Wciąż pojawiają się informacje o możliwych kłopotach energetycznych w kraju w związku z perturbacjami z dostawą gazu i węgla do odbiorców prywatnych i przedsiębiorstw świadczących usługi energetyczne. Taki stan rzeczy jest wynikiem wojny w Ukrainie oraz wciąż rosnącej inflacji, co spowodowało częściowe załamanie się łańcuchów dostaw. Uzasadnione wobec tego są obawy pracodawców o to, w jaki sposób zabezpieczą ciągłość pracy i pracowników w nadchodzących zimowych miesiącach.
Obecnie stan prawny jasno określa obowiązki pracodawcy dotyczące zabezpieczenia miejsca pracy i samego pracownika w okresie zimowym. Obowiązki te możemy podzielić na bezpośrednie zabezpieczenie przed warunkami atmosferycznymi oraz pośrednie mające na celu zapewnienie możliwości wykonywania obowiązków pracownikowi. – W pomieszczeniach pracodawca musi zapewnić temperaturę nie niższą niż 14st.C, jednak jeśli wykonywana jest tam praca lekka i biurowa, to temperatura nie powinna spaść poniżej 18st.C. Jeśli z jakiegoś powodu nie będzie można zapewnić pracownikom wspomnianych temperatur za pomocą istniejącej instalacji, oznaczać to będzie sytuację braku zapewnienia bezpiecznych i higienicznych warunków pracy. W związku z tym pracownicy będą mogli zaprzestać wykonywania pracy, jednak z zachowaniem prawa do wynagrodzenia – wskazuje Andrzej Bączkowski, Ekspert ds. bezpieczeństwa pracy W&W Consulting.
Co w chwili obecnej można zrobić? – Można spróbować zapewnić alternatywne źródła ciepła np. doposażając stanowiska pracy w grzejniki elektryczne. Ważnym jest, żeby alternatywne źródło ciepła nie stanowiło zagrożenia dla pracowników i dla bezpieczeństwa pożarowego budynku oraz było zdolne utrzymać minimalną temperaturę w pomieszczeniu. Pamiętać należy, że jeśli takie rozwiązanie się sprawdzi, to należy jeszcze ograniczyć nawiew zimnego powietrza z niedziałającej instalacji (jeśli takie ryzyko istnieje). Wadą powyższego rozwiązania jest zazwyczaj mała efektywność cieplna takich elektrycznych grzejników, co oznacza, że w pomieszczeniach o dużej powierzchni może się ono nie sprawdzić (chociażby z powodu znacznego powiększenia zużycia energii elektrycznej). Ponadto w najczarniejszym scenariuszu możliwe będą przerwy w dostawie prądu – to druga duża wada – dodaje Andrzej Bączkowski.
Warto również wiedzieć, czego obecnie nie wolno wprowadzać. Przede wszystkim, jeżeli pomieszczenie pracy nie ma wymagań technologicznych do utrzymywania niskiej temperatury (np. chłodnia) to pracodawca nie może w zamian za brak ogrzewania zapewnić pracownikom odzieży ciepłej. Nie może również wtedy kompensować dyskomfortu cieplnego posiłkami regeneracyjnymi. A stanowczo nie wolno do zapewnienia ciepła wykorzystywać otwartego ognia, choćby pod postacią otwartych palenisk węglowych rodem z PRL (jeśli nie występuje w pomieszczeniu miejsce do tego dostosowane np. kominek).
– Rozsądnym wydaje się, żeby ustawodawca, a co najmniej jednostki państwowego nadzoru warunków pracy rozpoczęły pracę nad zestawem wytycznych, jakie będzie można wprowadzić kiedy kryzys energetyczny już nastanie. Analogiczną sytuacją było wprowadzenie wytycznych do szkoleń BHP czy badań medycyny pracy w czasie początków pandemii COVID w naszym kraju. W puli pomysłów są przede wszystkim skierowanie do pracy zdalnej tych osób, które ten rodzaj pracy mogą świadczyć. Dla osób, które nie mogą wykonać pracy gdzie indziej, niż w siedzibie zakładu – zapewnienie wyposażenia pracowników w odzież ciepłą i dopuszczenie w tej odzieży nawet do prac lekkich i biurowych. Rozsądnym rozwiązaniem dla obiektów wielkopowierzchniowych będzie wyznaczenie miejsc do ogrzania się pracowników z jednoczesnym zwiększeniem dopuszczalnych przerw w pracy (na ogrzanie się). Sprawą bardziej poprawiającą morale, niż faktycznie zwiększającą komfort cieplny, byłby obowiązek zapewnienia wszystkim pracownikom pracującym w pomieszczeniach o niższej niż dopuszczalna temperaturze ciepłych napoi i posiłków – dodaje Andrzej Bączkowski.
Inną kwestią jest wstrzymanie pracy zakładu w związku z brakiem zasilania w energię elektryczną, co spełnia kryteria pośredniości wymienione na wstępie. – W tym wypadku pracownicy również zachowują prawo do wynagrodzenia, nawet jeśli pracodawca tej pracy im dać nie może. Co prawda istnieje możliwość skierowania pracowników do innej pracy, jednak należy pamiętać, żeby była to praca niewykraczająca poza obowiązki pracownika. W skrajnych wypadkach na zasadzie dobrowolności można skierować pracownika do pracy wykraczającej poza jego obowiązki, ale należy zapewnić podstawowe kwestie formalne i praktyczne dotyczące bezpieczeństwa. Mam tu na myśli zapewnienie szkolenia BHP, instruktażu stanowiskowego, zapewnienie odpowiedniej odzieży roboczej i środków ochrony indywidualnej, czy badań medycyny pracy – o konieczności aneksu istniejącej umowy z pracownikiem o nowe obowiązku będzie decydował zakres nowych obowiązków – podsumowuje Ekspert ds. bezpieczeństwa pracy W&W Consulting
Źródło: W&W Consulting