Wzrost wartości dolar został zatrzymany po publikacji słabszych niż się spodziewano danych o sprzedaży detalicznej. Dziś kolejna dawka informacji z gospodarki USA. Dzień na rynkach upłynie pod znakiem konferencji prasowej M. Draghiego. Dla złotego istotne jest również posiedzenie RPP i reakcja banku centralnego na umocnienie złotego.
Wydarzeniem dnia jest dziś posiedzenie Europejskiego Banku Centralnego (EBC). Pierwsze od uruchomienia programu skupu obligacji (QE). Rynek spodziewa się usłyszeć wstępne oceny skuteczności działań oraz ich potencjalnego wpływu na dalsze losy rynków i gospodarki. Kluczową kwestią jest jednak ocena technicznych możliwości skupowania obligacji o tak dużej wartości (60 mld EUR miesięcznie) w sytuacji kurczenia się (z powodu spadku dochodowości poniżej stopy depozytowej EBC) dostępnych instrumentów. Już 28 proc. niemieckich papierów z rynku wtórnego (z przedziału 2-30 lat – warunek QE) ma rentowność niższą niż 0,2 proc. Co gorsza, rządy ograniczają zadłużenie, co zmniejsza podaż nowych obligacji. Spekuluje się, że już pod koniec tego roku EBC będzie miał do dyspozycji jedynie obligacje takich krajów, jak Włoch czy Hiszpania, co zwiększy presję na dalszy wzrost cen, powodując ich głębokie przewartościowanie. Z tego punktu widzenia korzystne byłoby włączenie do programu Grecji, która wyemitowała relatywnie duże ilości długu. Jednak wciąż nie widać pozytywnych efektów trwających negocjacji.
Posiedzenie Rady Polityki Pieniężnej pozostanie w cieniu konferencji M. Draghiego. Niemniej, dla złotego może mieć ono potencjalnie większe znaczenie. Wczoraj złoty, zgodnie z oczekiwaniami, przetestował barierę 4,0 za euro, ale nie zdołał trwale przebić się poniżej tej ceny. Popyt na złotego nieco wyhamował. Część inwestorów obawia się, że w komunikacie NBP lub na konferencji M. Belka mogą pojawić się odniesienia do kursu walutowego. Widzimy wysokie prawdopodobieństwo jakiejś formy słownej interwencji w kierunku zahamowaniu wzrostów wartości polskiej waluty. Nie będzie to jednak główna siła napędowa, oczekiwanej przez nas, deprecjacji złotego w perspektywie najbliższych kilku tygodni. Dokonają jej naturalne siły rynkowe (zniwelowania krótkoterminowego przewartościowania), a wpływ działań banku centralnego będzie znikomy. Nie oczekujemy również faktycznych interwencji NBP na rynku walutowym, ani kolejnych obniżek stóp procentowych.
Autor: Damian Rosiński