Bez przesady można powiedzieć, że polscy przedsiębiorcy są obecnie jednymi z najbardziej doświadczonych w Europie w pozyskiwaniu środków unijnych. Najwyższy więc czas, by wykorzystać to doświadczenie na innych rynkach. Pracując dla naszych klientów przy ich inwestycjach zagranicznych, zauważamy, że naturalną dla nich rzeczą jest rozpoczynanie rozmów o lokalizacji projektu od pytania, na jakie wsparcie ze środków publicznych można liczyć w danym kraju.
Bez przesady można powiedzieć, że polscy przedsiębiorcy są obecnie jednymi z najbardziej doświadczonych w Europie w pozyskiwaniu środków unijnych. Najwyższy więc czas, by wykorzystać to doświadczenie na innych rynkach. Pracując dla naszych klientów przy ich inwestycjach zagranicznych, zauważamy, że naturalną dla nich rzeczą jest rozpoczynanie rozmów o lokalizacji projektu od pytania, na jakie wsparcie ze środków publicznych można liczyć w danym kraju.
Z tej perspektywy atrakcyjna jest np. Rumunia, zarówno jeśli chodzi o potencjał 22-milionowego rynku wewnętrznego, jak i łatwy dostęp do innych rynków Europy Południowo-Wschodniej. Wielu polskich przedsiębiorców już to zauważyło. W Rumunii inwestują między innymi Cersanit, Ciech, Forte, Tymbark i Barlinek. Oprócz stosunkowo niewielkich jak na Europę kosztów pracy (średnia płaca ok. 1300 zł) Rumunia kusi bogatą ofertą funduszy i programów pomocowych. Na wsparcie projektów inwestycyjnych w różnych programach przeznaczono tam ze środków unijnych ponad 3 mld euro. Dochodzą do tego atrakcyjne granty rządowe, których budżet tylko na 2010 r. przekracza 300 mln euro, a do 2012 r. ma wynieść ponad 1,3 mld euro.
Podobnie jak w Polsce wspierane są tam głównie projekty innowacyjne, przy czym pułapy wsparcia dla dużych firm sięgają 50 proc. (oprócz regionu Bukaresztu, gdzie jest 40 procent). Rumunia rozłożyła środki unijne na lata 2007-2013 w miarę równomiernie i zdecydowana ich większość nie została jeszcze wykorzystana. W obecnym budżecie zostało jej przypisane ponad 22 mld euro, co przy bardzo niskim współczynniku wykorzystania (ok. 10-12 proc.) uzmysławia możliwości dla firm decydujących się na inwestycje w tym kraju. Proces wnioskowania o dotacje jest tam wprawdzie bardziej skomplikowany niż w naszym kraju, ale dysponując doświadczeniem z rodzimego rynku, nasi przedsiębiorcy będą mieli niewątpliwą przewagę nad konkurencją. Skoro więc w Polsce funduszy unijnych na wsparcie inwestycji jest coraz mniej, może czas pomyśleć o zagranicznej ekspansji, choćby w Rumunii.
Michał Gwizda
Źródło: www.taxand.pl
Zobacz także:
– Sprzyjające warunki dla doradców unijnych
– Jak zaimponować w kampanii marketingowej?
– Rekrutacja przez Internet wygodniejsza i bardziej efektywna