Wczoraj po południu dolar jeszcze nieco zyskał, ale ruch ten był dość ograniczony. W efekcie notowania EUR/USD nie zdołały nawet przetestować kluczowego wsparcia na 1,3758, co w kolejnych godzinach doprowadziło do powrotu powyżej 1,38. Niewykluczone, że dolar straciłby jeszcze bardziej, gdyby nie informacje, jakie napłynęły z Egiptu. Starcia w Kairze, w których znów są ranni, to nie jest dobra informacja dla rynków, które chciałyby udanego i pokojowego przekazania władzy w 

Wczoraj po południu dolar jeszcze nieco zyskał, ale ruch ten był dość ograniczony. W efekcie notowania EUR/USD nie zdołały nawet przetestować kluczowego wsparcia na 1,3758, co w kolejnych godzinach doprowadziło do powrotu powyżej 1,38.
 
Niewykluczone, że dolar straciłby jeszcze bardziej, gdyby nie informacje, jakie napłynęły z Egiptu. Starcia w Kairze, w których znów są ranni, to nie jest dobra informacja dla rynków, które chciałyby udanego i pokojowego przekazania władzy w tym kraju przez urzędującego prezydenta. Biorąc jednak pod uwagę „atmosferę ulicy” wątpliwym wydaje się być termin wrześniowy, który ogłosił Hosni Mubarak przed dwoma dniami. Niemniej tak jak pisałem ostatnio – wyraźna reakcja rynków pojawi się dopiero w sytuacji, kiedy Mubarak nagle ustąpiłby ze stanowiska, a sukcesja władzy na obecnego wiceprezydenta Sulejmana, nie byłaby pewna. Dopóki tak się nie stanie, nie należy liczyć, że sprawa egipska, będzie znacząco oddziaływać na notowania. Zwłaszcza, że nie ma jeszcze mocnych sygnałów, jakoby rewolta miała się rozlewać na kolejne kraje. 
 
Dzisiaj kluczowym wydarzeniem będą wystąpienia dwóch czołowych bankierów – szefa ECB o godz. 14:30 i 4 godziny później szefa FED. Teoretycznie można się spodziewać, że J.C.Trichet wesprze euro, a Ben Bernanke osłabi dolara. Problem jest jednak w „niuansach” i ich interpretacji – także trzeba być przygotowanym na różne scenariusze. O wpływie tych wystąpień na notowania, a także innych publikacjach dzisiejszego dnia (indeksach PMI w Eurolandzie i Wielkiej Brytanii, danych z rynku pracy w USA i indeksie ISM dla usług) więcej piszę w subiektywnym kalendarzu.
 
Złoty wieczorem odrobił część strat. Nie udało się jednak trwale wrócić poniżej 3,90 zł za euro i 2,82 zł za dolara. Mocniej spadł tylko frank, który dzisiaj rano zszedł poniżej 3,00 zł (głównie za sprawą wyraźnego ruchu w górę na EUR/CHF – powyżej 1,30). Wydaje się jednak, że perspektywa dalszego umocnienia złotego w najbliższych dniach będzie ograniczona, gdyż brakuje jednoznacznych pozytywnych czynników z kraju, a sytuacja wokół krajów PIIGS może już wkrótce ponownie stanowić istotniejsze obciążenie dla wspólnej waluty.
 
EUR/PLN: Nadal utrzymujemy się powyżej wzrostowej linii trendu poprowadzonej na wykresie dziennym od dołka z 12 stycznia. Widać, że może ona stać się kluczowym czynnikiem w tym impulsie. W takim układzie notowania nie powinny dzisiaj spaść poniżej 3,8900-3,8950, a po południu możemy się kierować nawet w stronę 3,91-3,92 i to niezależnie od sytuacji na EUR/USD.
 
USD/PLN: To czy dzisiaj kurs USD/PLN ponownie przetestuje poziom 2,80 będzie zależeć od zachowania się EUR/USD (do tego konieczny byłby zdecydowany ruch powyżej 1,39). Tak czy inaczej test 2,80 byłby dość krótki. Na dziennym wykresie widać budujące się pozytywne dywergencje na wskaźnikach, co daje szanse na pojawienie się początków się formacji „2B” na kursie bazowym w kolejnych dniach – wystarczyłby trwalszy wzrost powyżej 2,83 i dalej 2,85. Na razie ważne wsparcie to rejon 2,82.
 
EUR/USD: Dzienny wykres nie pokazuje zbyt optymistycznych wskazań, a raczej rysuje poważniejsze zagrożenia, które mogą przełożyć się na wyraźniejszy ruch w dół (za kilka dni, lub wcześniej). Wystarczy w tym celu spojrzeć na dzienne wskaźniki. Dzisiaj kluczowe będzie to, czy uda się pobić wczorajszy szczyt na 1,3861. Jeżeli nie, to podaż może dość szybko przystąpić do ataku. Niemniej teoretycznie, obecny 5-falowy impuls wzrostowy od 10 stycznia powinien zakończyć się w przedziale 1,3900-1,3950.  Pamiętajmy też o tym, że dopóki nie złamiemy wsparcia 1,3758 (szczytu z ubiegłego czwartku) to trend wzrostowy pozostanie zachowany.
 
GBP/USD: Funt/dolar zdołał dzisiaj pobić wczorajszy szczyt na 1,6229, stąd też sytuacja techniczna jest nieco lepsza, niż euro/dolara. Nie oznacza to jednak, że nie ma tutaj zagrożeń – wskaźniki są mocno wyśrubowane. Stąd też w najbliższych dniach może być trudno o pokonanie maksimum na 1,63 wyznaczanego przez szczyty z listopada ub.r.  W krótkim okresie kluczowa strefa wsparcia to 1,6126-64 wyznaczana przez ekstrema z dwóch ostatnich dni. Jej naruszenie może zapoczątkować spadki.
 
 
Marek Rogalski

DM BOŚ (BOSSA FX)
 
 

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj