Wzrost destabilizacji w Afryce Południowej i spowodowane tym zwyżki cen ropy, zwiększając zagrożenie pojawienia się negatywnego szoku podażowego w światowej gospodarce, potencjalnie zagrażają trwającemu globalnemu ożywieniu. Pogorszenie koniunktury na świecie z pewnością nie ominęłoby i krajowej gospodarki. Możliwość wystąpienia takiego scenariusza najprawdopodobniej przyczyniła się do tego, że wskaźnik IKEF spadł poniżej zera (do poziomu 4,5) po raz
Wzrost destabilizacji w Afryce Południowej i spowodowane tym zwyżki cen ropy, zwiększając zagrożenie pojawienia się negatywnego szoku podażowego w światowej gospodarce, potencjalnie zagrażają trwającemu globalnemu ożywieniu.
Światowe gospodarki borykają się też z rosnącymi cenami żywności. Szybki wzrost cen surowców w połączeniu z poprawą koniunktury w wielu krajach zwiększa presję inflacyjną na dobra konsumpcyjne. Ta tendencja wyraźnie widoczna jest już w wielu gospodarkach wschodzących, których banki centralne od dłuższego czasu zacieśniają politykę pieniężną. Pierwsze symptomy przyśpieszenia dynamiki wzrostu cen można już także zaobserwować na rynkach rozwiniętych. Krajowa inflacja zanotowana w styczniu zaskoczyła nawet największych pesymistów.
Okres przełomu roku w połączeniu z podwyżką stawki VAT i zwyżką cen surowców skłoniły sprzedawców do znacznych podwyżek cen. Inflacja wyniosła 3,8% rok do roku, podczas gdy mediana prognoz analityków wskazywała na wzrost cen o 3,4%. Tym samy poziom inflacji znalazł się powyżej górnej granicy celu NBP. Taka sytuacji powoduje, że wciąż przeważająca grupa ankietowanych ekspertów spodziewa się wzrostu inflacji i dalszego zacieśniania polityki pieniężnej w Polsce w perspektywie najbliższych sześciu miesięcy.
Rafał Lerski, CFA