Wtorek pokazał, że rozchwianie nastrojów wśród inwestorów jest tak duże, że przejawia się nadmierną reakcją zarówno na negatywne, jak i pozytywne informacje dotyczące rozwoju wypadków wokół kryzysu zadłużenia w strefie euro. Gdy oczekiwano, że dzień upłynie w optymistycznych nastrojach na fali doniesień, iż Chiny będą kupować włoskie obligacje, niecałą godzinę po rozpoczęciu handlu w Europie rynek obiegła informacja, że żadnych tego typu rozmów nie było.
Wtorek pokazał, że rozchwianie nastrojów wśród inwestorów jest tak duże, że przejawia się nadmierną reakcją zarówno na negatywne, jak i pozytywne informacje dotyczące rozwoju wypadków wokół kryzysu zadłużenia w strefie euro. Gdy oczekiwano, że dzień upłynie w optymistycznych nastrojach na fali doniesień, iż Chiny będą kupować włoskie obligacje, niecałą godzinę po rozpoczęciu handlu w Europie rynek obiegła informacja, że żadnych tego typu rozmów nie było.
W środę rynki będą wyczekiwały rezultatów popołudniowej telekonferencji Merkel i Sarkozy’ego z greckim premierem Georgiosem Papandreou. Jasne ustalenia co do dalszego rozwoju sytuacji mogą uspokoić inwestorów i osłabić obawy o czarny scenariusz dla strefy euro. Telekonferencja zaplanowana jest na godz. 17:00 polskiego czasu. Wcześniej uwaga skupi się na danych makroekonomicznych z USA. O 14:30 opublikowane zostaną raporty o sprzedaży detalicznej i inflacji PPI. Szczególnie istotna będzie sierpniowa dynamika sprzedaży, która wskaże, czy sierpniowe zawirowania na rynkach finansowych i ostrzeżenia przed recesją nie zniechęciły Amerykanów do wydawania pieniędzy. Oczekiwania nie są zbyt wygórowane i wynoszą 0,2 proc. m/m. Mniej istotne dziś będą raport o zapasach niesprzedanych towarów z USA o godz. 16:00, a wcześniej dane o produkcji przemysłowej z Eurolandu (11:00).
Konrad Białas