Kolejny spadek wskaźnika ZEW dotyczącego nastrojów w niemieckim biznesie świadczy, że źle dzieje się w gospodarce, która jest niekwestionowaną lokomotywą Europy. Niewątpliwy wpływ na taki rozwój sytuacji ma spowolnienie gospodarcze na świecie oraz problemy peryferyjnych krajów strefy euro. Niemcy należą do najbardziej rozwiniętych krajów przemysłowych świata i posiadają jedną z najbardziej innowacyjnych gospodarek.
Kolejny spadek wskaźnika ZEW dotyczącego nastrojów w niemieckim biznesie świadczy, że źle dzieje się w gospodarce, która jest niekwestionowaną lokomotywą Europy. Niewątpliwy wpływ na taki rozwój sytuacji ma spowolnienie gospodarcze na świecie oraz problemy peryferyjnych krajów strefy euro.
Spadając przez kolejne siedem miesięcy, indeks ZEW znalazł się na najniższym poziomie od końca 2008 roku, kiedy kryzys finansowy sięgał zenitu. Spadek wiodącego benczmarku nastrojów inwestorów i oczekiwań co do sytuacji ekonomicznej z -37,6 do -43,3 pkt zaskoczył rynek, który spodziewał się zniżki do -40 pkt.
Na niebezpiecznie niskim poziomie, bliskim 50 pkt, znajduje się indeks PMI dla niemieckiego przemysłu, a jeszcze kilka miesięcy temu wynosił powyżej 60 pkt. W podobnej sytuacji znalazł się również indeks PMI dotyczący usług. W tym tygodniu poznamy wrześniowy odczyt tego wskaźnika.
Po silnym wzroście gospodarczym przyszedł czas na spowolnienie. Spadek tempa PKB z 5 proc. w pierwszym kwartale br. (licząc rok do roku) do 2,7 proc. w drugim kwartale był tego dobitnym dowodem. W kolejnych miesiącach spodziewane jest dalsze spowolnienie gospodarki niemieckiej. Według Komisji Europejskiej, PKB Niemiec wzrośnie o 0,4 proc. w III kwartale oraz 0,2 proc. w IV kwartale 2011 roku.
Prawdopodobnie przyjdzie się też pogodzić Niemcom z utratą zainwestowanych pieniędzy w Grecji.
Potężna lokomotywa europejskiej gospodarki zdaje się więc tracić energię, co pogłębi problemy ekonomiczne całego naszego Kontynentu.
Jan Mazurek