Sytuacja zmienia się bardzo dynamicznie. Ledwie w piątek Wall Street silnie spadała wzbudzając obawy o możliwy początek głębszej korekty, a już wczoraj S&P w przekonującym stylu sięgnął po nowy rekord hossy. Jeśli ktoś ma ochotę, może przypisać ten zwrot akcji wydarzeniom politycznym w Egipcie i rozłożonej w czasie abdykacji prezydenta kraju, lecz przecież deklaracja padła już po tym, jak S&P wspiął się na dzienny szczyt i nie przeszkodziła w dalszym wzroście cen surowców. Tym
Sytuacja zmienia się bardzo dynamicznie. Ledwie w piątek Wall Street silnie spadała wzbudzając obawy o możliwy początek głębszej korekty, a już wczoraj S&P w przekonującym stylu sięgnął po nowy rekord hossy.
Postawa Wall Street zainspirowała inwestorów w Azji. Spośród papierów wchodzących w skład azjatyckiego MSCI na pięć akcji drożejących przypadała jedna taniejąca. Miażdżąca przewaga kupujących zaowocowała naturalnie wzrostem indeksów – Nikkei i Hang Seng zyskały po 1,8 proc. zakrywając poniedziałkowe spadki, co otwiera drogę do dalszych zwyżek. W Japonii drożały akcje przedsiębiorstw eksportowych jak Toyota czy Casio. Toyota poinformowała o 17 proc. wzroście sprzedaży w USA w styczniu, Casio o dobrych wynikach kwartalnych.
Europejskie indeksy silnie zwyżkowały już wczoraj (podczas gdy azjatyckie parkiety stały w miejscu), więc postawa Wall Street jest już w dużym stopniu zdyskontowana. Ponieważ brak dziś istotnych danych ze Starego Kontynentu spora część inwestorów może wyczekiwać 14:15, kiedy ADP opublikuje swój raport o zatrudnieniu w USA. Nadzieje na dalszy ciąg wzrostów – rozbudzone rekordem S&P, ale także szczytami hossy na wielu europejskich parkietach – powinny jednak popchnąć indeksy nieznacznie w górę jeszcze przed raportem ADP.
Warszawa – jakże często w ostatnich dniach – znajduje się w innej nieco sytuacji. Rekord hossy zanotował wyłącznie indeks średnich spółek, podczas gdy WIG20, WIG i sWIG musiałyby wykonać duży krok, by znaleźć się w podobnej sytuacji co większość zachodnich indeksów. Jednak jaskółka pojawiła się wczoraj – WIG20 po raz pierwszy od dziewięciu sesji zanotował szczyt intraday wyraźnie powyżej szczytu z poprzedniego dnia. Jeśli dziś zdoła wyjść powyżej tego poziomu (2 742 pkt), rekord hossy powinien znaleźć się w zasięgu jeszcze przed końcem tygodnia.
Oczywiście potrzebna nam będzie do tego hossa na Wall Street i przynajmniej chwilowy brak doniesień o nowych rewolucjach, zamachach bombowych, nieudanych aukcjach obligacji skarbowych etc. Dziś właśnie Portugalia przeprowadzi aukcję bonów o wartości 1,25 mld EUR, która powinna zakończyć się sukcesem. Różnica między rentownością portugalskich i niemieckich 10-letnich obligacji skarbowych spadła do 371 punktów bazowych wczoraj, z 484 pkt zanotowanych w listopadzie. Przynajmniej z tej strony zagrożenia dla zwolenników hossy na rynkach akcji nie widać.
Za czynnik ryzyka uznałbym raczej raport ADP (oczekiwanych jest 140 tys. etatów), ponieważ rozczarowanie danymi z rynku pracy mogłoby wprowadzić sporo zamieszania i konfuzję wśród inwestorów. Trzeba jednak pamiętać, że Fed wielokrotnie ostrzegał, że rynek pracy będzie podnosił się powoli, a obligacje amerykańskie drożały wczoraj właśnie po plotkach o możliwych słabych danych z rynku pracy, choć zapewne skup obligacji przez Fed, który ma mieć miejsce dziś, także pomagał ich cenom.
Emil Szweda