Złoty ponownie odrywa się od fundamentów. Traci z powodu obaw i spekulacji. Naszym zdaniem obserwowana wyprzedaż nie przekształci się w trwałą tendencję, a rodzimą walutę w średnim terminie nie ominie fala ruchu pieniądza w kierunku emerging markets.
Trzecią sesję z rzędu złoty osłabia się o więcej, niż 1 proc. w stosunku do najważniejszych walut, co generuje sygnał kontynuacji tej tendencji w krótkim i średnim terminie. Skala obecnej deprecjacji przewyższa nawet tę z połowy stycznia, kiedy agencja Standard&Poor’s obcięła Polsce rating. Dorównuje jedynie najpoważniejszym epizodom wyprzedaży z ostatniej dekady. Złoty jest na przestrzeni ostatniego miesiąca bezwzględnie najsłabszą walutą emerging markets (generalnie zyskiwały na wartości), jedną z najsłabszych na świecie. W kwietniu gorzej zachowywały się jedynie jemeński rial, dolar z Surinamu, rwandyjski frank, angolańska kwanza i waluta Mozambiku. Na wykresie koszyka złotego o dziennym interwale pojawiła się świecowa formacja „trzech czarnych kruków”, która jest jedną z najsilniejszych struktur dalszego trwania trendu.
Pomijając japońskie techniki analizy wykresów, złoty traci na wartości z czysto wewnętrznych pobudek. Inwestorzy obawiają się konsekwencji już podjętych projektów zmian w podatkach (od banków), planów pomocy dla zadłużonych w walutach obcych, a także podtrzymania intencji obniżenia wieku emerytalnego w projekcie prezydenta. Wczoraj premier B. Szydło zapowiedziała wprowadzenie rozwiązań prawnych dotyczących tzw. konfiskaty rozszerzonej. Jak podkreśliła, chodzi m.in. o wyeliminowanie patologii w wyłudzaniu podatku VAT. Proceder w Polsce prowadzony jest na ogromną skalę. Zdaniem prof. W. Modzelewskiego z Narodowej Rady Rozwoju przy Prezydencie RP w naszym kraju wyłudza się więcej podatku VAT niż wynoszą całe dochody z CIT.
Ministerstwo Finansów poinformowało wieczorem o lepszej, niż zakładano, i niż w ubiegłym roku realizacji budżetu państwa. Deficyt wyniósł 9,6 mld zł, czyli 17,5 proc. planu na 2016 r. Był o 7,1 mld zł niższy, niż rok wcześniej. Wyższe były wpływy z podatków, a resort spodziewa się, że w całym roku wyniosą więcej, niż założono w ustawie. Obawy o problemy finansowe nie mogą zatem być źródłem problemów rodzimej waluty. Większą rolę odgrywa strach przez ograniczeniem akcji kredytowej banków, a co za tym idzie zahamowaniem gospodarki. Naszym zdaniem, nie ma podstaw, by na poważnie rozpatrywać scenariusz spowolnienia z tego powodu.
Ponieważ wyprzedaż złotego nie ma uzasadnienia fundamentalnego, nie spodziewamy się, mimo wymienionych przesłanek płynących z analizy zachowania cen, że przekształci się w poważniejszy trend. Silne wzrosty kursów walut obcych rozpatrujemy jako dynamiczne odreagowanie ostatniej fali spadkowej. Ostatni ruch nie wyczerpuje znamion korekty w myśl analizy technicznej. Średnioterminowe perspektywy globalnego nastawienia do ryzyka są korzystne, zatem w tym horyzoncie warto podjąć ryzyko zagrania przeciwko dalszemu słabnięciu złotego. Jest mało prawdopodobne, by fala ruchu pieniądza w kierunku emerging markets całkowicie go ominęła.