A jednak stało się – w piątek wieczorem agencja S&P obniżyła rating USA do AA+ i nadała mu perspektywę negatywną, co oznacza, że kolejne cięcie ratingu nie jest wykluczone w ciągu najbliższych 6-24 miesięcy (taką opinię wyraził też dyrektor zarządzający S&P). Co ciekawe nie obyło się bez zgrzytu – amerykańska administracja dość szybko wytknęła agencji błąd w wyliczeniach na 2 bln USD, chociaż to nie zmieniło jej ostatecznego zdania.

A jednak stało się – w piątek wieczorem agencja S&P obniżyła rating USA do AA+ i nadała mu perspektywę negatywną, co oznacza, że kolejne cięcie ratingu nie jest wykluczone w ciągu najbliższych 6-24 miesięcy (taką opinię wyraził też dyrektor zarządzający S&P). Co ciekawe nie obyło się bez zgrzytu – amerykańska administracja dość szybko wytknęła agencji błąd w wyliczeniach na 2 bln USD, chociaż to nie zmieniło jej ostatecznego zdania.

Decyzja agencji S&P musiała wywołać lawinę komentarzy – warto zwrócić uwagę na te najciekawsze (za Macronext.com) – nie ma różnicy między ratingiem AA i AAA, a przede wszystkim nie ma alternatywy dla dolara (szef działu rezerw walutowych Banku Centralnego Korei Południowej) – może to uderzyć w rezerwy walutowe Chin, co może ujemnie wpłynąć na wzrost gospodarczy – FED nie będzie miał innego wyjścia, jak kupować własne papiery skarbowe i tym samym rośnie prawdopodobieństwo QE3 (chińscy przedstawiciele akademiccy) – Chiny mają wszelkie prawo, aby domagać się od USA rozwiązania problemu ich długu strukturalnego i zagwarantowania bezpieczeństwa dolarowych aktywów Chin (komentarz agencji Xinhua). Bezpośrednie wnioski, jakie się nasuwają do rosnące ryzyko dalszej dywersyfikacji rezerw przez Chiny, które będzie się objawiać w mniejszym zaangażowaniu w dolarowe aktywa. Czy jednak, aby Chiny mają alternatywę w postaci innych rynków z ratingiem AAA?

Przy okazji warto wspomnieć też o kilku ważnych kwestiach. Obniżka ratingu przez S&P nie musi skutkować wyprzedażą amerykańskich obligacji przez fundusze, których strategie bazują tylko na ratingach AAA, gdyż agencje Moody’s i Fitch nie zmieniły swoich ocen dla USA (chociaż nie wykluczają tego w przyszłości). Rezerwa Federalna natychmiast poinformowała, że niższy rating USA nie oznacza konieczności podniesienia kapitałów przez amerykańskie banki, które w swoich aktywach mają przecież masę papierów dłużnych. Jednocześnie federalny depozyt FDIC wydał komunikat, iż zmianie nie ulegają wagi ryzyka dla instrumentów emitowanych przez USA, lub mających gwarancje rządowe.

Zamieszanie wokół ratingu USA przyspieszyło jednocześnie pewne działania. Po tym jak w piątek premier Włoch Silvio Berlusconi obiecał działania w celu przyspieszenia reform, wczoraj Rada Prezesów Europejskiego Banku Centralnego zgodziła się „aktywnie realizować” program wykupu papierów wartościowych,co rynek odebrał jako sygnał do interwencyjnych zakupów włoskich i hiszpańskich papierów – rzeczywiste potwierdzenie tego faktu mamy już dzisiaj, co powinno wyraźnie wpłynąć na rynek – zwłaszcza euro, ale i też franka, co już widzimy w poniedziałek rano. Jednocześnie ECB wezwał do szybkiego wdrożenia postanowień z nadzwyczajnego szczytu państw strefy euro ws. Grecji, jaki odbył się 21 lipca. I wydaje się, że szanse na to są teraz dość duże, co też rynki finansowe powinny zacząć uwzględniać – dzisiaj rano francuski minister finansów przyznał, że wartość funduszu EFSF zostanie zwiększona, jeżeli będzie to konieczne.

Jednocześnie w niedzielę miała miejsce telekonferencja ministrów finansów państw G-7, po której poinformowano o zawarciu porozumienia ws. ewentualnych wspólnych interwencji na rynku walut, a także zaoferowania większej płynności rynkom finansowym. Przyznano też, iż zaufanie do dolara nie uległo zachwianiu. Wnioski: to pozwoliło uspokoić nastroje przed poniedziałkowym otwarciem – dolar nie traci, aż tak znacząco, chociaż na ma jeszcze informacji, jakoby dzisiaj na rynku obecne były banki centralne.

EUR/PLN: Po nerwowym poranku sytuacja zaczyna się szybko uspokajać. W efekcie ważny opór to nadal okolice 4,04-4,06, pomimo ich wcześniejszego naruszenia. Nie można wykluczyć, że kolejne godziny przyniosą testowanie rejonu 4,02, jeżeli na pojawiłyby się działania interwencyjne na rynkach finansowych.

USD/PLN: Dolar słabnie, dzisiaj powinno dojść do złamania poziomu 2,80 i testowania okolic 2,78. Mocny opór to już okolice 2,82 i dalej 2,85. Kluczowe karty rozdaje EUR/USD.

EUR/USD: Niewykluczone, że trend na EUR/USD właśnie ulega zmianie na wzrostowy w średnim terminie (niższy rating USA i wizja programu QE3 w wykonaniu FED, która może zostać ogłoszona w najbliższych dniach (jutro?), lub tygodniach) nie będzie sprzyjać dolarowi, a euro będzie wspierane przez interwencyjne działania ECB na rynku długu i przyspieszenie reform w Eurolandzie. Mocny opór to okolice 1,4440 (szczyty z 21 i 22 lipca) i najprawdopodobniej będzie on dzisiaj testowany.
GBP/USD: Mocny opór to okolice 1,6475 i może on być dzisiaj naruszony, co będzie skutkować testem okolic 1,6550 – najprawdopodobniej jutro.


Marek Rogalski

DM BOŚ (BOSSA FX)

 

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj