Jak wynika ze wstępnych danych Głównego Urzędu Statystycznego, tylko od stycznia do września 2023 r. aż 99 osób poniosło śmierć w konsekwencji wypadków przy pracy. W niechlubnej statystyce szczególnie wyróżniają się trzy branże: budownictwo, przetwórstwo przemysłowe oraz transport i gospodarka magazynowa.
Chociaż liczba wypadków śmiertelnych spadła o 10 proc. w porównaniu do pierwszych dziewięciu miesięcy 2022 r., ich skala w wymienionych branżach powinna zmobilizować pracodawców do zastanowienia, co prowadzi do tak wysokich wskaźników wypadkowych. Od stycznia do września 2023 r. w budownictwie życie straciły 24 osoby, w przetwórstwie przemysłowym – 23 oraz 20 pracowników w transporcie i gospodarce magazynowej. W tych trzech obszarach zatrudnienia również najczęściej dochodziło do wypadków ciężkich, natomiast zdecydowanie najwięcej zdarzeń odnotowano z udziałem pracowników przetwórstwa przemysłowego – 83, w porównaniu do 31 ciężko poszkodowanych w transporcie i 24 w budownictwie.
– Zanim firma zdąży zbadać przyczynę wypadku i wdroży mechanizmy zapobiegające powstawaniu ryzyka, w świadomości społecznej, ale również potencjalnych pracowników, partnerów czy inwestorów, wyrok już zapadł. To właśnie przez pryzmat prawie 100 osób, które straciły życie, oceniana będzie wiarygodność ich pracodawców, ale również samych marek w kontekście bezpieczeństwa pracy. Już teraz obserwujemy pewną zmianę pokoleniową – coraz częściej młodzi ludzie wybierając przyszłego pracodawcę kierują się nie tylko wysokością zarobków czy benefitami wynikającymi z zatrudnienia, ale także tzw. dobrostanem pracowniczym, a co za tym idzie wpływem organizacji na ich zdrowie i życie. Kto w takim razie z pokolenia Y, Z czy wchodzącego na rynek pracy pokolenia Alfa, spojrzy w kierunku pracodawcy, którego praktyki będą prowadziły do zagrożenia zdrowia i życia? – mówi Łukasz Wawrzyniak, Ekspert ds. bezpieczeństwa pracy W&W Consulting.
Jeśli weźmiemy pod uwagę wskaźnik wypadkowości, określający liczbę poszkodowanych we wszystkich zdarzeniach wypadkowych na 1 000 pracujących, najwyższy wskaźnik odnotowano natomiast w sekcjach: górnictwo i wydobywanie (10,83), dostawa wody; gospodarowanie ściekami i odpadami; rekultywacja (8,69) oraz opieka zdrowotna i pomoc społeczna (5,47). Najniższy natomiast w sekcjach: informacja i komunikacja (0,60), rolnictwo, leśnictwo, łowiectwo i rybactwo (0,67) oraz działalność profesjonalna, naukowa i techniczna (0,84).
– Tylko od stycznia do września ub.r. aż 45 809 osób zostało poszkodowanych w wypadkach przy pracy, co przełożyło się na 1 468 475 dni niezdolności do pracy, a tym samym z jednej strony ogromne koszty świadczeń lekarskich, z drugiej kosztów ponoszonych przez firmy. Ponieważ nawet jeden wypadek przy pracy generuje straty w postaci kosztu towarów, a co gorsze niesie ryzyko wstrzymania działalności na czas dochodzenia wypadkowego przez Prokuraturę czy Inspekcję Pracy. W konsekwencji wypadki mogą generować koszty związane z karami umownymi do zapłacenia kontrahentom, ale również absencji osób poszkodowanych – zastępstw, nadgodzin czy czasu poświęconego na postępowanie powypadkowe – dodaje Łukasz Wawrzyniak.
Zapewnienie pracownikom bezpiecznego i w zdrowych warunkach każdego dnia pracy, jest najwyższą wartością. Coraz częściej klienci chcą kupować produkty i usługi, które są wytwarzane w sposób etyczny, a to przekłada się na chęć nawiązywania współpracy z przedsiębiorcami, którzy chronią i dbają o swój zespół. Dbałość o zdrowie pracowników jest źródłem przewagi konkurencyjnej, buduje zaufanie do marki. Z kolei pracownicy coraz częściej szukają pracy w organizacjach, które podzielają ich wartości, a bezpieczeństwo w miejscu pracy jest dla nich priorytetem.
Źródło danych: GUS