Wtorkowa sesja na europejskim rynku, w tym także na polskim, przebiegła w pozytywnych nastrojach. Po wczorajszym spadku, dziś notowania akcji na Starym Kontynencie, również na GPW, wyraźnie wzrosły, a euro tak jak w poniedziałek zyskało do dolara – choć już ze znacznie mniejszą dynamiką -, co ponownie kojąca zadziałało także na złotego.

 

Wtorkowa sesja na europejskim rynku, w tym także na polskim, przebiegła w pozytywnych nastrojach. Po wczorajszym spadku, dziś notowania akcji na Starym Kontynencie, również na GPW, wyraźnie wzrosły, a euro tak jak w poniedziałek zyskało do dolara – choć już ze znacznie mniejszą dynamiką -, co ponownie kojąca zadziałało także na złotego.
 
Atmosfera była dobra, bo i otwarcie sezonu wyników za IV kw. za oceanem, zainaugurowane przedstawionymi wczoraj po zamknięciu handlu na Wall Street rezultatami spółki Alcoa, okazało się być udane, a i dodatkowo dziś agencja ratingowa Fitch Ratings podkreśliła, że nie spodziewa się obniżki oceny Francji w tym roku, co związane jest z obserwowanymi obecnie trendami w gospodarce tego kraju i jej polityce fiskalnej.
 
In plus zadziałały także wtorkowe dane o chińskim imporcie. Z jednej strony to, że jego ogólna dynamika wzrostu była najsłabsza w grudniu od dwóch lat, zwiększyło nadzieje inwestorów na luzowanie polityki monetarnej w tym kraju i tym samym na danie wzrostowego impulsu dla gospodarki. Z drugiej strony import Państwa Środka samych tylko metali był w ostatnim miesiącu ubiegłego roku rekordowo wysoki, co pozytywnie wpłynęło m.in. na ceny miedzi, a pośrednio wzmocniło też notowania spółek wydobywczych, w tym również polskiego KGHM-u.  
  
Węgierskie nadzieje
 
Wyraźny wzrost notowań złotego oraz widoczna zwyżka notowań na GPW to także wynik dalszego ocieplania się sytuacji na węgierskim rynku. W niedzielę premier Viktor Orban powiedział agencji MTI, że ze strony jego kraju nie ma żadnych wstępnych warunków do rozpoczęcia rozmów z MFW. Z kolei już jutro do Waszyngtonu na rozmowy z Funduszem w tej sprawie udaje się minister bez teki Tamas Fellegi. Rynki mają nadzieję, że pomimo ostatnich co najmniej dziwnych kroków ze strony Węgier, uda się im wynegocjować od MFW i UE nową ratunkową pożyczkę. 
 
Kryzys zadłużenia eurolandu
 
Choć dziś rynki zdaje się nieco zapomniały o największym dla nich czynniku ryzyka jakim jest ciągle nierozwiązany europejski kryzys zadłużenia, to wcale nie jest powiedziane, że teraz taki stan rzeczy będzie się utrzymywał przez dłuższy czas. Przed nami w tym tygodniu jeszcze kluczowe aukcje obligacji Hiszpanii i Włoch oraz decyzja EBC, choć akurat tu kolejnej obniżki stóp w Eurolandzie rynek się nie spodziewa.
 
Wczoraj kanclerz Niemiec wyraźnie podkreśliła, że drugi pakiet dla Grecji, który obejmuje też dobrowolną restrukturyzację długu Hellady musi być szybko uzgodniony, bo tylko w takim przypadku możliwe będzie uruchomienie kolejnej transzy pomocowej dla Hellady. W poniedziałek Angela Merkel rozmawiała z prezydentem Francji, a dziś wieczorem spotka się z szefową MFW Christine Lagarde. 
 
Po stronie makro
 
Wtorkowe kalendarium ważniejszych danych makro jest niezwykle ubogie. Oprócz cytowanych już wcześniej informacji z Chin, dziś opublikowane zostały jeszcze tylko te ze Stanów Zjednoczonych dotyczące zapasów hurtowników, które to w listopadzie wzrosły m/m o 0,1%, choć na rynku oczekiwano ich zwyżki o 0,5%.
 
Bieżąca sytuacja rynkowa
 
O godz. 17:05 paneuropejski indeks STOXX Europe 600 zwyżkował o 1,65% do 250,48 pkt, a kurs EUR/USD rósł o 0,04% do 1,2774. W tym samym czasie na warszawskim parkiecie indeks WIG20 szedł w górę o 1,40% do 2156,59 pkt, a złoty zyskiwał na wartości: 0,81% wobec euro (kurs EUR/PLN 4,4578) i 1,08% wobec dolara (kurs USD/PLN 3,4896). Również wtedy na węgierskim rynku kurs euro względem forinta spadał o 1,79%, a budapesztański indeks BUX aprecjonował o 2,40%. 
 

 

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj