Dogłębna obserwacja rynku wskazuje, że potencjał aprecjacji dolara w krótkim terminie już się wyczerpał. Oczekujemy silnego, korekcyjnego odbicia kursu EUR/USD, znacznie niższych cen na parze USD/PLN i stabilnych lub nieco wyższych na EUR/PLN. W centrum uwagi dane o sprzedaży detalicznej z USA.
Aprecjacja dolara postępuje. Środa przyniosła pogłębienie spadków kursu EUR/USD poniżej poziomu minimów z września 2003 r. (1,0500). Ponownie w odwrocie była większość walut gospodarek wschodzących, w tym złoty. Kurs USD/PLN osiągnął najwyższy poziom od dekady. Za jednostkę amerykańskiej waluty płacono 3,92 złote, a takiej ceny nie obserwowano nawet w szczycie panicznej wyprzedaży po wybuchu kryzysu w 2008 r. Ostatni raz dolar był tak drogi w styczniu 2003 r.
Inwestorzy coraz bardziej obawiają się, że na przyszłotygodniowym posiedzeniu Rezerwa Federalna porzuci stwierdzenie o cierpliwości w kwestii utrzymywania stóp procentowych na historycznie niskim poziomie, co będzie jednoznaczne z podwyżką oprocentowania najpóźniej w czerwcu. Marcowe spotkanie członków Federalnego Komitetu Otwartego Rynku pozostaje kluczowym wydarzeniem najbliższych kilku tygodni. Zmiana komunikatu Fed jest prawdopodobna, choć może wydawać się przedwczesna biorąc pod uwagę ostatnie wystąpienie J. Yellen przed Kongresem (powtórzyła stwierdzenie, że patient oznacza brak podwyżek przez kilka posiedzeń) oraz stosunkowo niedawne wprowadzenie tego zapisu do oficjalnego oświadczenia (w grudniu). Z drugiej strony, sytuacja w gospodarce, a w szczególności na rynku pracy, rozwija się ewidentnie lepiej niż oczekiwano. W każdym z ostatnich 12 miesięcy w USA powstało więcej niż 200 tys. nowych etatów, co nie zdarzyło się od przeszło dekady. Coraz więcej firm raportuje trudności ze znalezieniem wykwalifikowanych pracowników. Tak dużej ilości pojawiających się ogłoszeń o pracę (dane jobs openings, JOLTS) nie było od początku XXI wieku. Liczba ofert zrównała się z ilością kandydatów starających się o zatrudnienie. Podobne raporty wskazują, że doskonała sytuacja na rynku pracy będzie się utrzymywać.
Powoduje to narastanie presji na wzrost wynagrodzeń. Póki co twarde dane tego nie pokazują, ale kiedy proces już się rozpocznie dynamika płac zacznie rosnąć bardzo gwałtownie. Stąd prosta droga do przyspieszenia inflacji, którą bank centralny zobowiązany jest trzymać w ryzach.
A robi to podnosząc stopy procentowe. W tym roku główna stopa (funduszy federalnych) wzrośnie co najmniej do poziomu 0,75 proc. Ale może to być nawet 1,50 proc., jeśli Fed rozpocznie normalizację polityki pieniężnej podwyżką o 25 pb. w czerwcu i będzie kontynuował na każdym z posiedzeń do grudnia. Biorąc pod uwagę ujemne oprocentowania w strefie euro powoduje to silną presję na przeprowadzanie łatwych, zyskownych transakcji carry trades na najpłynniejszej parze walutowej (EUR/USD). Kluczowym pytaniem pozostaje, jak bank centralny skonfrontuje niską, ale narastającą presję inflacyjną oraz dobrą sytuację w gospodarce z hiperbolicznie umacniającym się dolarem, który powoduje pogorszenie konkurencyjności cenowej amerykańskich producentów. Ponieważ wrażliwość gospodarki USA na kurs walutowy jest niska (dużo niższa niż w Europie czy Azji) zakłada się, że Fed „poświęci” dolara na rzecz obrony wiarygodności i przywrócenia tradycyjnych narządzi polityki pieniężnej. Nie zważając na obserwowaną aprecjację waluty i tak podniesie stopy procentowe. Dolara ustabilizują siły rynkowe.
A tu pojawiło się coraz więcej sygnałów, że w krótkim terminie spadkowa tendencja eurodolara dobiegła końca. Następuje odwrócenie niekorzystnej dla wspólnej waluty tendencji. Jesteśmy silnie byczo nastawieni do euro, sprzedajemy dolary. Dla złotowych para oznacza to przede wszystkim znacząco niższe ceny na USD/PLN.
EURPLN: Złoty odrobił niemal całość strat, które stały się jego udziałem podczas sesji we wtorek. Kurs powrócił w okolice 4,12. Pojawiła się ponowna szansa na korzystny zakup wspólnej waluty. Spodziewamy się, że w związku z zatrzymaniem spadkowej tendencji na rynku międzynarodowym również w relacji do złotego euro zyska na wartości. W najbliższych dniach rynek będzie się kierował ponownie w rejon 4,16.
EURUSD: W środę dolar jeszcze zyskał na wartości wobec euro, ale były to ostatnie godziny najniższych od 12 lat cen na tej parze. Od rana rynek odbił blisko 100 punktów. Pojawiają się kolejne sygnały ustępowania presji na wzrost wartości dolara. Inwestorzy odwracają długie pozycje w amerykańskiej walucie. Jesteśmy pozytywnie nastawienie do euro. Dobre ceny do kupna w perspektywie najbliższych kilkunastu tygodni.
Autor: Damian Rosiński