Złoty zyskuje w ślad za umacniającym się euro, ale w średnim terminie ma solidniejsze podstawy do aprecjacji niż wspólna waluta. Słabość giełd wobec nawrotu spadków cen akcji w Chinach to podstawowa charakterystyka rynków początku tygodnia. W oczekiwaniu na Fed duża zmienność kursów może się utrzymywać. Rezerwa Federalna najpewniej nie zapowie jednak wprost podwyżki stóp procentowych we wrześniu.

Lepszy niż oczekiwano odczyt indeksu Ifo z Niemiec oraz późniejsze doniesienia ze Stanów Zjednoczonych o wzroście zamówień na dobra trwałe nie zdołały poprawić, zepsutych zachowaniem cen akcji na giełdzie w Szanghaju, nastrojów na rynkach. Euro utrzymało tym samym zyski z porannego otwarcia. Po kilku godzinach stabilnego handlu na niższym poziomie, kurs EUR/USD dokonał ponownego ataku na lokalny opór na 1,11. Dotarł do 1,1130. Rośnie prawdopodobieństwo zwyżek do 1,1150, a potencjalnie 1,1250. W ślad za wznowieniem przeceny w Chinach traciły główne indeksy giełd w Europie i USA. Wig20 ustanowił 2-letnie dołki (2160 pkt.). Indeks S&P500 zbliżył się do dolnego ograniczenia trendu bocznego, w którym przebywa od marca br. Na tym tle zyskała odczuwalnie rodzima waluta. Po próbie trwałego przebicia się powyżej 4,15 euro handlowane było w drugiej części sesji poniżej 4,13 za złotego. USD/PLN był najniżej od 5 tygodni (3,71). CHF/PLN jest na 10-tygodniowych dołkach (3,85) z uwagi na silną tendencję wzrostową na EUR/CHF. Ostatni raz kurs był na poziomie 1,0680 w marcu.

Wraz ze zbliżaniem się środowego posiedzenia Rezerwy Federalnej nerwowość na rynku może się wzmagać, choć na kilka godzin przed ujawnieniem komunikatu zmienność kursów zaniknie. Zakładamy, że J. Yellen i spółka nie pogorszą już nastrojów. Przekaz ze strony Rezerwy Federalnej zostanie nieco zaostrzony, zgodnie z retoryką ostatnich wypowiedzi Yellen, jednak jest to scenariusz uwzględnionych w cenach.

Nie spodziewamy się natomiast, by Fed zapowiedział wprost podwyżkę stóp procentowych we wrześniu, choć taka opcja powinna być wciąż brana pod uwagę. Liczymy na podkreślenie w komunikacie poprawy bieżącej kondycji gospodarki USA i jej perspektyw na nadchodzące miesiące, co powinno zostać odebrane jako pozytywne dla dolara i negatywne dla euro (bezpieczna waluta, która zyskuje, kiedy rośnie awersja do ryzyka). Przeciwwagą dla tych stwierdzeń może być jakaś forma słownej interwencji przeciwko umocnieniu „zielonego”. Bank centralny, choć nie ma bezpośredniego celu w postaci kontrolowania kursu walutowego, daje wyraźnie do zrozumienia, że umocnienie dolara wpływa niekorzystnie na aktywność. Przyjęcie przez Fed takiej postawy spowodowało zahamowanie trendu aprecjacji dolara, który już przez blisko pół roku utrzymuje względnie stabilną wartość zarówno do euro, jak i koszyka walut (dollar index). Dlatego również po środowym posiedzeniu raczej nie ma co liczyć na głębsze umocnienie waluty USA. Z czasem nawrót mocy dolara wydaje się jednak nieunikniony. Odwrócenie trwającego dopiero niewiele ponad roku trendu aprecjacji waluty USA można będzie zacząć lokalizować dopiero w połowie 2016 r. Spadki EUR/USD pojawią się ponownie wraz ze zbliżaniem się do podwyżek stóp.

Autor:Damian Rosiński

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj