Temat grecki jest ostatnio dość popularny w zachodniej prasie ekonomicznej, stąd też dziwne by było, gdyby po weekendzie nie ukazało się nic ciekawego. I tak niemiecki „Der Spiegel” powołując się na źródła twierdzi, że wspólny raport z prac misji MFW, Komisji Europejskiej i ECB ukaże się już w tym tygodniu, ale będzie negatywny. Może on pokazać, że Grecy nie wypełnili żadnego z kryteriów fiskalnych, do których zobowiązali się zgadzając się na pomoc w ubiegłym roku. Tyle, że to aż tak nie
Temat grecki jest ostatnio dość popularny w zachodniej prasie ekonomicznej, stąd też dziwne by było, gdyby po weekendzie nie ukazało się nic ciekawego. I tak niemiecki „Der Spiegel” powołując się na źródła twierdzi, że wspólny raport z prac misji MFW, Komisji Europejskiej i ECB ukaże się już w tym tygodniu, ale będzie negatywny. Może on pokazać, że Grecy nie wypełnili żadnego z kryteriów fiskalnych, do których zobowiązali się zgadzając się na pomoc w ubiegłym roku.
Dzisiaj brak aktywności inwestorów z Wielkiej Brytanii i USA, będzie ujemnie wpływał na obroty na rynkach, w tym także w kraju. Można spodziewać się dość spokojnej sesji, co może wykorzystać bank BGK sprzedając euro na rynku. Niemniej, jeżeli dzisiejsze informacje Financial Times znalazłyby potwierdzenie w kręgach europejskich polityków, to w kolejnych dniach rynek zacząłby się pozycjonować pod planowane poniedziałek 6 czerwca, spotkanie ws. Grecji. A to mogłoby sugerować przełom w dotychczasowej tendencji na rynkach. Oczywiście nie należy zapominać o istotnych publikacjach z amerykańskiej gospodarki, jakie napłyną w najbliższych dniach (kluczowe będą indeksy ISM i comiesięczne dane z rynku pracy). Tutaj jednak słabe dane mogłyby tylko nasilić spekulacje nt. możliwego programu QE3 (w raporcie tygodniowym napisałem, że przedstawicielom FED nie opłaca się teraz temu zaprzeczać) i tym samym osłabić dolara, wzmacniając przy tym inne waluty, w tym też złotego.
EUR/PLN: Zachowanie się rynku w ostatni piątek, kiedy to mieliśmy czarną świecę spadkową w okolice 3,96, pokazuje, że sesja przełomowa może być już za nami. Nie należy oczekiwać, aby rynkowi udało się w tym tygodniu sforsować okolice 3,98-3,99 i zaatakować rejon 4,00. Dzisiaj najprawdopodobniej pozostaniemy w paśmie wahań 3,96-3,98, a w kolejnych dniach notowania zjadą poniżej 3,94.
USD/PLN: Silny spadek dolara, jaki miał miejsce w piątek, sprawił, że rejon 2,80 będzie teraz mocnym oporem i wyraźne wyjście powyżej tego poziomu w najbliższych dniach może być trudne. Dzisiaj możemy próbować forsować piątkowe minimum w rejonie 2,7670. Kolejne dni powinny przynieść spadek wyraźnie poniżej 2,75.
EUR/USD: Naruszenie poziomu 1,43, jakie miało miejsce w niedzielę wieczorem, pokazuje, że rynek ma większą ochotę na zwyżki, niż spadki. W efekcie perspektywę spadku do 1,40 można na razie odłożyć na bok. W tym tygodniu można by się spodziewać testowania okolic 1,45-1,46, co odpowiada 300 pipsowej szerokości formacji spadającej flagi, którą właśnie opuszczamy górą. Rejon 1,4520 to też mocne poziomy wynikające z techniki Price Action. Za możliwością takiego scenariusza opowiadałyby się też dzienne wskaźniki. Mocne wsparcie na dzisiaj to okolice 1,4240, a opór to niedzielne okolice 1,4330 i dalej szczyt z 20 maja na 1,4345.
GBP/USD: Tak mocna zwyżka notowań funta prowokuje do korekty, ale ta może być płytka. Silne wsparcie to już okolice 1,6400-1,6430, które możemy testować dzisiaj. W kolejnych dniach można by spodziewać się próby testowania okolic 1,6550-1,66. Inwestorzy jak widać ignorują dzisiejsze informacje The Guardian, który powołując się na opinię Brytyjskiej Izby Handlowej (BCC), twierdzi, że wzrost gospodarczy może być w tym roku znacznie wolniejszy, niż się to powszechnie sądzi.
Marek Rogalski
DM BOŚ (BOSSA FX)