Mam nadzieję, że kibice w Brazylii zrozumieją, jeśli Felipe Massa zjedzie mi z drogi i pozwoli wygrać – mówi przed niedzielnym GP Brazylii na torze Interlagos lider klasyfikacji kierowców Fernando Alonso. Hiszpana z Ferrari gonią Mark Webber (Red Bull, 11 pkt. straty) i Lewis Hamilton (McLaren, 21 pkt. straty). Alonso otwarcie zapowiada, że może wykorzystać pomoc kolegi z zespołu, bo w przypadku, gdy Massa ustąpi mu drogi z własnej inicjatywy, a nie po poleceniu od szefów Ferrari, przepis o
Mam nadzieję, że kibice w Brazylii zrozumieją, jeśli Felipe Massa zjedzie mi z drogi i pozwoli wygrać – mówi przed niedzielnym GP Brazylii na torze Interlagos lider klasyfikacji kierowców Fernando Alonso.
Hiszpana z Ferrari gonią Mark Webber (Red Bull, 11 pkt. straty) i Lewis Hamilton (McLaren, 21 pkt. straty).
Alonso otwarcie zapowiada, że może wykorzystać pomoc kolegi z zespołu, bo w przypadku, gdy Massa ustąpi mu drogi z własnej inicjatywy, a nie po poleceniu od szefów Ferrari, przepis o zakazie team orders nie będzie miał zastosowania. Sedno tej kontrowersyjnej zagrywki pozostanie jednak niezmienione.
Za podobne praktyki włoski team został niedawno skrytykowany przez Christiana Hornera. Szef Red Bulla powiedział, że mistrzostwo Alonso będzie „frustrujące”, gdy przypomnimy sobie sytuację z Hockenheim. Massa dał się wtedy wyprzedzić Hiszpanowi po słabo zakamuflowanym poleceniu od zespołu. Za co Ferrari zostało zresztą łagodnie (100 ty. dolarów grzywny) ukarane przez FIA.
Słowa Hornera szybko zripostował boss Ferrari Stefano Domenicali. – To niemal cud, że Red Bull, który ma zdecydowanie najlepszy bolid w stawce, jeszcze nie zapewnił sobie mistrzostwa. My już dawno wykorzystalibyśmy taką przewagę – powiedział.
Podobnie myśli Alonso. – To wszystko jest częścią medialnej gry. Ktoś chce mnie zdenerwować, sprawić żebym był rozkojarzony. A także odwrócić uwagę od własnych problemów – stwierdził Hiszpan.
Dwukrotny mistrz świata może być pewny lojalności Felipe Massy. W zupełnie innej sytuacji jest jego najgroźniejszy rywal Mark Webber. Od początku sezonu stosunki Australijczyka z Sebastianem Vettelem są chłodne. Chcociaż Webber osiągał lepsze wyniki, wciąż czuł się kierowcą numer dwa.
– Nie mam pojęcia, czy na Interlagos będę mógł liczyć na pomoc Sebastiana. Nikt ze mną na ten temat nie rozmawiał. Być może przedyskutujemy to w czwartek, być może nie – wyznał Australijczyk. Jego problemem jest to, że Vettel ma wciąż matematyczne szanse na tytuł (4. miejsce w generalce, 25 pkt. straty) i jako ulubieniec szefostwa Red Bulla może dostać wolną rękę na dwa ostatnie wyścigi.
GP Brazylii odbędzie się w niedzielę o godz. 17. Kwalifikacje dzień wcześniej o tej samej porze. Już jutro dwa pierwsze treningi – o 13 i 17. Relację tekstową ze wszystkich wydarzeń przeprowadzi eurosport.pl.
Zobacz także:
– Deszczowa Korea za nami. Kto typował najlepiej?
– Ekipa Kubicy pożyczyła kasę, by przetrwać
– Kubica: Faworyci Webber i Alonso, czyli mistrzem Vettel