Koniec roku jako czas podsumowań oraz prognoz związanych z rynkiem nieruchomości przynosi często sprzeczne oceny sytuacji. Sygnały płynące z różnych analiz mogą jednak stanowić pomocny czynnik decyzyjny dla potencjalnych nabywców. Cały 2011 rok przebiegał pod znakiem obaw i oszczędności, wynikających z globalnego kryzysu, który w różnym stopniu dotknął większość branż, w tym sektor budowlany.
Koniec roku jako czas podsumowań oraz prognoz związanych z rynkiem nieruchomości przynosi często sprzeczne oceny sytuacji. Sygnały płynące z różnych analiz mogą jednak stanowić pomocny czynnik decyzyjny dla potencjalnych nabywców.
Jest gdzie zamieszkać
Cały 2011 rok przebiegał pod znakiem obaw i oszczędności, wynikających z globalnego kryzysu, który w różnym stopniu dotknął większość branż, w tym sektor budowlany. Z drugiej strony widoczne są natomiast trendy do rozszerzania oferty deweloperów, czego objawem są kolejne pozwolenia na budowę czy już gotowe inwestycje oraz coraz większa ich różnorodność. Jak wskazuje serwis rynekpierwotny.com, w sprzedaży dominują mieszkania w trakcie realizacji, które stanowią aż 70% całości dostępnych. Niektórzy analitycy sugerują zbyt duży optymizm deweloperów. Jednak odpowiednie dopasowanie oferty do specyfiki miejsca oraz przyszłych lokatorów pozwala wielu firmom pozytywnie patrzeć w przyszłość. Sami klienci mają natomiast większy wybór cenowy i jakościowy. – W tym miesiącu oddajemy do użytku obiekt mieszkalno-usługowy Krzycka 92, z prawie stu procentowym obłożeniem lokali – podkreśla Witold Sadowski z wrocławskiej firmy Deka Inwestycje – Równolegle notujemy również stały wzrost zainteresowanych zakupem apartamentów w naszym Aparthotelu Invite, którego realizację planujemy na 3 kwartał przyszłego roku. Dwa odmienne projekty, z których pierwszy stanowi propozycję typowo mieszkalną, a drugi wzbogacony jest o usługi hotelowe, cieszą się sporą popularnością, co wskazuje na wciąż duży potencjał polskich metropolii.
Ale są też przeszkody
Relacje między podażą, a popytem na rynku nieruchomości stale reguluje jednak bieżąca sytuacja ekonomiczna oraz zmiany w przepisach. W nadchodzącym roku bardzo konkretne czynniki mogą bezpośrednio wpływać na te relacje. Wprowadzone jeszcze w sierpniu zmiany w programie Rodzina na swoim, który dla wielu osób jest motorem napędowym przy decyzjach o zakupie mieszkania, utrudniają części z nich faktyczny dostęp do rządowej pomocy. Kolejny hamulec stanowią zapowiedzi ograniczenia dostępności bankowych kredytów hipotecznych. Natomiast tzw. ustawa deweloperska, pomimo głosów o zagrożeniu zwiększeniem kosztów nabycia mieszkania, ma jednak przede wszystkim służyć ochronie praw przyszłych lokatorów. Poza tym wspomniana już duża liczba nowych inwestycji mieszkaniowych może spowodować większą konkurencyjność rynku, nie tylko cenową. – Spora podaż w naszej branży sprawia, że musimy tworzyć oferty, które się wyróżniają, a jednocześnie są dopasowane do możliwości oraz potrzeb klientów – dodaje Witold Sadowski z Deka Inwestycje.
Piotr Bugaj
JMS