Niemal cały kredytowy zapał banków skierowany do gospodarstw domowych pójdzie w tym roku w finansowanie nieruchomości – wynika z „Raportu o sytuacji banków w 2009 r.”, przygotowanego przez Komisję Nadzoru Finansowego. W części raportu dotyczącej perspektyw na 2010 r. banki spodziewają się, że wartość kredytów spłacanych przez gospodarstwa domowe wzrośnie w tym roku o 8 proc., czyli o 33 mld zł.
Banki zaznaczają jednocześnie, że spodziewają się wzrostu portfela kredytów mieszkaniowych o 14 proc., a to oznacza skok o ponad 30 mld zł. Na pozostałe cele pozostanie więc niecałe 3 mld zł.
Dobra wiadomość dla chcących kupić dom na kredyt
Zapowiedzi co do wzrostu portfela kredytów mieszkaniowych o ok. 30 mld zł oznaczają, że banki zamierzają pożyczyć w tym roku na zakupy na rynku nieruchomości o jedną czwartą więcej niż w 2009 r. Wówczas bowiem zadłużenie z tytułu kredytów mieszkaniowych wzrosło o ok. 24 mld zł (po uwzględnieniu wahań kursowych).
Zła wiadomość dla pożyczających na komputery i wakacje
Jak znikomą sumę pieniędzy banki przygotowują w tym roku na finansowanie spontanicznych pomysłów, telewizorów, komputerów czy uroczystości komunijnych, najlepiej pokazują zmiany portfela kredytów konsumpcyjnych z poprzednich lat. Dla porównania, w 2008 r. kredyty konsumpcyjne powiększyły się o 34 mld zł wobec 76 mld zł przyrostu kredytów mieszkaniowych (spory wpływ wzrostu kursu franka szwajcarskiego ponad 19 mld zł). W zeszłym roku portfel konsumpcyjny skoczył o 18 mld zł, podczas gdy mieszkaniowych przybyło 22,4 mld zł (byłoby o 1,8 mld zł więcej, gdyby nie spadek kursu franka, w stosunku do 2008 r.).
Faktem jest, że aby utrzymać dotychczasowy poziom zadłużenia Polaków z tytułu kredytów konsumpcyjnych, banki nie mogą siedzieć z założonymi rękami. Pożyczki gotówkowe, kredyty samochodowe, długi na karcie, czy też ratalne mają to do siebie, że są szybko spłacane. Kredyt ten żyje kilka miesięcy, a najwyżej kilka lat. Potem, w przeciwieństwie do długodystansowych kredytów mieszkaniowych, znika z portfela.
Widać jednak, że finansowanie konsumpcji zeszło na dalszy plan. Nie bez powodu. Banki dalej obawiają się wzrostu wartości kredytów zagrożonych gospodarstw domowych. Na ten rok szacują, że kwota 22,5 mld zł złych kredytów z końca 2009 r. powiększy się o ok. 18 proc., czyli o ok. 3,7 mld zł. Z tego, według banków, 1,1 mld zł może przypaść na kredyty mieszkaniowe. Większość kłopotów nadal będą więc sprawiać klienci obsługujący kredyty konsumpcyjne.
A jak wygląda praktyka?
Wartość kredytów mieszkaniowych w I kwartale wzrosła do 217,6 mld zł. Z uwzględnieniem wahań kursowych zwiększyła się od początku roku o 4,6 mld zł. Do założonego planu sporo więc jeszcze brakuje. Kredytów konsumpcyjnych przybyło niecałe 0,5 mld zł.
Halina Kochalska