Kupowanie mieszkań w trakcie budowy jest w Polsce powszechną praktyką, spowodowaną przede wszystkim olbrzymim deficytem lokali mieszkalnych w naszym kraju. Brak wystarczająco szerokiej oferty gotowych mieszkań zmusza nabywców do kupna „dziury w ziemi” lub rezygnacji z przynajmniej części oczekiwań względem nabywanej nieruchomości.
Obecna sytuacja wprawdzie nie jest tak oderwana od normalności, jak to miało miejsce w okresie boomu mieszkaniowego w roku 2007, kiedy sprzedawały się mieszkania nawet jeszcze przed wbiciem pierwszej łopaty w plac budowy, ale nadal przeciętny nabywca mieszkania musi poczekać co najmniej kilka miesięcy, aż będzie mógł odebrać klucze do lokalu.
Gotowe do odbioru jest co czwarte nowe mieszkanie dostępne na rynku
W przypadku większości polskich miast oferta mieszkań gotowych jest zdecydowanie bardziej uboga od oferty lokali, których budowa nie została jeszcze zakończona. Przykładowo, w Krakowie tyko co czwarte nowe mieszkanie dostępne obecnie na rynku jest gotowe do odbioru.
Oferta gotowych lokali obejmuje przede wszystkim nieruchomości o podwyższonym standardzie oraz apartamenty, których cena jest znacznie wyższa od średniej rynkowej. Takie lokale z uwagi na mniejszą płynność pozostają znacznie dłużej w sprzedaży, w porównaniu z tanimi mieszkaniami. Mają więc większą szansę doczekać końca budowy zanim zmienią właściciela.
W przypadku inwestycji przeznaczonych dla przeciętnego odbiorcy, oferta mieszkań gotowych do odbioru jest już bardzo mocno przebrana. Do dyspozycji kupujących pozostają przeważnie inwestycje o zawyżonej cenie, nieadekwatnej do lokalizacji oraz standardu osiedla. Natomiast w przypadku inwestycji, których cena jest dostosowana do wymagań rynku, dostępne są lokale mniej atrakcyjne o niefunkcjonalnym rozkładzie pomieszczeń (np. mała ilość pokoi na dużej powierzchni) lub niekorzystnie usytuowane w obrębie budynku (np. niski parter lub położenie nad śmietnikiem). Dłużej sprzedają się też lokale o dużych powierzchniach (powyżej 80 mkw.), których cena nie mieści się w kwocie odpowiadającej zdolności kredytowej przeciętnego nabywcy.
Im dłuższy czas oczekiwania tym większy wybór
Zakup mieszkania w budowie wiąże się z ryzykiem, lecz z drugiej strony pozwala w znacznym stopniu zwiększyć prawdopodobieństwo znalezienia lokalu odpowiadającego wymaganiom nabywcy. Im założony przez kupującego maksymalny czas oczekiwania na odbiór nowych czterech ścian jest dłuższy, tym większa liczba ofert, z których może wybierać.
Do końca bieżącego roku ma zostać oddanych 36% oferowanych do sprzedaży mieszkań, wchodzących w skład krakowskich inwestycji będących obecnie w budowie. Na ponad połowę obecnie realizowanych mieszkań trzeba będzie poczekać do końca 2012 roku, z kolei termin realizacji co dziesiątego powstającego aktualnie lokalu przypada na rok 2013 lub termin późniejszy.
W niektórych przypadkach można liczyć na ukończenie budowy przed pierwotnie planowanym terminem. Lokale są też często oddawane do indywidualnego wykończenia, jeszcze przed podpisaniem umowy transakcyjnej. Przy planowaniu zakupu warto wziąć pod wagę również ten czynnik. Niestety, zdarzają się sytuacje, w których termin oddania budynku do użytkowania z różnych przyczyn zostaje opóźniony. Ryzyko opóźnień jest jednym z podstawowych problemów związanych z nabywaniem mieszkań na etapie budowy.
Ryzyko może się opłacić.
Kupując lokal w budowie ponosimy ryzyko związane zarówno z samym procesem budowlanym, ale i kondycją finansową dewelopera. Nigdy nie ma pewności, czy inwestycja zostanie oddana w terminie oraz czy finalnie otrzymamy taki produkt, za jaki zapłaciliśmy. Dla osób, które nie chcą ryzykować, dobrym rozwiązaniem będzie równoległe śledzenie ofert z rynku wtórnego. Warto w tym celu nawiązać współpracę z renomowanym biurem nieruchomości. Może się zdarzyć, że zostanie nam przedstawiona oferta spełniająca nasze oczekiwania, a nieruchomość będzie dostępna „od ręki”.
W niektórych przypadkach ryzyko zakupu „dziury w ziemi” może się jednak opłacić. Kupując mieszkanie na bardzo wczesnym etapie budowy możemy zaoszczędzić nawet do kilkunastu procent jego wartości.
Jeśli deweloper planuje wybudować budynek za pieniądze klientów, będzie chciał sprzedać jak najwięcej mieszkań na samym początku realizacji inwestycji, aby zapewnić sobie odpowiednie zaplecze finansowe. W tym celu rozpoczyna sprzedaż z niskiego pułapu cenowego. Na pewno jest też skłonny do ewentualnych negocjacji z klientami. Ten sposób finansowania inwestycji jest jednak najbardziej ryzykowny dla nabywców mieszkań.
W przypadku finansowania budowy ze środków pozyskanych z kredytu bankowego, również jest szansa na korzystny zakup. Warunkiem wypłacenia przez bank pierwszej transzy kredytu jest przeważnie określony poziom przedsprzedaży mieszkań (np. 10% lokali). Aby szybko pozyskać środki z banku, deweloper musi na początku obniżyć ceny.
Warto się zabezpieczyć
Aby budowa nie spędzała nam snu z powiek, możemy się w pewnym stopniu zabezpieczyć przed nieoczekiwanymi problemami. Absolutnym minimum, które powinniśmy zrobić jest zawarcie umowy przedwstępnej w formie aktu notarialnego i wpisanie do księgi wieczystej gruntu roszczenia o wyodrębnienie i przeniesienie własności budowanego lokalu. Większe bezpieczeństwo środków nabywców mieszkań zapewniają rachunki powiernicze, które są coraz częściej stosowane przez deweloperów. Ponadto, niektóre firmy, budujące ze środków własnych lub pozyskanych z kredytu często wymagają 100% płatności dopiero przy odbiorze mieszkania. W tej sytuacji przy umowie przedwstępnej należy wpłacić 10-20% ceny mieszkania w charakterze zadatku.
Poza ryzykiem zakupu „dziury w ziemi”, problemem dla potencjalnego nabywcy może być dostępność atrakcyjnych kredytów hipotecznych. Nie wszystkie banki godzą się finansować zakup mieszkania na tak wczesnym etapie budowy. Rozwiązaniem problemu może być rozważenie zakupu nieruchomości na rynku wtórnym.
Wojciech Porębski