Wczorajszy dzień to kolejny z serii spekulacji i obaw o kształt przyszłej eurostrefy, bo chyba nikt już nie ma wątpliwości, że ostatnie wydarzenia wpłyną na kondycję i postrzeganie krajów Eurolandu. Zachowania inwestorów potwierdzają sceptycyzm i małą wiarę szybki rozwój gospodarczy krajów 16stki, a bardziej prawdopodobne, że będziemy obserwować walkę o przetrwanie i bolesne dla obywateli tych krajów reformy finansów publicznych. Cały czas uwagę już nie tylko rynków, ale największych banków centralnych świata przykuwa zachowanie się rynku eurodolara, którego to spekulanci zdołowali do 1,2150.

Wczorajszy dzień to kolejny z serii spekulacji i obaw o kształt przyszłej eurostrefy, bo chyba nikt już nie ma wątpliwości, że ostatnie wydarzenia wpłyną na kondycję i postrzeganie krajów Eurolandu. Zachowania inwestorów potwierdzają sceptycyzm i małą wiarę szybki rozwój gospodarczy krajów 16stki, a bardziej prawdopodobne, że będziemy obserwować walkę o przetrwanie i bolesne dla obywateli tych krajów reformy finansów publicznych.

Cały czas uwagę już nie tylko rynków, ale największych banków centralnych świata przykuwa zachowanie się rynku eurodolara, którego to spekulanci zdołowali do 1,2150. Wczorajsze jednak odbicie i dzisiejsza jej kontynuacja w kierunku 1,24 mówi się, że jest zasługą skoordynowanej akcji Europejskiego Banku Centralnego oraz Banku Rezerwy Federalnej, które jak widać nie są usatysfakcjonowane takim rozwojem wydarzeń. Do banków centralnych ma także dołączyć wsparcie ze strony krajów G7, które między innymi również mają sprowokować zakończenie trendu umacniania amerykańskiej waluty. Tymczasem niepopularne i dość rewolucyjne zakazy dotyczące naked short sale (gra na spadki bez fizycznego posiadania instrumentów) wprowadzone przez niemieckich polityków nie znajdują uznania w całej Europie, bowiem 1szym oponentem zdaję się już być Francja.

Sytuacja techniczna eurodolara: Na światowych parkietach w dalszym ciągu dominuje strach wśród inwestorów. Dziś w Azji dolar nieznacznie się umocnił, jednak z rozpoczęciem handlu w Europie wspólna waluta ponowiła drive w południowym kierunku. Wczoraj gracze zamykali długie pozycje w dolarze ze względu na możliwa interwencje ECB oraz realna interwencja Banku Szwajcarii, co pomogło parze EUR/USD zrobić niezła korektę z 4-letniego minimum $1,2134 do $1,2425. Z technicznego punktu widzenia dalsze spadki na parze EUR/USD są realne. O wzrostach na razie nie ma co wspominać, wiec dopóki kurs nie wzrósł powyżej $1,2550, lepiej unikać otwierania długich pozycji. Szukając wsparć i oporów na dzisiejsza sesja nocną, to zwracamy uwagę na poziomy $1,2250 oraz $1,2135. Kluczowe opory widzimy na poziomach $1,2550 oraz $1,2455. Para GBP/USD nie zdołała się utrzymać na wczorajszych szczytach. Dziś kurs testuje poziom $1,4350, pokonanie którego otworzy drogę w kierunku $1,4300. Za takim scenariuszem przemawia oscylator OsMA (wykres 4H), które zaczął się kierować na południe. W związku z powyższym, moim zdaniem, otwarcie krótkich pozycji z bliskim stopem można rozpatrywać tylko po zejściu kursu poniżej $1,4350.

RYNEK KRAJOWY

Środowy handel na Książęcej, w wyniku napływu mało przyjaznych informacji z Eurolandu, ożywił frakcję niedźwiedzi, którzy urządzili sobie całką niezłą hucpę. Udało im się bowiem sprowadzić indeks WIG20 o ponad 3%, przy pokaźnych obrotach podliczonych na szerokim rynku na 2,97 mld zł. W obliczu tak mocno przecenianych cen akcji trudnym byłoby oczekiwać umacnianie się polskiej waluty, wręcz przeciwnie -złoty dalej tracił na wartości. Efektem tych zmian było pojawienie się 4,13 za euro, podczas gdy amerykański dolar kwotowany był ponownie w rejonie 3,35. Dzisiaj uwagę krajowych graczy będą zaprzątały odczyt kwietniowej produkcji przemysłowej, czy też wskaźnik inflacji bazowej za ten sam okres. Oczekuje się odpowiednio wzrostu o 10,1% r/r i 1,8% r/r. Nieco w cieniu powyższych publikacji pozostaną ceny producenta oraz protokół z ostatniego posiedzenia RPP.

Sytuacja techniczna złotego: Środowa sesja charakteryzowała się dalszym osłabieniem złotego w stosunku do głównych walut. Para USD/PLN ponownie przetestowała szczyt z początku bieżącego miesiąca 3,3650, budując tym samym formację „podwójny szczyt” (wykres 4H). Korekta wzrostowa na parze EUR/USD pomogło złotego obronić ten opór i już w drugiej połowie sesji rynek próbował spaść poniżej wsparcia 3,3010. Powyższa formacja w teorii zapowiada odwrócenie trendu na parze USD/PLN. Jest tylko jeden warunek, to trwały spadek poniżej linii szyi, która aktualnie znajduje się w okolicach 3,1250. A do tego poziomu brakuje około 20 groszy. Dopóki kurs znajduje się powyżej linii szyi obowiązuje rosnąca tendencja z presja na wyprzedaż złotego. Kurs EUR/PLN zachowywał się nieco stabilniej niż USD/PLN. Poranne wzrosty doprowadziły do testu luki, która powstała 7 maja bieżącego roku 4,0850-4,1050. W trakcie sesji europejskiej inwestorom udało się obronić ten poziom, jednak korekta nie była zbyt duża i wyniosła niecałe dwa grosze. Na 1H wykresie rynek narysował formację „odwrócona głowa & ramiona”, co wskazuje na możliwość osłabienia złotego. Wzrost kursu powyżej 4,0950 potwierdzi ten scenariusz. Spadek poniżej 4,0550 na dzisiejszej sesji da sygnał do umocnienia złotego w kierunku tygodniowego dołka 4,0000.


Łukasz Leszczyński
Aleksander Napołow

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj