Czy kiedyś zastanawialiście się, dlaczego bardzo bogaci ludzie nie jeżdżą „zwykłymi” i bardzo popularnymi samochodami? Myślę, że chodzi o fakt wzbudzania zazdrości wśród innych użytkowników dróg, a przede wszystkim o poczucie bycia kimś wyjątkowym. Po przygodzie z ociekającym luksusem, najnowszym modelem japońskiej marki Infiniti, czyli M37 stwierdzam, że idealnie pasuje on do takich ludzi. Pierwsze Infiniti M produkowane było w latach 1990-1992 roku, przeznaczone tylko na rynek japoński i dostępne jako 2-drzwiowe coupe i cabrio. Po 10 latach wznowiono jego produkcje, jednak tylko jako
Czy kiedyś zastanawialiście się, dlaczego bardzo bogaci ludzie nie jeżdżą „zwykłymi” i bardzo popularnymi samochodami? Myślę, że chodzi o fakt wzbudzania zazdrości wśród innych użytkowników dróg, a przede wszystkim o poczucie bycia kimś wyjątkowym. Po przygodzie z ociekającym luksusem, najnowszym modelem japońskiej marki Infiniti, czyli M37 stwierdzam, że idealnie pasuje on do takich ludzi.
Na raty
Pierwsze Infiniti M produkowane było w latach 1990-1992 roku, przeznaczone tylko na rynek japoński i dostępne jako 2-drzwiowe coupe i cabrio. Po 10 latach wznowiono jego produkcje, jednak tylko jako pełnowartościową, 4-drzwiową limuzynę produkowaną do dziś. Prezentowany model jest już trzecią generacją tej serii i od 2010 roku dostępny jest oficjalnie również w Polsce.
Piękny i uwodzicielski
Infiniti M jest pełnowartościową limuzyną, wyróżniającą się swoja stylistyką z tłumu innych aut tej klasy. Jest piękny i uwodzicielski, a niejedni mówią, że przystojny niczym „James Bond”. Czym się charakteryzuje? Z przodu spogląda na nas agresywne „kocie” spojrzenie, które po chwili może nas zaatakować. Przód to, oprócz, idealnie wpasowanych świateł ksenonowych, również sporej wielkości chromowana atrapa silnika ze wyrazistym logiem marki. Linia boczna to trójbryłowa limuzyna osadzona na bardzo ciekawie zaprojektowanych 20-calowych alufelgach. Najczęściej oglądany przez innych kierowców tył to ciekawie zaprojektowana klapa bagażnika, otoczona po obu stronach diodowymi lampami o kształcie położonej litery U. Kwintesencją tyłu są dwie owalne i chromowane końcówki układu wydechowego, z którego wydobywa się przepiękny dźwięk silnika V6.
Pełen luksus
Wnętrze, jak przystało na samochód tej klasy, wyposażone jest we wszystkie udogodnienia przydatne do podróżowania. Jednak zacznijmy od foteli. Kierowca i pasażer dysponują obszernymi i wygodnymi miejscami, które niejedne zmęczone plecy ukoją. Szkoda tylko, że fotele te nie posiadają lepszego trzymania bocznego, które przydałoby się podczas szybszego pokonywania zakrętów. Przestrzeni nad głowami i na nogi jest wystarczająco dużo, aby pomieścić nawet rosłą osobę. Podobnie jest na tylnej kanapie, która mimo przeznaczenia dla trójki pasażerów, najwygodniej pomieści dwójkę dorosłych. Miejsca na nogi i nad głowami nie zabraknie nikomu.
Bagażnik ma pojemność 500 litrów, ale niestety nie posiada regularnych kształtów, co utrudnia zagospodarowanie całej dostępnej przestrzeni. Kolejnym utrudnieniem jest niewielki otwór załadunkowy oraz minimalnie za wysoki próg. No cóż, nie można mieć wszystkiego.
Spójrzmy teraz na mocno rozbudowaną deskę rozdzielczą. Zacznijmy od zegarów, które są zawsze czytelne i przejrzyste. Dodatkowym ich atutem jest miłe podświetlenie, które nigdy nie zmęczy naszych oczu. Konsola środkowa została zdominowana przez dotykowy, kolorowy ekran obsługujący nie tylko radio, nawigację i komputer pokładowy, ale również kamerę wspomagającą parkowanie. Poniżej usytuowano stylowy i piękny, analogowy zegarek. Dotykowy ekran współpracuje z centrum dowodzenia składającego się z licznych przycisków, które początkowo mogą przytłaczać, ale po chwili wszystko staje się intuicyjne i dziecinnie proste w obsłudze.
Wnętrze wykonano z najlepszej jakości materiałów i skóry. Fotele pokryte są ciemną skórą, na której siedzi się znakomicie i która jest bardzo miła w dotyku. Po prostu – tak powinno być w aucie klasy Premium.
V6 i tylny napęd
Długa i pofałdowana maska kryje może pod sobą kryć jedną z dwóch jednostek napędowych V6. Pierwsza to wysokoprężna jednostka 3,0 o mocy 238 KM, zaś druga to prezentowany dziś silnik benzynowy. Jest to również widlasta V6, ale o pojemności 3,7 l i mocy aż 320 KM. Moc ta zapewnia przyzwoite osiągi, które powinny nie jedną osobę zadowolić. Pierwsze 100km/h na prędkościomierzu ujrzymy po około 6 sekundach i maksymalnie rozpędzimy kolosa do ograniczonej elektronicznie prędkości 250 km/h.
Napęd przekazywany jest na tylne koła za pośrednictwem automatycznej, 7-biegowej skrzyni biegów. Automat bardzo dobrze dobiera i bardzo płynnie zmienia przełożenia. Co tu dużo pisać, nawet sekwencyjny tryb zmiany biegów, który obsługujemy za pomocą łopatek przy kierownicy, szybko nam się znudzi i zamarzymy powrócić do w pełni automatycznej zmiany.
Benzynowa jednostka dysponuje sporym momentem obrotowym, który według producenta wynosi równe 360 Nm i osiągalny jest przy 5200 obr./min. Co to oznacza w rzeczywistości? Połączenie bardzo dobrej skrzyni biegów i dużego momentu obrotowego zapewnia kierowcy niezłego „kopa” niezależnie od prędkości, z jaką podróżuje. Wystarczy wcisnąć pedał gazu, aby po bardzo krótkiej chwili skrzynia biegów zredukowała przełożenia, a nasza M-ka katapultowała do przodu. Niesamowite i uzależniające uczucie!
Układ kierowniczy jest dobrany w taki sposób, aby zapewnić kierowcy poczucie pewności i bezpieczeństwa podróżowania. Wszystkie polecenia, jakie zostają wydane przez kierownicę, wykonywane są natychmiastowo i bez zawahania.
Zawieszenie zestrojono kompromisowo, czyli jest połączeniem komfortu i sportu. Nie mogłem jednak odnaleźć takiego komfortu jakiego wymaga się od limuzyny tej klasy. Głównym tego powodem jest fakt wyposażenia Infiniti M w 20-calowe alufelgi, na których osadzono niskoprofilowe opony. Niestety, tego typu zastosowania może i poprawiają wygląd auta, ale niekorzystnie wpływają na komfort jazdy. Testowane Infiniti to limuzyna o charakterze zdecydowanie sportowym.
Jedno pokrętło, cztery ustawienia
Na środkowym tunelu w okolicy lewarka skrzyni biegów znajduje się pokrętło umożliwiające zmianę ustawień charakterystyki zawieszenia i pracy skrzyni biegów. Standardowy zapewnia normalną pracę, a reakcja na pedał gazu i szybkość zmiany przełożeń owszem jest szybka, ale odczuwalne jest minimalne opóźnienie. Kierowca do dyspozycji ma jeszcze trzy tryby: Snow, Eco i Sport. O Snow może nie będę nic pisać, aby odgonić wreszcie zimę z naszego kraju, ale skupię się na dwóch pozostałych. Zacznijmy od Eco. Jak sama nazwa mówi, w tym trybie nie liczą się osiągi, a ekologia i oszczędność. Samochód reaguje ospale na polecenia, jakbyśmy żyli w spowolnionym filmie.
Najciekawszym, a zarazem najczęściej przez ze mnie używanym był tryb o nazwie Sport. Wtedy nasze M37 zamienia się w potężnego sportowca, dla którego wystarczy minimalne muśnięcie gazu, aby wszystkich swoich pasażerów wgnieść w fotele. Oprócz tego, zawieszenie i układ kierowniczy zostają usztywnione tak, by kierowca zawsze panował nad autem.
Koszty się nie liczą
Z czysto dziennikarskiego obowiązku muszę poruszyć kwestię kosztów utrzymania. Potężne V6 Infiniti musi być „karmione” stosunkowo często. W mieście spalanie oscyluje w granicach 16 l benzyny bezołowiowej Pb98. Na trasie jest minimalnie lepiej i potrafi spaść nawet do 9,3 l, zaś podczas całego testu średnio Infiniti M37 zużywało około 12,2 l na 100 km. Takie zużycie paliwa pozwala na przejechanie na pełnym baku około 655 kilometrów. Mało zważywszy, że do dyspozycji mamy 80-litrowy bak.
Cena zakupu prezentowanego M37 S Premium rozpoczyna się od 281 792 zł. Za tą cenę dostajemy w pełni wyposażony samochód do którego możemy tylko dokupić lakier. I właśnie nasz egzemplarz testowy został doposażony w opcjonalny ale jakże piękny lakier metaliczny. Koszt takiego lakieru według Infiniti wynosi 3 800 zł.
Idealny dla bogaczy
Infiniti M jest bardzo ciekawą propozycją, ale tylko dla osób bogatych i niezważających na koszty utrzymania takiego auta. Za to klient kupujący M-kę ma pewność, że będzie się wyróżniać wśród opatrzonych już niemieckich limuzyn. Czy potrzeba coś więcej?
Plusy
Stylistyka zewnętrzna
Dynamiczny silnik
Bogate wyposażenie
Przestronne wnętrze
Minusy
Spalanie
Bagażnik o ograniczonych możliwościach załadunku
Dane techniczne:
Pojemność silnika: 3696 ccm benzyna V6
Moc: 320 KM przy 7000 obr./min
Moment obr.: 360 Nm przy 5200 obr./min
Skrzynia biegów: 7-biegowa, automatyczna
Napęd: tylny
0-100km/h: 6,2 sek.
Vmaks: 250 km/h
Zużycie paliwa: 14,9/7,4/10,2 (16,0/9,3/12,2 w teście) (l/100km) (miasto/poza miastem/cykl mieszany)
Pojemność baku: 80 litrów
Teoretyczny zasięg: 655 kilometrów
Wymiary: 4945/1845/1500 (długość/szerokość/wysokość) (w milimetrach)
Waga: 1765 kg
Ładowność: 500 kg
Pojemność bagażnika: 500 l
Liczba drzwi/Liczba miejsc: 4/5
Emisja CO2 : 235 g/km
Gwarancja mechaniczna: 3 lata
Okresy międzyprzeglądowe co: 15 tys. km lub według wskazań komputera
Opony: 245/40 R20
Średnica skrętu: 11,2 m
Wyposażenie: wersja S Premium
dodatkowe wyposażenie: lakier metalik (+ 3 800 zł)
Cena: 281 792 zł (wersja S Premium) 285 592 zł (wersja testowana)
Tekst i zdjęcia -: Artur Ławnik
Artykuł pochodzi ze strony www.autotesty.com.pl