Wczoraj wieczorem rząd słoweńskiego premiera Boruta Pahora nie uzyskał wotum zaufania – przeciwko głosowało aż 51 z 90 parlamentarzystów. Teraz prezydent Danilo Turk musi w ciągu 7 dni wyznaczyć nowego premiera, który będzie miał 30 dni na sformowanie nowego rządu. Jeżeli to się nie uda, to najprawdopodobniej w grudniu dojdzie do przedterminowych wyborów. Teoretycznie sytuacja w Słowenii mało interesuje inwestorów na rynkach finansowych – jednak nie tym razem.
Wczoraj wieczorem rząd słoweńskiego premiera Boruta Pahora nie uzyskał wotum zaufania – przeciwko głosowało aż 51 z 90 parlamentarzystów. Teraz prezydent Danilo Turk musi w ciągu 7 dni wyznaczyć nowego premiera, który będzie miał 30 dni na sformowanie nowego rządu. Jeżeli to się nie uda, to najprawdopodobniej w grudniu dojdzie do przedterminowych wyborów. Teoretycznie sytuacja w Słowenii mało interesuje inwestorów na rynkach finansowych – jednak nie tym razem.
Czynnik słoweński to moim zdaniem główna przyczyna tłumacząca, dlaczego po informacjach z Grecji, euro nadal drepcze w miejscu, a bardziej ryzykowne waluty, jak chociażby nasz złoty, nadal słabną. Po wczorajszej drugiej już konferencji greckiego ministra finansów z przedstawicielami Trójki zapadły decyzje, iż misja kontrolna wróci do Aten po to, aby dopracować szczegóły umowy otwierającej drogę do wypłaty w połowie października, kolejnej transzy pomocy finansowej. Grecy są w tym względzie optymistami, chociaż źródła zbliżone do Trójki twierdziły przed spotkaniem, że trzeba będzie przeprowadzić jeszcze „wiele rozmów” w tej sprawie. Wydaje się, jednak, że rynek powinien już pomału zacząć dyskontować to, że przynajmniej w ciągu najbliższych kilku tygodni Grecja (jeszcze) nie zbankrutuje…
Dzisiaj poza tematami europejskimi kluczowy będzie też komunikat FED. O wszystkich wydarzeniach szerzej piszę w subiektywnym kalendarzu, ale pozwolę sobie na jedno zdanie – tak zwana operacja twist polegająca na zmianie struktury portfela nie koniecznie musi rozczarować rynki finansowe. Zwłaszcza, jeżeli FED zostawi sobie furtkę do dalszych działań, jeżeli „zajdzie taka potrzeba”. Z innych tematów – nadal obserwujemy franka, który dzisiaj rano zaliczył kolejne „wahnięcie” w dół na fali spekulacji, iż SNB podwyższy dzisiaj barierę obrony EUR/CHF z 1,20 na 1,25. Nic takiego nie nastąpiło, co potwierdziło tylko wyrażone we wczorajszym raporcie popołudniowym sugestie, że takie działanie SNB byłoby przedwczesne.
EUR/PLN: Złoty nadal pozostaje słaby. Widać, że inwestorzy boją się komplikacji z ratyfikacją EFSF przez Niemcy, Słowenię i Słowację, co waży na globalnych nastrojach. Rynek jest bliski naruszenia poziomu 4,40, co może otworzyć drogę do 4,45. Na razie szanse na powrót poniżej 4,34-4,35, co dałoby sygnał do zejścia w stronę 4,28-4,30, znów maleją. Niemniej nie można wykluczyć jakiejś próby przełomu po dzisiejszym, wieczornym komunikacie FED.
USD/PLN: Dolar znów jest powyżej 3,20 – krótkoterminowe wsparcie zaczyna budować się na 3,17-3,18, wobec wcześniejszych okolic 3,15. Od góry mocne ograniczenia to 3,22-3,23, które jednak możemy próbować dzisiaj sforsować. Mocnym oporem jest rejon 3,25 i docelowe 3,29 – to jednak zobaczylibyśmy tylko wtedy, kiedy FED zawiódłby inwestorów i EUR/USD zaliczyłby mocny spadek. Na razie z tym wiąże się mniejsze prawdopodobieństwo.
EUR/USD: Rynek nie potrafi domknąć poniedziałkowej luki na 1,3752 i notowania znów wróciły poniżej 1,37. Presja na spadki nie jest jednak aż tak duża – widać raczej wyczekiwanie, na jakiś mocniejszy impuls. Tym samym można podtrzymać, że rynek nie zejdzie dzisiaj poniżej 1,3600-1,3626, a wieczorem znów dojdzie do próby sforsowania 1,3752. Lokalny opór to okolice 1,37 i 1,3739.
GBP/USD: Niewykluczone, że dzisiejsza publikacja zapisków BOE o godz. 10:30, zaszkodzi funtowi – ale spadku poniżej poniedziałkowego minimum na 1,5628 raczej nie należy oczekiwać. Nie można wykluczyć, że wieczorem notowania znów będą wracać w okolice lokalnego oporu 1,5750.
Marek Rogalski
DM BOŚ (BOSSA FX)