Po poniedziałkowej euforii i wtorkowym stonowaniu nastrojów (gdy niedźwiedziom udało się przebić w serwisach i wyrazić swoje wątpliwości na temat programu UE) dziś mieliśmy całkiem przyzwoitą sesję wzrostową. Początek zgodny był z tym co sugerowały przed sesją kontrakty, które rosły wraz z giełdami europejskimi. S&P500 rozpoczął otwarciem na +0.5%, przy poziomie 1160 pkt., co później okazało się dzisiejszym minimum. W kolejnych godzinach indeks, choć nie bez przeszkód, piął się w górę. Wiemy, że na Wall Street inwestorzy lubią (a może lepiej powiedzieć, że się ich boją) okrągłe poziomy. I tak im bliżej było 1170 pkt (wczorajsze maksimum, którego zanotowanie wywołało wtedy spadki) tym było trudniej. Ale ostatecznie indeks uporał się tym poziomem i zakończył dzień wzrostem o 1.37% (1172 pkt). Dow Jones zyskał 1.38%. Nasdaq (+2.09%) i cały sektor technologiczny przewodził dziś wzrostom.
Po poniedziałkowej euforii i wtorkowym stonowaniu nastrojów (gdy niedźwiedziom udało się przebić w serwisach i wyrazić swoje wątpliwości na temat programu UE) dziś mieliśmy całkiem przyzwoitą sesję wzrostową. Początek zgodny był z tym co sugerowały przed sesją kontrakty, które rosły wraz z giełdami europejskimi. S&P500 rozpoczął otwarciem na +0.5%, przy poziomie 1160 pkt., co później okazało się dzisiejszym minimum.
W kolejnych godzinach indeks, choć nie bez przeszkód, piął się w górę. Wiemy, że na Wall Street inwestorzy lubią (a może lepiej powiedzieć, że się ich boją) okrągłe poziomy. I tak im bliżej było 1170 pkt (wczorajsze maksimum, którego zanotowanie wywołało wtedy spadki) tym było trudniej. Ale ostatecznie indeks uporał się tym poziomem i zakończył dzień wzrostem o 1.37% (1172 pkt). Dow Jones zyskał 1.38%. Nasdaq (+2.09%) i cały sektor technologiczny przewodził dziś wzrostom.
Inwestorom w USA pomagały dobre nastroje na światowych giełdach wywołane m.in. dobrymi informacjami z Europy, gdzie Hiszpania ogłosiła ostrzejsze cięcia wydatków, a także zanotowała wzrost PKB o 0.1% k/k. Portugalia wzrosła o cały 1% k/k, Włochy o 0.5%, a Grecja, jak to Grecja, nie zawiodła… notując spadek PKB o 0.8%. Strefa euro zgodnie z oczekiwaniami zanotowała wzrost o 0.2%. Dla porównania USA zanotowały w I kwartale wzrost – nieannualizowany – o 0.8%. Lepsze wieści z Europy pozwalały inwestorom w USA skoncentrować się przede wszystkim na informacjach ze spółek i na makro w USA.
Z danych makro mieliśmy dziś handel zagraniczny za marzec. Deficyt handlowy poszerzył się do 40.4 mld USD z 39.4 mld w lutym, wobec oczekiwań rynku na poziomie -40 mld. Trzeba jednak zauważyć, że wyłączając handel paliwami, tak liczony deficyt nieznacznie się zawęził. Zarówno eksport jak i import towarów zanotowały wyższe dynamiki wzrostu niż szacowano. Eksport wzrósł o 3.2% m/m, a import o 3.1%. Raport ten potwierdza przyspieszenie w marcu obrotów w handlu na świecie zasygnalizowane w poniedziałek przez bardzo mocny raport z Niemiec, gdzie eksport wzrósł o 10.7% m/m, a import o 11%. Wróćmy jednak do USA. Poziomy eksportu i importu wróciły do tych z października 2008. W marcu szczególnie mocno wzrósł import środków transportu. Ale też widać, że świat korzysta w coraz większym stopniu z dynamicznego ożywienia inwestycji firm w USA (capex) oraz rosnących wydatków konsumentów.
Wczoraj po sesji Walt Disney (-1.8%) podał lepsze od oczekiwanych wyniki kwartalne zarówno na poziomie zysku, jak i przychodów. Nie wszystko jednak w raporcie zadowalało analityków i jak widać, po spadku kursu, inwestorów. Spółka detaliczna Macys (+3.35%) zanotowała zysk zgodny z oczekiwaniami analityków, natomiast przychody były nieznacznie lepsze. Spółka podtrzymała prognozy na cały rok twierdząc, że jeszcze jest przedwcześnie na podnoszenie kolejny raz prognozy przy wciąż niepewnej sytuacji gospodarczej. Spółka podniosła prognozy pod koniec kwietnia do przedziału 1.75 – 1.80 USD na akcję, co jest poniżej oczekiwań rynku: 1.87 USD.
Kolejną spółką raportującą wynik był Electronic Arts (-5.8%), producent gier video. Spółka odnotowała wyższy zysk od oficjalnych prognoz (7 centów vs 5 centów na akcję), jednak nieoficjalne prognozy na rynku krążyły wokół 8-9 centów. Inwestorów rozczarowało też to, że spółka nie podniosła swojej rocznej prognozy, tylko utrzymała poprzednią.
Po sesji wyniki podaje Cisco (+3%), spółka która jest traktowana jako wyznacznik przyszłych inwestycji firm. Dlatego istotny będzie tu ton komunikatu oraz ewentualne prognozy spółki. Na WZA Intela (+3.6%) prezes zapowiedział, że EPS oraz przychody powinny rosnąć w dwucyfrowym tempie przez kolejne kilka lat. Wynika to z rosnącego popytu na produkty Intela, który wychodzi coraz śmielej poza rynek PC-tów na nowe obszary jak smartphony czy TV. Także marża w kolejnych latach powinna według prezesa utrzymywać się powyżej historycznej średniej. WZA miał też IBM. Spółka poinformowała, że do 2015 roku chce zarabiać co najmniej 20 USD na akcję. Inwestorzy bardzo to docenili i kurs IBM zyskał dziś 4.6%.
Wall Street Journal podał, że Morgan Stanley (-2%) jest sprawdzany przez prokuraturę pod kątem domniemanych nieprawidłowości, jakich firma miała się dopuścić względem swoich klientów. Chodzi o podawanie wprowadzających w błąd informacji związanych z derywatami opartymi o rynek nieruchomości. Szef MS zaprzeczył tym zarzutom.
Tomasz Smolarek