Dzisiejsza obniżka ratingu dla Grecji do B1 z BA1 przez agencję Moody’s, a także piątkowa obniżka perspektywy ratingu dla Hiszpanii przez Fitcha nie są na razie w stanie bardziej negatywnie przełożyć się na notowania wspólnej waluty, która pozostaje na rekordowych poziomach. To cały czas efekt słów szefa Europejskiego Banku Centralnego, jakie padły w czwartek – możliwość podwyższenia stóp procentowych już za miesiąc zszokowała sporą część ekonomistów, którzy liczyli że stanie się
Dzisiejsza obniżka ratingu dla Grecji do B1 z BA1 przez agencję Moody’s, a także piątkowa obniżka perspektywy ratingu dla Hiszpanii przez Fitcha nie są na razie w stanie bardziej negatywnie przełożyć się na notowania wspólnej waluty, która pozostaje na rekordowych poziomach.
W sobotę chiński premier zapowiedział zmiany w dotychczasowej polityce gospodarczej. Władze bardziej skoncentrują się na walce z inflacją kosztem spowolnienia wzrostu gospodarczego (do około 8 proc. w tym roku i 7 proc. w ciągu najbliższych 5 lat). Rząd będzie też dążył do modelu bardziej zrównoważonego rozwoju, tj. wzrostu rodzimej konsumpcji i rozwijania systemu świadczeń socjalnych. Rynki nie zareagowały jednak na te informacje, gdyż te założenia wzrostu PKB premier Wen Jiabao prezentowal już wcześniej. Tym samym nada kluczowa pozostanie sytuacja w Libii i pozostałych krajach arabskich – warto zaznaczyć, że na 11 marca zapowiedziane zostały demonstracje w Arabii Saudyjskiej przeciwko rządzącej dynastii królewskiej.
W kraju złoty pozostawał w poniedziałek rano stabilny. Opublikowane o godz. 9:00 rano przez Narodowy Bank Polski szczegóły projekcji inflacyjnej nie wpłynęły znacząco na notowania. Głównie dlatego, że ogólne zarysy poznaliśmy już w zeszłym tygodniu. Teraz istotniejsze będzie to, czy po „jastrzębim” zwrocie ze strony ECB, członkowie RPP nadal będą uważać, że podwyżka stóp procentowych w kwietniu nie będzie konieczna. Za taką możliwością nie będzie raczej głosować Elżbieta Chojna-Duch, której zdaniem słowa J.C.Tricheta to na razie tylko „słowna interwencja”.
Dzisiaj warto będzie zwrócić uwagę na wystąpienie szefa ECB o godz. 12:30 i członka FED z Dallas – Richarda Fishera o godz. 15:15 – o ich wpływie na rynek piszę więcej w subiektywnym kalendarzu makro.
EUR/PLN: W krótkim okresie pole wahań wprawdzie zawęża się do 3,9750-3,9900, ale kluczowe poziomy to nadal 3,96 z dołu i 4,00 z góry. Ujęcie wskaźnikowe daje niejednoznaczne sygnały. Niemniej rośnie ryzyko ponownego testowania okolic 4,00 jeszcze podczas dzisiejszej sesji.
USD/PLN: W nocy doszło do nieznacznego naruszenia bariery 2,84, ale później rynek powrócił powyżej tego poziomu, stąd też nadal pozostaje on mocnym wsparciem. Dzienne wskaźniki przestrzegają jednak przed możliwością dalszych spadków w kolejnych dniach (stanie się tak, jeżeli EUR/USD będzie nadal szedł w górę). W krótkiej perspektywie (dzisiaj) nie można jednak wykluczyć możliwości testowania okolic 2,87-2,88.
EUR/USD: W piątek po południu zwracałem uwagę, że im dłużej rynek będzie pozostawał poniżej ważnego oporu na 1,4000-1,4030 tym większe będzie ryzyko pojawienia się korekcyjnego spadku w okolice 1,3860 (tzw. ruchu powrotnego). Dzienne wskaźniki pozostają w trendach wzrostowych, co sugeruje, że ewentualny ruch w dół byłby dość krótkotrwały. W krótkim okresie istotnym wsparciem mogą być okolice 1,3935. Ich naruszenie w dół mogłoby uruchomić większy impuls spadkowy.
GBP/USD: Funt broni się przed głębszymi spadkami na wsparciu w okolicach 1,6230-40. Nie można jednak wykluczyć, że próby jego naruszenia będą dzisiaj podejmowane. Silny opór to rejon 1,63 i dalej 1,6343.
Marek Rogalski