Mrożące krew w żyłach sceny z niedzielnego GP Węgier zapamiętamy na długo. Nick Heidfeld uciekał przed płomieniami z bolidu. Urazu nie doznał. Ucierpiał za to jeden ze stewardów gaszących płonący samochód Lotus Renault. Wyraźnie widać było, że podczas gaszenia auta doszło do wybuchu. Eksplodowała lewa część bolidu Heidfelda. Kawałki samochodu uderzyły w nogi jednego z marshali, którzy próbowali opanować pożar.

Mrożące krew w żyłach sceny z niedzielnego GP Węgier zapamiętamy na długo. Nick Heidfeld uciekał przed płomieniami z bolidu. Urazu nie doznał. Ucierpiał za to jeden ze stewardów gaszących płonący samochód Lotus Renault.

Wyraźnie widać było, że podczas gaszenia auta doszło do wybuchu. Eksplodowała lewa część bolidu Heidfelda. Kawałki samochodu uderzyły w nogi jednego z marshali, którzy próbowali opanować pożar.

Mężczyzna, kulejąc odszedł z gaśnicą. Wciąż nie wiadomo, jakich doznał obrażeń, ale wydawało się, że mogą one być poważne.

– Miałem już pożar w Barcelonie, ale wtedy tak się nie bałem. Teraz czułem żar i dlatego uciekłem najszybciej jak było to możliwe. Na szczęście nic mi się nie stało. Nie spaliłem się. Mój strój był także czarny przed wypadkiem – śmiał się Niemiec.

Okazało się, że przyczyną pożaru w aucie Niemca była przegrzana nakrętka, ale to, że silnik zbyt długo pracował na najwyższych obrotach.

Z powodu kłopotów z dokręceniem nakrętki, pit-stop trwał zbyt długo, motor się zbyt mocno nagrzał i spowodowało pożar.

Gdyby nawet Heidfeld pozostał nieco dłużej w płonącym bolidzie, to nic nie powinno mu się stać. Wszyscy kierowcy F1 są ubrani w specjalne kombinezony ognioodporne, a pod spodem mają ochronne bokserski, skarpetki, t-shirt i maskę na twarz. Wszystko jest zrobione ze specjalnego materiały Nomex. Ta syntetyczna tkanina nie płonie, ale się zwęgla.

Tu nie ma pobłażania. Zawodnik musi być w stanie przeżyć 35 sekund w temperaturze 840 stopni! Koszt takiego kostiumu jest niewielki bo tylko ok. 1300 euro. Cały strój jest bardzo lekki i nie waży nawet dwóch kilogramów. Z nomeksu korzystają też strażacy.

Specjalne materiały ognioodporne są stosowane od końca lat 70. ubiegłego wieku. Wcześniej używano kombinezonów z łatwopalnej bawełny, ale po wypadku Nikiego Laudy na Nurburgringu zaczęto zwracać największą uwagę właśnie na sprawy ochrony przed płomieniami.

 

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj