanii wyborczej. Czy zakończy okres słabości waluty?
Ostateczny wynik PKB za II kw. br. zdaje się potwierdzać tezę, że nie podejmując decyzji o zacieśnieniu polityki pieniężnej między czerwcem a wrześniem br. Rezerwa Federalna opóźniła moment podniesienia kosztu pieniądza poza najbardziej optymalny termin. Uzyskała w ten sposób pewność, że początek normalizacji polityki pieniężnej na następuje zbyt wcześnie, lecz mogła ograniczyć tym sobie pole manewru w przyszłości. Wprowadziła również niepotrzebne zamieszanie i wahania nastrojów wśród graczy. Brak podwyżki we wrześniu podsycił obawy o kondycję światowej gospodarki (skoro Fed się wstrzymuje, to coś musi być na rzeczy) oraz wzmocnił falę odpływu kapitału z rynków wschodzących (wznowienie spadków na giełdach). Największa zmora rynków, czyli niepewność, została jedynie pogłębiona. Sytuacji nie poprawiły ostatnie, jastrzębie komentarze niektórych członków Federalnego Komitetu Otwartego Rynku i samej prezes J. Yellen, którzy podtrzymali wizję rozpoczęcia cyklu w tym roku, mimo że w międzyczasie rynek zdążył znacząco obniżyć oczekiwania w tej kwestii. Implikowane prawdopodobieństwo zacieśnienia w grudniu spadło poniżej 50 proc. Dopiero w pierwszym kwartale gracze z rynku opcji „widzą” podwyżkę.
W okresie kwiecień-czerwiec nastąpiło odrodzenie gospodarki USA po słabszym I kw. roku. PKB rósł w tempie 3,9 proc. w ujęciu analizowanym (an.) i 2,7 proc. rok do roku. Konsumpcja wzrosła o 3,6 proc. an., inwestycje w środki trwałe o 5,2 proc., eksport zwiększył się o 5,1 proc., a import o 3,0 proc. Wydatki rządowe skoczyły o 2,6 proc. (najszybciej od 2001 r.). Drugi kwartał z rzędu nastąpił znaczący przyrost zapasów (wartościowo o ponad 110 mld USD). Tak dynamicznego ich wzrostu w jednym półroczu nie obserwowano od 1947 r.! Konieczność ich ograniczenia w kolejnych miesiącach to kluczowy czynniki, z powodu którego prognozy PKB za III kw. nie są tak optymistyczne, jak wynik w okresie kwiecień-czerwiec. Dynamika spadnie do ok. 2,5-3 proc. an.
Nie zmienia to faktu, że aktywność w Stanach Zjednoczonych jest na wysokim poziomie. Można wręcz zaryzykować stwierdzenie, że gospodarka osiągnęła pewien stan nasycenia i będzie miała ogromne problemy z notowaniem lepszych rezultatów. Tym bardziej wobec coraz bardziej rozbudzonych oczekiwań i prognoz ekonomistów. Trudno będzie o wiele pozytywnych niespodzianek. Niepokojące informacje napływają przede wszystkim z przemysłu (wszystkie dystrykty Fed notują bardzo słabe wyniki ankiet przedsiębiorstw z tego sektora).
To tylko potwierdza, że Fed mógł przespać dogodny moment, by dokonać pierwszego od 9 lat zacieśnienia polityki pieniężnej. Powinien był podnieść stopy w czerwcu, a najpóźniej we wrześniu, dokonać drugiej (lub trzeciej) podwyżki w IV kw. br. i/lub ewentualnie kolejnej na początku 2016 r. Na tym mógłby zakończyć mini cykl i ponownie przyglądać się sytuacji. Wraz z mniej spektakularnymi wynikami gospodarki o decyzję o podwyżce stóp będzie teraz coraz trudniej.