W piątek na głównych giełdach europejskich dominowały niedźwiedzie. Przed spadkami obronił się Bukareszt, Budapeszt, Stambuł i Warszawa. Trudno liczyć, że względna siła tych rynków będzie zjawiskiem trwałym.
Stawce naszych blue chips przewodziły rosnące chwilami o 5 proc. akcje Getinu i zwyżkujące o 3,5 proc. papiery KGHM. Po około 2 proc. w górę szły walory Banku Handlowego i TVN. Do tej dwójki starały się doszlusować akcje Pekao, ale po południu wyraźnie osłabły Po około 1 proc. traciły papiery PKO i Telekomunikacji Polskiej. Po 0,5 proc,. zniżkowały akcje Lotosu i PKN Orlen. Po południu podaż zaczęła też mocniej przyciskać akcje KGHM, zmniejszając skalę poprzedniej zwyżki do 1,5 proc.
Na głównych giełdach europejskich już od rana nastroje były nienajlepsze. W Paryżu indeks tracił na otwarciu 0,7 proc., we Frankfurcie i Londynie spadki sięgały 0,4-0,5 proc. Przed południem Przed południem przeważali jednak kupujący i indeksy zdołały dotrzeć w okolice czwartkowego zamknięcia. Dłużej nad kreską udało się utrzymać jedynie wskaźnikowi we Frankfurcie. Najgorzej radził sobie CAC40, zniżkując o około 1 proc. Po publikacji danych zza oceanu na minusie znalazły się wszystkie trzy główne indeksy. Okazało się, że gospodarka amerykańska wzrosła w czwartym kwartale ubiegłego roku o 2,8 proc. Liczono na to, że zwiększy się ona o 3 proc. Różnica między prognozami a rzeczywistością nie była więc zbyt wielka, a sam wynik nienajgorszy, szczególnie w porównaniu z gospodarkami europejskimi. Reakcja inwestorów na dane była jednak negatywna.
W ciągu dnia widać było zmieniające się podejście inwestorów do ryzyka. Przed południem, podobnie jak dzień wcześniej, największe zwyżki notowały indeksy w Atenach, Bukareszcie, Budapeszcie i Stambule. W drugiej części sesji większość tych wskaźników znalazła się pod kreską, ale w końcówce handlu ponownie powróciły one do tendencji wzrostowej. Jedynie indeks w Atenach sił już nie odzyskał i zniżkował o ponad 2,5 proc.
Sesja na Wall Street zaczęła się od spadku indeksów po 0,3-0,4 proc. Rozczarowanie amerykański inwestorów tempem wzrostu gospodarki nie było więc zbyt duże. W Europie do końca dnia przeważała podaż, jednak byki broniły się przed pogłębieniem spadków.
Indeks naszych największych spółek zdołał utrzymać się powyżej 2300 punktów i zakończył dzień zwyżką o 0,04 proc., WIG wzrósł o 0,19 proc., mWIG40 o 0,24 proc., a sWIG80 o 0,7 proc. Obroty wyniosły 798 mln zł.
Roman Przasnyski