Niemiłosiernie dłuży się czas w szpitalu mechanikowi Hispania Racing Team, który wpadł pod koła bolidu Sakona Yamamoto w czasie pit stopu na Grand Prix Włoch. Lada dzień radiowiec ma opuścić szpital we Włoszech i wrócić do domu w Niemczech. Stajnia zakomunikowała, że stan poszkodowanego z każdym dniem się poprawia i nie będzie potrzebna jego dalsza hospitalizacja. „Wkrótce opuści szpital, gdzie został zatrzymany na obserwacji, i wróci do swojego domu w Niemczech”
Niemiłosiernie dłuży się czas w szpitalu mechanikowi Hispania Racing Team, który wpadł pod koła bolidu Sakona Yamamoto w czasie pit stopu na Grand Prix Włoch. Lada dzień radiowiec ma opuścić szpital we Włoszech i wrócić do domu w Niemczech.
Stajnia zakomunikowała, że stan poszkodowanego z każdym dniem się poprawia i nie będzie potrzebna jego dalsza hospitalizacja. „Wkrótce opuści szpital, gdzie został zatrzymany na obserwacji, i wróci do swojego domu w Niemczech” – poinformowało HRT w oświadczeniu.
Do pechowego zdarzenia w alei serwisowej doszło osiem dni temu w trakcie Grand Prix Włoch. Mechanik odpowiedzialny za łączność w bolidzie jeszcze naprawiał usterkę w bolidzie, kiedy Sakon Yamamoto dostał od lizakowego sygnał do startu.
28-letni kierowca ruszył z piskiem opon i pociągnął za sobą mechanika, który wpadł pod koła. Samochód prawdopodobnie przejechał po jego nodze. Obrażenia na szczęście okazały się niegroźne.
Nie był to pierwszy i pewnie nie ostatni tego typu incydent w alei serwisowej. Za sprowadzenie niebezpieczeństwa na swojego mechanika stajnia HRT została ukarana grzywną w wysokości 20 tysięcy dolarów.
Zobacz także:
– Renault: Raikkonen nam schlebia. To dowód
– Właściciel Renault bez złudzeń o F1 i Raikkonenie
– Alonso: Ferrari mocne jak nigdy