Proste porównanie wysokości oprocentowania nie wystarczy, by inwestycja w obligacje przyniosła zyski. Obowiązki informacyjne spółek mogą znacznie zwiększyć szanse powodzenia – pod warunkiem jednak, że inwestor wie, na co zwrócić uwagę.
Po pierwsze: rozeznanie
Inwestycja w instrumenty dłużne powinna być poprzedzona starannym researchem. Po określeniu parametrów planowanej inwestycji (takich jak okres, na jaki możemy zainwestować kapitał czy poziom ryzyka, który jesteśmy w stanie zaakceptować), warto przyjrzeć się przedsiębiorstwu, którego papiery chcemy nabyć. Branżę należy prześwietlić pod kątem konkurencji, koniunktury i perspektyw rozwoju – rozsądna ocena może pomóc w uniknięciu przykrych niespodzianek. Należy także sprawdzić, czy dana spółka była już wcześniej emitentem obligacji i z jakim skutkiem.
Po drugie: kondycja finansowa
Dostęp do informacji na temat konkretnego emitenta gwarantuje inwestorom m.in. regulamin ASO i ustawa o obligacjach zawierająca listę obowiązkowych elementów oferty nabycia obligacji oraz obowiązki w zakresie informowania o zmianach w sytuacji finansowej. Na ich podstawie możliwa jest weryfikacja kondycji finansowej, którą należy zacząć od najbardziej oczywistych pozycji: zadłużenia z tytułu kredytów i pożyczek oraz wielkości innych zobowiązań emitenta. Parametry, które należy wziąć uwagę przy analizie, to wielkość zadłużenia, termin spłaty i wysokość oprocentowania. Uregulowanie nominalnej wartości obligacji z odsetkami jest bowiem uwarukowane odpowiednio wysokimi przepływami pieniężnymi. Ryzyko kredytowe można zaś określić na podstawie raportów finansowych – dzieląc wskaźnik cash flow z działalności operacyjnej przez wartość spłaty długów krótko i długoterminowych wraz z odsetkami.
W kalkulacji należy wziąć pod uwagę również czy emisja ma status zabezpieczonej czy nie. Zgodnie z ustawą w przypadku niewypłacalności z przedmiotu zabezpieczenia w pierwszej kolejności zaspokajania są bowiem obligatariusze. Na Catalyst występują m.in. następujące formy zabezpieczeń: hipoteka na nieruchomościach, zastaw na papierach wartościowych, zastaw na rzeczach ruchomych, zastaw na wierzytelnościach lub przyszłych przepływach pieniężnych oraz poręczenie spółek zależnych lub ich właścicieli. Najmniejsze ryzyko występuje wtedy, gdy obligacje są poręczone aktywami trwałymi (np. nieruchomościami) – w razie problemów stosunkowo łatwo jest je bowiem spieniężyć. Choć przykłady rynkowe pokazują, że nawet zabezpieczenie pod tą postacią nie musi w pełni chronić zainwestowanych pieniędzy inwestorów.
Po trzecie: dywersyfikacja
Odpowiednie zróżnicowanie portfela inwestora zmniejsza jego wrażliwość na straty na pojedynczych instrumentach. Jeśli nie jesteśmy zainteresowani działalnością spekulacyjną na stopach procentowych, warto inwestować jednocześnie w instrumenty wypłacające kupon według stałej i zmiennej stopy. Spadek rynkowych stóp procentowych obniża zysk z obligacji o zmiennym oprocentowaniu, ale równocześnie wzrasta wartość obligacji o stałym kuponie; analogicznie przy sytuacji odwrotnej.
Dobrym rozwiązaniem jest także podział środków między spółki z kilku sektorów. Na rynku Catalyst notowane są obligacje emitentów z różnych branż – budownictwa, usług medycznych, bankowości czy przemysłu organicznego. Inwestując w niezależne od siebie sektory, zmniejszamy ryzyko związane z niepomyślną koniunkturą na którymś z nich.
Autor: Mateusz Hyży, starszy analityk, Grupa Trinity S.A.