Zespół Renault właśnie ogłosił, że w ostatnich pięciu wyścigach sezonu nowym partnerem teamu będzie rosyjska firma stoczniowa JSC z Wyborga. Logo koncernu widnieć będzie na obu samochodach francuskiego zespołu, a także na kombinezonie Vitalija Petrowa. Nic w tym dziwnego, bo Petrow właśnie z Wyborga pochodzi, więc zainteresowanie rodzimego biznesu jest zupełnie logiczne.

Zespół Renault właśnie ogłosił, że w ostatnich pięciu wyścigach sezonu nowym partnerem teamu będzie rosyjska firma stoczniowa JSC z Wyborga. Logo koncernu widnieć będzie na obu samochodach francuskiego zespołu, a także na kombinezonie Vitalija Petrowa. Nic w tym dziwnego, bo Petrow właśnie z Wyborga pochodzi, więc zainteresowanie rodzimego biznesu jest zupełnie logiczne.

To zresztą druga już rosyjska firma, po Ladzie, której pieniądze Petrow przyciągnął do ekipy Renault i chwała mu za to, bo korzystają na tym wszyscy, także Robert Kubica.

Jednak mocno zdziwiła mnie treść oficjalnego komunikatu, wydanego przy okazji przez zespół Roberta Kubicy. Czytamy w nim, że „nowy partner zainteresował się sponsorowaniem Renault ze względu na obiecujący debiutancki sezon Petrowa w formule 1”. Czy Renault mierzy już tak nisko ? A może Francuzi widzą w Petrowie następcę Michaela Schumachera ?

No bo jak można ogłosić wszem i wobec, że sezon Petrowa przyniósł obiecujące wyniki ? Rosyjski kierowca zdobył w tym roku 19 punktów i zaledwie trzy razy zmieścił się w pierwszej dziesiątce. Jeśli założyć, że sam fakt ukończenia wszystkich wyścigów od GP Chin jest sukcesem, to OK. Tym bardziej, że trzy pierwsze tegoroczne starty zakończyły się dla niego sporo przed czasem.

Mam jednak wrażenie, że dla zespołu, który za każdym razem mierzy w podium i ma aspiracje stać się jedną z wiodących sił w F1 to trochę za mało. Czy nie uczciwie byłoby przyznać, że Petrow stanowi dla Renault przede wszystkim wartość przeliczalną na brzęczącą gotówkę ? Nie ma się przecież czego wstydzić, każdy wie, że w dzisiejszych czasach duży sport to duże pieniądze. I te duże pieniądze trzeba mieć, żeby liczyć się w owym dużym sporcie.

O ile łatwiej czytałoby się komunikat zespołu, w którym stało by jak byk: „Witamy nowego partnera zespołu Renault, który postanowił wspierać starania Vitalija Petrowa na drodze do osiągnięcia zadowalającego poziomu rywalizacji”. Wtedy czułbym, że nikt nie wciska mi kitu. Ale oczywiście to tylko moje subiektywne odczucie.

Adam Widomski

Zobacz także:

Poturbowany mechanik wychodzi ze szpitala

Renault: Raikkonen nam schlebia. To dowód

Właściciel Renault bez złudzeń o F1 i Raikkonenie

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj