Zgodnie z wprowadzonymi w zeszłym roku przepisami, to co zrobił Schumi jest absolutnie zgodnie z prawem, ale zmiana w regulaminie mówi o wyp. między samochodem bezpieczeństwa, a linią mety. Byliśmy poinformowani przed końcem wyścigu, że samochód bezpieczeństwa wjechał na tor. Ale nie było żadnych instrukcji, że będziemy kończyć GP za nim – powiedział szef Mercedes GP Ross Brawn. Schumacher również uważa, że nie zrobił nic złego.
Na ostatnim zakręcie niedzielnego wyścigu o GP Monako Michael Schumacher wyprzedził Fernando Alonso, mimo że auta miały dojechać do mety za samochodem bezpieczeństwa. Gdy Niemiec to jednak zrobił safety car już zjechał z toru. Zawodnik stracił szóste miejsce i został przesunięty na 12. pozycję.
Zgodnie z wprowadzonymi w zeszłym roku przepisami, to co zrobił Schumi jest absolutnie zgodnie z prawem, ale zmiana w regulaminie mówi o wyprzedzaniu między samochodem bezpieczeństwa, a linią mety.
Byliśmy poinformowani przed końcem wyścigu, że samochód bezpieczeństwa wjechał na tor. Ale nie było żadnych instrukcji, że będziemy kończyć GP za nim – powiedział szef Mercedes GP Ross Brawn.
Schumacher również uważa, że nie zrobił nic złego. – Myślę, że albo jest jakiś komunikat, albo jest napisane „tor czysty” albo „samochód bezpieczeństwa”. Gdy wyprzedzałem samochodu już nie było na torze, więc wykorzystałem możliwość – uważa Niemiec.
Oczywiście z argumentacją Alonso nie zgadzał się poszkodowany w tej sytuacji Alonso. Hiszpan startował z alei serwisowej, ale jechał wspaniale i miał szanse na szóste miejsce.
– Wyścig był dla mnie bardzo dobry i mimo tego na koniec mam dobre odczucia. Zespół powiedział mi, że nie można wyprzedzać, więc kiedy zobaczyłem Michaela … myślałem, że zostanie ukarany – powiedział zawodnik Ferrari.
Schumachera mógł ukarać m.in. Damon Hill. Z tym byłym kierowcą Niemiec ścigał się jeszcze kilka lat temu. Michael tylko się uśmiechnął, gdy dowiedział się, że mogą pojawić się konsekwencje.
– To będzie interesujące. On jest dobrym człowiekiem, więc jestem pewny, że zrozumie sytuację. To normalne, że różne zespoły mają odmienne opinie w danej sprawie – zakończył reprezentat Mercedes GP.
Przed godziną 19 polskiego czasu okazało się, że stewardzi z Hillem na czele jednak ukarzą Niemca. Zgodnie z artykułem 40.13 regulaminu, do wyniku Schumiego doliczono 20 sekund. Oznacza to, że zakończył on wyścig na 12. pozycji.
Okazało się, że wyprzedzanie jest możliwe w podobnym przypadku, ale tylko wtedy, gdy samochód bezpieczeństwa przejeżdżając przez linię startu/mety nie kończy wyścigu. W takim wypadku jak w niedzielę kierowcy mają obowiązek utrzymać kolejność aż do mety, bez prawa wyprzedzania.
Spadek Schumachera dał awans na punktowane miejsce Sebastianowi Buemiemu z Toro Rosso. Mercedes zapowiedział apelację.
Srogi