Korzystne dane o rekordowo wysokiej nadwyżce na rachunku obrotów bieżących oraz utrzymująca się siła polskiego eksportu wsparły wczoraj notowania złotego. Spadki kursów są jednak mało przekonujące. Wygląda na to, jakby inwestorzy tylko czekali na okazję do silniejszej wyprzedaży polskiej waluty. Być może tak właśnie zachowa się rynek w reakcji na prognozy, komunikat i wypowiedzi B. Bernanke po jutrzejszym posiedzeniu Fed.
Na tak korzystne dane złoty zareagował umocnieniem. Spadek nierównowagi zewnętrznej Polski to czynnik sprzyjający polskiej walucie. Po pierwsze, indykuje to konieczność dokonywania mniejszej ilości rzeczywistych zakupów walut na rynku przez importerów w porównaniu do podaży zgłaszanej przez eksporterów. Po drugie, powoduje wzrost pozytywnego wpływu handlu netto na wzrost Produktu Krajowego Brutto, co zwiększa atrakcyjność inwestycyjną naszego kraju. Można śmiało zakładać, że przy utrzymaniu podobnej tendencji w kolejnych dwóch miesiącach, już w II kw. 2013 r. dynamika PKB będzie wyższa niż kwartał wcześniej. Byłoby to spójne ze, wskazywaną przeze mnie wielokrotnie, koncepcją dołka spowolnienia gospodarki w I kw. br. Kluczowym czynnikiem dla wyceny złotego w krótkim i średnim terminie pozostaje przyszłość programu QE3 w USA. Jutro czwarte w tym roku posiedzenie Federalnego Komitetu Otwartego Rynku (FOMC).
Z istotnych dla złotego informacji warto odnotować, że deficyt budżetowy po maju był wyższy niż w planie jego realizacji opracowanym przez resort finansów. Po pierwszych pięciu miesiącach roku zrealizowano 87 proc. limitu na cały rok (prognozowano, że będzie to prawie 10 pp. mniej). Wpływy z VAT spadły w okresie styczeń-maj o 10 proc. r/r. Komunikat ministerstwa praktycznie przesądza, że konieczne będzie przeprowadzenie nowelizacji ustawy budżetowej na 2013 r.
Damian Rosiński