RPP dość nieoczekiwanie tnie stopy o więcej niż wynikało z konsensus i zaskakująca jest również reakcja złotego. Polska waluta zyskuje po zapowiedzi, że jest to definitywny koniec cyklu obniżek. Styl przełamania wsparcia na 4,15 na parze EUR/PLN nas nie przekonuje i uważamy, że wkrótce rynek powróci na wyższe poziomy. Nie wierzymy również w utrzymanie tak niskich (poniżej 1,11) poziomów na eurodolarze.

Rada Polityki Pieniężnej (RPP) obniżyła wszystkie stopy procentowe o 50 pkt. bazowych (pb). Główna spadła do poziomu 1,5 proc. Wczorajszym ruchem RPP zakończyła cykl łagodzenia polityki monetarnej, co potwierdzono odpowiednim zapisem w komunikacie. Przez najbliższe kilkanaście miesięcy stopy procentowe w Polsce nie będą zmieniane. W uzasadnieniu decyzji napisano, że głębokie cięcie ma miejsce w związku z zagrożeniem nieosiągnięcia przez inflację CPI celu 2,5 proc.

Według najnowszych projekcji Narodowego Banku Polskiego (NBP) w 2015 r. wskaźnik CPI pozostanie poniżej 0 proc. (centralna projekcja to -0,5 proc. r/r). W 2016 r. wyniesie 0,8 proc., a w 2017 r. przyspieszy do 1,2 proc. NBP podwyższył prognozy wzrostu gospodarczego. W tym roku PKB zwiększy się, według centralnej projekcji, o 3,45 proc. r/r, w 2016 r. o 3,3, a rok później o 3,5 proc.

Na konferencji prasowej prezes NBP M. Belka kategorycznie wykluczył możliwość dalszych obniżek stóp. Zaznaczył, że podjęta decyzja była trudna, ale poparła ją znacząca większość członków (prawdopodobnie sześcioro). Część przedstawicieli nie widziała miejsca na dalsze cięcia. W związku z działaniami podjętymi przez EBC (QE) NBP spodziewa się zwiększonej presji na umocnienie złotego.

I tak też na decyzję Rady polska waluta zareagowała. Kurs EUR/PLN spadł poniżej 4,15, USD/PLN obronił opór na 3,75. Spodziewaliśmy się, że po bądź co bądź, zaskakującej decyzji o głębokim cięciu, pojawi się presja na osłabienie rodzimej waluty. Przed poważniejszą utratą wartości uchroniła złotego jednoznaczna deklaracja zakończenia cyklu obniżek oraz, niejako zachęcająca do zwiększenia zaangażowania w złotego, wypowiedź, że NBP spodziewa się, że waluta się wzmocni.

Decyzja jest niespodzianką, ale trudno zarzucić jej brak słuszności. Miejsce na redukcję stóp w tej skali istniało co najmniej od kilku miesięcy. Od lipca 2014 r. realna stopa procentowa przekroczyła poziom 2,5 proc., co nie zdarzyło się od wybuchu kryzysu finansowego. W 2015 r. realne oprocentowanie zaczynało przesuwać się do poziomów obserwowanych w połowie ubiegłej dekady. Otwartym pozostaje pytanie, dlaczego RPP zwlekała z obniżką tak długo. O pogłębieniu i wydłużeniu okresu deflacji wiadomo było i na początku lutego, i na początku stycznia. Być może Rada chciała skoordynować działania z początkiem programu skupu obligacji EBC. Oficjalnym powodem, o którym mówił Belka na konferencji, była duża zmienność kursu walutowego, której Rada nie chciała dodatkowo intensyfikować.

Pomimo wczorajszego zachowania kursów, spodziewamy się, że pogorszenie pozycji złotego w transakcjach typy carry trades będzie skutkować wstrzymaniem średnioterminowego trendu aprecjacji. W związku z tym, w horyzoncie najbliższych 2-3 miesięcy na parze EUR/PLN raczej nie zobaczymy cen z przedziału 4,05-4,10, na co wskazują niektóre prognozy. Chyba, że wcześniej niż się tego spodziewamy kurs EUR/USD znajdzie się trwale poniżej poziomu 1,10. Wczoraj po raz pierwszy od 9 lat pojawiły się na rynku ceny poniżej 1,11.

EURPLN: Złoty mocniejszy. Kurs EUR/PLN ustanowił wczoraj nowe, półroczne dołki cenowe. Ostatni raz tak tanie euro mieliśmy w lipcu ub. r. Przełamanie wsparć zlokalizowanych w okolicach 4,15 jest mało imponujące, a w związku z tym podejrzane. Na parze USD/PLN nie doszło do zamknięcia dnia powyżej poziomu 3,75 – kluczowej ceny w obranej przez nas na 2015 r. strategii. Zakładamy, że do tego nie dojdzie. By scenariusz ten się zrealizował, konieczne są wzrosty na eurodolarze. I te spodziewamy się zobaczyć od dziś przez kolejne kilkanaście sesji.

EURUSD: Najniższe ceny na rynku od 9 lat. Kurs spadł poniżej 1,11. Utrzymuje się wysoka presja na osłabienie euro. Wczorajsze spadki notowań nie są na tyle przekonujące, by skłonić nas do zmiany strategii i zaniechania prognozy wyższych cen w perspektywie najbliższych kilku tygodni. Korekta przesuwa się w czasie, ale będzie miała miejsce. Przełomem może stać się dzisiejsze posiedzenie i konferencja EBC, na której przedstawione zostaną szczegóły programu skupu obligacji.

Autor: Damian Rosiński

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj