Piątkowa sesja przyniosła zmienne nastroje na giełdach. Po ostrożnym początku handlu nastąpiło pogorszenie sytuacji. Dobre dane z amerykańskiego rynku pracy ponownie poprawiły jednak humory. W pierwszych minutach handlu trudno było dopatrzeć się na europejskich parkietach choćby śladu czwartkowej euforii. Dość szybko zaczął się rysować scenariusz realizacji zysków. Indeksy w Warszawie, Paryżu, Londynie i Frankfurcie zyskiwały na otwarciu po około 0,2 proc. Jeszcze przed
Piątkowa sesja przyniosła zmienne nastroje na giełdach. Po ostrożnym początku handlu nastąpiło pogorszenie sytuacji. Dobre dane z amerykańskiego rynku pracy ponownie poprawiły jednak humory.
Bykom nie sprzyjała też informacja o nieoczekiwanym spadku o 0,2 proc. sprzedaży detalicznej w strefie euro i jeszcze bardziej dynamicznej i zaskakującej zniżce zamówień w niemieckim przemyśle, sięgającej aż 4 proc. Spodziewano się niewielkiego wzrostu obu tych parametrów. Niewykluczone, że tak poważny spadek zamówień jest pierwszym sygnałem osłabienia w niemieckiej gospodarce. To niezbyt pomyślna wiadomość także dla naszych firm.
Na naszym rynku dziś najmocniejsze znów były papiery spółek surowcowych. Akcje KGHM zyskiwały nawet 2 proc., walory Lotosu szły w górę o 1,4 proc. a PKN Orlen o 1 proc. Po kilkutygodniowym okresie pozostawania w niełasce inwestorów, papiery PZU zyskiwały dziś ponad 1 proc. Nasłabsze w gronie dużych firm były walory Telekomunikacji Polskiej, zniżkujące o 1,7 proc. i PKO, które traciły chwilami nawet 1,5 proc.
Po przedpołudniowym pogorszeniu nastrojów, szalę na korzyść byków przechyliła publikacja bardzo dobrych informacji, dotyczących amerykańskiego rynku pracy. Co prawda stopa bezrobocia nie drgnęła i nadal sięga 9,6 proc., jednak zatrudnienie w sektorze pozarolniczym skoczyło o 151 tys. osób, podczas gdy oczekiwano wzrostu o około 60 tys. Prywatne firmy zwiększyły zatrudnienie o 159 tys. osób, ponad dwukrotnie więcej, niż się spodziewano. Kontrakty za oceanem zareagowały dynamiczną zwyżką i wyjście na plus. Ponownie nad kreską znalazły się także główne giełdy w Europie. WIG20 po spadku o 0,4 proc., wrócił do poziomu z otwarcia. Wielkiego entuzjazmu inwestorzy jednak nie wykazywali.
Początek notowań na Wall Street także nie wypadł zbyt okazale. Wartości indeksów były zbliżone do poziomu z czwartkowego zamknięcia. Z czasem jednak byki zaczęły przejować inicjatywę. To spodowowało poprawę także na naszym kontynencie. Tuż po godzinie 16.00 wskaźniki w Paryżu i Frankfurcie zyskiwały po około 0,4 proc., w Londynie zwyżka sięgała 0,7 proc. W Warszawie w końcówce sesji mieliśmy zmianę w czołówce najmocniej rosnących spółek. Skala zwyżki akcji KGHM stopniała do 0,6 proc., walory PKN rosły zaś za to aż o ponad 3 proc. WIG20 zyskał ostatecznie 0,44 proc., WIG wzrósł o 0,35 proc., mWIG40 zwiększył swoją wartość o 0,15 proc. a sWIG80 o 0,57 proc. Nadal bardzo wysokie były obroty. Ich wartość przekroczyła 2,1 mld zł.
Roman Przasnyski