Home Gospodarka Informacje Gospodarcze Rozczarowanie danymi o wzroście gospodarczym za oceanem

Rozczarowanie danymi o wzroście gospodarczym za oceanem

 Pierwsza część dzisiejszego dnia upływała na rynku walutowym w pozytywnych nastrojach. Mimo iż wielu inwestorów spodziewało się, że agencje ratingowe zareagują na brak porozumienia w sprawie ograniczenia deficytu budżetowego w USA obniżką ratingu tego kraju, tak się nie stało. Dzięki temu giełdy odzyskiwały stracone wczoraj siły, a na tym z kolei korzystała główna para walutowa.

Pierwsza część dzisiejszego dnia upływała na rynku walutowym w pozytywnych nastrojach. Mimo iż wielu inwestorów spodziewało się, że agencje ratingowe zareagują na brak porozumienia w sprawie ograniczenia deficytu budżetowego w USA obniżką ratingu tego kraju, tak się nie stało. Dzięki temu giełdy odzyskiwały stracone wczoraj siły, a na tym z kolei korzystała główna para walutowa.

Kurs EUR/USD dotarł nawet do okolic 1,3570. Jednak na początku sesji amerykańskiej pojawiły się wyraźnie słabsze od oczekiwań dane o dynamice produktu krajowego brutto w USA za III kwartał. Zamiast odczytu na poziomie 2,4% r/r mieliśmy 2% r/r. Dodatkowo Angela Merkel stwierdziła, że aby rozwiązać problemy zadłużenia europejskiego należy wprowadzić zmiany do Traktatu oraz zacieśnić współprace polityczną w Unii Europejskiej. W reakcji na te wiadomości inwestorzy ponownie zaczęli sprzedawać wspólną walutę, przez co pod koniec sesji europejskiej kurs EUR/USD znajdował się na 1,3520.

 
Niewykorzystana szansa na umocnienie
 
Początek dnia zapowiadał się dla polskiej waluty korzystnie. Obie pary złotowe notowały spadki, w przypadku USD/PLN kurs zszedł do 3,28, natomiast para EUR/PLN cofnęła się do 4,44. Niestety jeszcze zanim sytuacja na świecie pogorszyła się na nowo, złoty zaczął tracić. Do tego doszły negatywne informacje zza granicy, co tylko utwierdziło inwestorów w awersji do ryzyka. Rezultatem był powrót pary USD/PLN do poziomu 3,30, a pary EUR/PLN do 4,4650. Tak słabe nastroje utrzymały się już do końca dnia, dlatego presja na osłabienie złotego jest nadal widoczna.
 
Dariusz Pilich